Spotkanie G7 w Lubece pod znakiem konfliktu na Ukrainie
14 kwietnia 2015Trawniki Lubeki usiane są małymi tabliczkami z napisem „Acht geben”. Gra słów – w sensie „uważaj” – ale też wskazówka, że w tym ważnym szczycie powinna brać udział także Rosja (acht: osiem). Na rozpoczynający się we wtorek wieczorem (14.04.2015) dwudniowy szczyt w Lubece niemieccy gospodarze powinni byli zatem zaprosić nie tylko ministrów spraw zagranicznych Francji, Japonii, Kanady, USA, Wielkiej Brytanii i Włoch, ale także Rosji. Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier jest jednak innego zdania. „Po sprzecznej z międzynarodowym prawem aneksji Krymu nie można się zachowywać, jakby nic się nie stało”, napisał w artykule w jednej z niemieckich gazet. Jednocześnie podkreślił, że nie można trwale izolować Rosji.
„Przed nami jeszcze długa droga”
Jakby chciał wcielić te słowa w czyn, przed ministerialnym spotkaniem G7 w Lubece zaprosił do Berlina swoich kolegów z Francji, Rosji i Ukrainy. Było to już piąte berlińskie spotkanie, zainicjowane przez szefa niemieckiej dyplomacji. Czterogodzinna, intensywna rozmowa w rezydencji MSZ willi Borsig na północy Berlina, była częściowo „nader kontrowersyjna”, przyznał Steinmeier w nocy z poniedziałku na wtorek (13/14.04.2015), po zakończeniu spotkania czwórki. – W kryzysie ukraińskim nic nie jest proste – dodał.
Mimo to można mówić o postępach. – Najważniejsze, że wobec zaostrzającej się znowu sytuacji na Ukrainie, doszliśmy do porozumienia, że nie tylko trzeba kontynuować wycofywanie ciężkiej broni, ale też broni innych kategorii (w tym czołgów, pojazdów opancerzonych i moździerzy - przyp. red.) – powiedział szef niemieckiego MSZ. Ministrowie rozszerzyli tym samym pierwotne uzgodnienia z Mińska. „Bardzo ważne” jest także kontynuowanie i zakończenie wymiany jeńców.
Frank-Walter Steinmeier, Laurent Fabius, Pawło Klimkin i Siergiej Ławrow postulowali również utworzenie planowanych już od dawna czterech grup roboczych, w których mieliby zasiadać przedstawiciele Rosji, Ukrainy i separatystów. Steinmeier pokłada w ich pracy ogromną nadzieję. Grupy te, w których gestii leżałyby kwestie bezpieczeństwa, gospodarcze i pomocy humanitarnej, miałyby przygotować warunki do politycznego rozwiązania konfliktu. W centrum zainteresowania powinna znaleźć się przy tym i to „jak najszybciej”, pomoc humanitarna dla ludności. Wzmocniona musi być ponadto i wspierana przez obydwie strony konfliktu praca obserwatorów OBWE. Jeszcze w tym roku powinny odbyć się na wschodniej Ukrainie regionalne wybory.
W wydanym wspólnie oświadczeniu czterej dyplomaci wezwali do natychmiastowego przerwania walk na wschodzie Ukrainy i przestrzegania porozumienia z Mińska. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze długa droga - przyznał Steinmeier.
Konflikt ukraiński będzie jednym z tematów szczytu ministrów spraw zagranicznych grupy G7 rozpoczynającego się we wtorek (14.04) wieczorem w Lubece. Niemieckiemu rządowi zależy, by najbardziej uprzemysłowione państwa świata były w kwestii Ukrainy jednomyślne. Dalszymi tematami szczytu jest bezpieczeństwo na morzach i oceanach, zmiany klimatyczne i ich skutki, starcia w Jemenie, rozmowy z Iranem, walka z terroryzmem i sytuacja w Afryce.
Protesty przed szczytem
Spotkaniu dyplomatów towarzyszą protesty, głównie antyglobalistów. Policja spodziewa się blisko pięciu tysięcy uczestników demonstracji prowadzącej od starówki Lubeki do miejsca obrad G7. Uczestnicy protestów zapowiedzieli częściowe zablokowanie miasta.
Pierwszy marsz protestacyjny zorganizowany w poniedziałek wieczorem (13.04.2015) minął bez żadnych incydentów. Przy dźwiękach muzyki techno przez miasto przeszły setki demonstrantów. „To nasze miasto, nie wasze kulisy” i „Dzisiaj jest dobry dzień do tańca”, głosiły transparenty. – Chcemy sprzeciwić się temu, że w Lubece odbywa się spotkanie ministrów spraw zagranicznych G7. Nie zgadzamy się z ich polityką i domagamy się prawa do swobodnego poruszania się po naszym mieście – podsumowała cele demonstracji jej rzeczniczka Maren Janotta.
Po rozruchach, do jakich doszło we Frankfurcie nad Menem przy okazji oddania do użytku nowego gmachu Europejskiego Banku Centralnego, władze Lubeki obawiają się podobnych starć. Według oficjalnych danych w mieście jest 3,5 tys. policjantów. Części śródmieścia są zamknięte dla ruchu, zarówno kołowego, jak i pieszego.
Przeciwnicy G7 zarzucają siedmiu wiodącym uprzemysłowionym krajom świata: USA, Japonii, Niemcom, Francji, Wielkiej Brytanii, Włochom i Kanadzie, że nieupoważnione do tego, chcą decydować o losach świata. Grupa krajów G7 realizuje „neoliberalną politykę gospodarczą”, która prowadzi do wykorzystywania ludzi, nędzy i niszczenia środowiska naturalnego, argumentuje inicjatywa „Stopp G7”.
(tagessschau.de, dpa, afp, rtr) / Elżbieta Stasik