1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Miód po berlińsku

10 marca 2011

Niemiecka stolica tętni życiem. I zaskakuje kreatywnością. Wiosną w Berlinie będzie jak w ulu - dosłownie. Na dachy prominentnych budynków i do ogrodów wprowadzą się pszczoły.

Zdjęcie: AP


Królewskie lokum

Pszczoły Heinza Risse'a za kilka tygodni zamieszkają po królewsku - na dachu berlińskiego parlamentu w samym sercu miasta. Risse jest jednym z ok. 700 pszczelarzy Berlina. „99% procent z nich to hobbiści” - mówi Jürgen Hans, szef berlińskiego Związku Pszczelarzy. Wielu z nich uczestniczy w niekonwencjonalnym projekcie, dzięki któremu ule staną na dachach budynków publicznych i w miejskich ogrodach.

„Pszczół się nie głaszcze, ale doglądanie ich na budynkach nie jest zbyt wygodne. Trzeba się wdrapywać na dachy, w weekendy lub po pracy”, dodaje. „Ale trud się opłaca”. Pszczoły w sercu miasta mają przekonać opinię publiczną co do pożyteczności tych owadów i obalić mity z nimi związane. Hans od dawna tłumaczy uczniom w ogrodzie zamku Britz na obrzeżach Berlina, jak ważne są pszczoły dla całego ekosystemu. Teraz liczy, że przekona się o tym jeszcze szersza publiczność.

Taką nadzieję ma także Andreas Karmanski, współpracownik obywatelskiego projektu „Berlin summt!”, czyli „Berlin brzęczy!”. Duże i zielone miasta, takie jak Berlin, to „dobre środowisko dla pszczół” - wyjaśnia niezwykły pomysł Karmanski. Miasta są „nawet lepsze niż pola. Na terenach upraw często mamy do czynienia z monokulturami. Gdy przez dłuższy czas uprawia się np. rzepak, to dzikie pszczoły tracą pokarm i są coraz bardziej zagrożone” - dodaje.

Inicjatorem projektu jest Forum Środowiskowe na rzecz Akcji i Współpracy (UdAZ e.V.). Pomysł przyszedł z Francji. Na budynku paryskiej opery od dawna są hodowane pszczoły. „Chcieliśmy stworzyć platformę dla obrońców środowiska i uwrażliwić ludzi na problemy środowiskowe. Coraz bardziej kurczy się naturalna przestrzeń, w której pszczoły mogą zbierać nektar” - wyjaśnia Karmanski. Od dziesięcioleci na całym świecie pszczół jest coraz mniej. To poważnie zakłóca równowagę w środowisku.

Na dach berlińskiego parlamentu wiosną wprowadzą się pszczołyZdjęcie: picture alliance/dpa

Do użyteczności swojego projektu inicjatorzy przekonali także berlińskich parlamentarzystów. Po sprawdzeniu projektu pod względem bezpieczeństwa, zaprosili pszczelarza i jego rój na dach dawnego Pruskiego Landtagu. To inwestycja w przyszłość, twierdzi Rene Rügner-Francke, rzecznik prasowy parlamentu Berlina. To pożyteczny eksperyment, „ma wzmocnić zrozumienie opinii publicznej dla tego, czym jest zrównoważony rozwój. Berlin ma dużo terenów zielonych, więc pszczoły także w centrum miasta mają dostatecznie dużo pożywienia,” tłumaczy.

Słodki Berlin

Wielkomiejski przysmak: miód po berlińskuZdjęcie: Photocuisine

I inicjatorzy, i uczestniczący w projekcie są przekonani, że ule na publicznych dachach lub ogrodach są bezpieczne. „Pszczoły nie są agresywne. Ludzie ich nie interesują. Szukają nektaru, a nie lemoniady. Do soków może wpaść osa. Problem w tym, że wiele osób nie odróżnia osy od pszczoły” - tłumaczy Andreas Karmanski. Pszczoły nie tylko są bezpieczne, ale i dzięki nim Berlin stanie się słodki. „Miodu będzie można spróbować w placówkach, w których będzie zbierany”, mówi Hans. Lecz nie zakosztuje go u siebie burmistrz Berlina. Z przyczyn technicznych nie udało się zainstalować ula na dachu jego siedziby - Czerwonego Ratusza.

Do projektu włączonych zostało co najmniej 15 budynków publicznych, w tym berliński parlament, Dom Kultur Świata, ratusz w dzielnicy Marzahn, Berlińska Katedra, Muzeum Przyrodnicze oraz zamki Charlottenburg i Britz.

Magdalena Szaniawska-Schwabe

Red. odp.: Małgorzata Matzke