1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Minister zdrowia: "Ponownie wytrwajmy do wiosny"

14 sierpnia 2021

Minister zdrowia Jens Spahn zapowiada ponowne ograniczenia pandemiczne jesienią. Jednak nie obejmą one wszystkich.

Ograniczenia pandemiczne w Niemczech
„Nadchodzi czwarta fala” – miał ostrzegać minister zdrowia Jens Spahn.Zdjęcie: Xander Heinl/photothek/picture alliance

Minister zdrowia liczy się z wprowadzeniem w Niemczech nowych ograniczeń od jesieni z powodu pandemii koronawirusa. „Nadchodzi czwarta fala” – miał powiedzieć Jens Spahn, według dziennika „Bild”, podczas otwartego posiedzenia grupy parlamentarnej Unii chadeckiej w Bundestagu. Możliwe jest również ponowne przeciążenie systemu opieki zdrowotnej. Trzeba więc „jeszcze raz wytrzymać do wiosny”.

„Niezaszczepieni najprawdopodobniej niedługo zachorują”

Minister Spahn ponadto zapowiedział, że „trzech na czterech Niemców nie doświadczy w przyszłości żadnych ograniczeń w kontaktach”. Wyraźnie odniósł się do tego, że osoby zaszczepione i ozdrowieńcy powinni być zwolnieni z ograniczeń.

Takie ustalenia bowiem zapadły podczas wideokonferencji kanclerz Angeli Merkel z premierami poszczególnych niemieckich landów. Tylko osoby zaszczepione, ozdrowieńcy albo posiadające aktualny negatywny wynik testu będą mogły korzystać z hoteli, basenów, siłowni, salonów fryzjerskich czy wchodzić do restauracji, szpitali i domów opieki. Nie będzie to dotyczyć dzieci i młodzieży szkolnej. Osoby zaszczepione albo ozdrowieńcy nie będą też musiały poddawać się kwarantannie po powrocie z zagranicznych podróży do krajów uważanych za obszary wysokiego ryzyka.

Jednocześnie, według "Bilda", minister ostrzegł tych, którzy nie zostali zaszczepieni: "Każdy, kto nie jest zaszczepiony, najprawdopodobniej zarazi się w ciągu najbliższych kilku miesięcy".

Współprzewodnicząca Lewicy Janine Wissler ostrzega przed zignorowaniem incydencjiZdjęcie: imago images/epd/H. Lyding

Odejście od wskaźnika incydencji?

Współprzewodnicząca Lewicy Janine Wissler ostrzegła, by nie zaprzestawać wykorzystywania wskaźnika incydencji jako najważniejszego punktu odniesienia w strategii walki z koronawirusem. „Pomimo całej uzasadnionej krytyki, incydencja oraz podstawowa liczba odtwarzania (wartość R) są nadal rozsądniejszymi wskaźnikami wystąpienia infekcji” – powiedział Wissler tygodnikowi „Spiegel”.

„Ci, dla których hospitalizacja jest punktem odniesienia, ignorują zmagania tych, którzy nie mają ciężkiego przebiegu choroby, ale cierpią z powodu długotrwałych konsekwencji” – krytykowała lewicowa polityk, komentując działania niektórych krajów związkowych.

W Niemczech coraz głośniej mówi się jednak o tym, że wskaźnik zapadalności to za mało, aby na jego podstawie wprowadzać w Niemczech nowe obostrzenia, zwłaszcza wobec postępującej akcji szczepień. Proponowane są inne rozwiązania, m. in. uwzględnianie aktualnej sytuacji w służbie zdrowia i obłożenia szpitali lub wskaźnik oddający dynamikę infekcji i łączący poziom zaszczepienia oraz incydencji.

Według Instytutu Roberta Kocha ogólnokrajowa siedmiodniowa zachorowalność ponownie wzrosła i wynosi obecnie 32,7. W związku z tym w ciągu 24 godzin zarejestrowano 5644 nowych infekcji i 11 innych zgonów związanych z koronawirusem.

(DW, AFP/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>