1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Minister Friedrich nie ma żadnego środka nacisku wobec USA

Malgorzata Matzke12 lipca 2013

Szef niemieckiego MSW Friedrich udał się do Stanów Zjednoczonych, by rozmawiać z Amerykanami o ich programach szpiegowskich. Tyle, że w ręku nie ma nic, by móc wywierać nacisk - uważa komentator tagesschau.de

BERLIN, GERMANY - DECEMBER 06: German Interior Minister Hans-Peter Friedrich arrives for the weekly German government cabinet meeting on December 6, 2012 in Berlin, Germany. German leaders recently agreed to begin legal procedures for banning the right-wing NPD political party, though Friedrich has said he is sceptical whether the move will pass Germany's Constitutional Court. (Photo by Sean Gallup/Getty Images)
Hans-Peter FriedrichZdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

Takie postępowanie jest mało wiarygodne: Kiedy w czerwcu ruszyła pierwsza fala oburzenia z powodu programu PRISM, minister spraw wewnętrznych Niemiec Hans-Peter Friedrich brał jeszcze w obronę amerykańskie służby wywiadowcze. Rugał Niemców za to, że piętnują Amerykanów jako szpiegów, zanim w ogóle jeszcze cokolwiek zostało udowodnione. 'Wkurza mnie ta mieszanka antyamerykanizmu i naiwności', wówił minister Friedrich.

Delikatne oburzenie w Niemczech

Do dziś żaden z zarzutów nie został udowodniony. Tylko minister jakby się odmienił i przeszedł do ofensywy. Nic w tym dziwnego, bo walka wyborcza jest w toku i kanclerz Merkel nakazała przejawianie delikatnego oburzenia wobec poczynań Ameryki: Szpiegowanie przyjaciół jest nie do przyjęcia. Zimna wojna się skończyła. Szef MSW mówi więc teraz, że sprawa jest poważna, że nadszarpnięte zostało zaufanie, że karty trzeba wyłożyć na stół, i po to jedzie na rozmowy do USA.

Ale podróży tej Friedrich mógłby sobie równie dobrze zaoszczędzić. Amerykanie i tak nie zdradzą swojemu przyjacielowi z Niemiec, co naprawdę poczynają na polu szpiegostwa danych. W Stanach Zjednoczonych po zamachach 11 września bezpieczeństwo i zwalczanie terroryzmu zawsze przedkłada się ponad prawa obywatelskie. Można przypuszczać, że przechwytując dane Amerykanie nie wiedzą nawet, jakie prawa obowiązują w Niemczech.

Skazani na informacje z USA

A poza tym minister Friedrich nie ma w ręku żadnego środka nacisku. Niemieckie tajne służby zdane są na informacje od Amerykanów - szczególnie na polu zwalczania terroryzmu islamistów. Jeżeli Amerykanie przykręciliby ten kurek, Niemcy będą bezradni, przyznaje niemiecki wywiad.

O tym wie także opozycja. Szef klubu parlamentarnego SPD Steinmeier sam był swego czasu w Urzędzie Kanclerskim przez lata całe odpowiedzialny za tajne służby. On też twierdzi, że nic nie wiedział o szeroko zakrojonym amerykańskim podsłuchu. Jest to tak samo mało wiarygodne, jak udawane święte oburzenie szefa SPD Gabriela, który zarzuca kanclerz Merkel bezczynność.

Jasne jest, że trzeba otwarcie porozmawiać z Amerykanami: o podsłuchu i szczególnie o szpiegostwie gospodarczym. Ale, by faktycznie coś tam osiągnąć, potrzebne są cierpliwe zabiegi dyplomatyczne i presja w tle. Do celów walki wyborczej temat ten jest absolutnie nieprzydatny. Politycy i partie powinny to jak najszybciej pojąć i zakończyć dyskusję pełną pozornego oburzenia.

tagesschau.de, Mathias Zahn / tłum. Małgorzata Matzke

red.odp.: Elżbieta Stasik