Minister Błaszczak w Berlinie. Bez spornych spraw
16 sierpnia 2019Minister Mariusz Błaszczak był pierwszym oficjalnym gościem nowej szefowej niemieckiego resortu obrony Annegret Kramp-Karrenbauer, która 17 lipca br. zastąpiła na tym stanowisku Ursulę von der Leyen, wybraną na nową przewodniczącą Komisji Europejskiej. Wcześniej rozmawiał on już z Kramp-Karrenbauer telefonicznie. – Jesteśmy sąsiadami. Blisko ze sobą współpracujemy – zapewniał Błaszczak na krótkim briefingu prasowym po spotkaniu.
Zagrożenia ze strony Rosji nie maleją
Poinformował, że głównym tematem piątkowego spotkania były wyzwania dla NATO. – Oczywiście są to wyzwania związane z agresywną polityką rosyjską – powiedział Błaszczak. Dodał, na tych zagrożeniach koncentruje się polskie podejście do współpracy w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. W tym kontekście rozmawiano o wzmacnianiu wschodniej flanki NATO i roli Wielonarodowego Korpusu Północny Wschód, w którym współpracują polscy, niemieccy i duńscy żołnierze. We wrześniu minie 20. rocznica utworzenia korpusu – przypomniał polski minister.
W odpowiedzi na aneksję Krymu przez Rosję oraz wybuch konfliktu na wschodzie Ukrainy w 2014 roku NATO stopniowo wzmacnia obecność wojskową na swej wschodniej flance. W Polsce i krajach bałtyckich na zasadzie rotacji stacjonują cztery wielonarodowe grupy bojowe, liczące około 4700 żołnierzy. Niemcy objęły dowodzenie grupą bojową na Litwie.
Błaszczak poinformował też, że podczas spotkania mówił o „zagrożeniach związanych z polityką energetyczną”. – Otwarcie mówiłem o zagrożeniach związanych z Nord Stream 2 - powiedział Błaszczak. - To realne groźby związane z polityką Władimira Putina, który dostawy surowców energetycznych traktuje jako oręż – dodał.
O sporach Berlina z USA nie było mowy
Tematem spotkania była też dwustronna współpraca wojskowa Polski i Niemiec. Błaszczak zaproponował wspólne ćwiczenia Wojska Polskiego i Bundeswehry.
Ocenił on też, że z polskiego punktu widzenia dobrze byłoby, gdyby przyśpieszono prace nad francusko-niemieckim projektem konstrukcji czołgu i by uzyskał dofinansowanie UE w ramach stałej współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności PESCO. Projekt Main Ground Combat System ogłoszono w 2018 r. Do udziału w pracach przygotowawczych zaproszono niemiecki koncern Rheinmetall oraz francusko-niemiecki KNDS.
Błaszczak zapewniał o dobrej atmosferze rozmów z niemiecką minister. W ogóle nie poruszono tematu amerykańskich rozważań o możliwości przeniesienia infrastruktury wojskowej z Niemiec do Polski. O takiej ewentualności mówili w ostatnich tygodniach ambasadorowie USA w Niemczech i Polsce, Richard Grenell oraz Georgette Mosbacher, uzasadniając to zbyt niskimi – ich zdaniem – wydatkami Berlina na obronność. Niemcy wydają na ten cel około 1,23 proc. swego PKB, znacznie poniżej założonego przez NATO celu, jakim są wydatki obronne na poziomie 2 proc. PKB.
Szantaż pod adresem Berlina
W Niemczech stacjonuje większość amerykańskich oddziałów, rozmieszczonych w Europie. Łącznie jest to 35 tysięcy żołnierzy, a także 17 tysięcy amerykańskich pracowników cywilnych.
Niemieccy komentatorzy i politycy uważają groźby administracji prezydenta Donalda Trumpa z jednej strony za próbę szantażu pod adresem Berlina oraz wbijanie klina pomiędzy członków NATO, a z drugiej – za blef. Przerzucenie dalej na wschód Europy tak dużej i ważnej infrastruktury wojskowej nie miałoby bowiem – zdaniem wielu komentatorów – większego sensu z ekonomicznego i strategicznego punktu widzenia.