Ministrowie obrony „piątki”: Europa musi się obudzić
25 listopada 2024– Europa robi za mało. Mamy jeszcze czas, żeby się przebudzić – ale jeżeli teraz zdecydowanie nie zareagujemy, to może się okazać, że tego czasu już nie mamy – odpowiedział minister Władysław Kosiniak-Kamysz na pytanie dziennikarza dotyczącego koniecznych strategii obrony w Europie. To ostrzeżenie, mniej lub bardziej wyraźnie, wyrażali wszyscy uczestnicy spotkania tzw. piątki w poniedzialek (25.11.2024) w Berlinie.
Piątka, czyli Francja, Niemcy, Polska, Wielka Brytania i Włochy to europejskie państwa NATO, które wspólnie odpowiadają za dwie trzecie całości wydatków na obronność w ramach europejskich członków Sojuszu.
Europa musi postawić na siebie
Spotkanie nieprzypadkowo miało miejsce teraz. W obliczu wyników wyborów w USA, zaangażowanie Waszyngtonu w Europie może się znacznie zmniejszyć. Donald Trump zapowiadał swego czasu nie tylko redukcje pomocy dla Ukrainy, ale nawet możliwość wystąpienia z NATO. To ostatnie może jest mało prawdopodobne, ale nie wiadomo, czy przetrwa plan stacjonowania amerykańskich rakiet średniodystansowych w Niemczech, co miało wzmocnić bezpieczeństwo Europy wobec Rosji. Na razie, jak powiedział na konferencji prasowej minister obrony Niemiec Boris Pistorius, „nic nie zapowiada, by miało się coś zmienić”, ale europejskie rządy coraz bardziej zdają sobie sprawę z faktu, że muszą same być w stanie się obronić. Jako główne zagrożenie postrzegana jest Rosja, która w ostatnich dniach zintensyfikowała zarówno ataki na Ukrainie, stosując średniodystansowe rakiety balistyczne, jak i propagandę wobec Zachodu. W zeszłym tygodniu Putin znowelizował strategię nuklearną Rosji, dając do zrozumienia, że Rosja jest gotowa użyć wobec europejskich państw broni jądrowej.
Zgodny front: Ukrainie trzeba pomóc
Rozmowy ministrów dotyczyły dwóch głównych tematów: po pierwsze tego, jak wesprzeć Ukrainę, po drugie – jak Europa ma zwiększyć swoje bezpieczeństwo w obecnej sytuacji. – Musimy zrobić wszystko, żeby pomóc Ukrainie – powiedział minister Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił Pistorius, ta pomoc jest wymierna. Dzięki europejskiemu wsparciu i dostawom Ukraina ma niemal tyle amunicji, co rosyjska armia. Ale dalsza pomoc jest potrzebna, dodał minister, również w interesie samej Europy, bo „jeżeli Putin osiągnie sukces w Ukraninie, to nie poprzestanie na niej”.
Dlatego ministrowie zapowiedzieli plany zakupu więcej systemów broni powietrznej i lądowej, a także zwiększyć produkcję amunicji i dronów AI, powiedział Pistorius na wspólnej konferencji prasowej. Kontunuowane ma być też – o co prosił ukraiński minister obrony, internetowo połączony z ministrami podczas konferencji – szkolenie ukraińskich żołnierzy przez państwa NATO. Do tej pory wyszkolono ich, również na terenie Polski, gdzie działa jeden z dwóch w Europie ośrodków unijnej misji EUMAM, ponad 55 tys. Francja, wspólnie z Włochami, planuje przekazanie partii mistralów, sfinansowanych z zamrożonych zagranicą rosyjskich funduszy.
Potrzebne nowe strategie
Znacznie więcej miejsca poświęcono na konferencji kwestii rozwoju polityki obronnej krajów europejskich i ich współpracy w tym zakresie. Wszyscy ministrowie zapowiedzieli dalszy wzrost wydatków na obronę. Za równie ważne uznali to, w jaki sposób pieniądze zostaną wydane. – Musimy przekszałcić nasze systemy obronne, dostosować je do aktualnych wyzwań: wojny hybrydowej, zagrożenia z przestrzeni kosmicznej, czy morskiej – powiedział minister obrony Francji, Sébastien Lecornu. – Obecnie wojna, to nie tylko czołgi i wozy pancerne – wojna toczy się też w cyberprzestrzeni – dodał Kosiniak-Kamysz.
Ważne jest by skoordynować polityki wszystkich państw. – Polska, będaca na wschodzie Europy, musi skoncentrować sie na innym zagrożeniu i z innego kierunku, niż Francja, która jest na Zachodzie – podkreślił francuski minister. – Konflikt w Ukrainie pokazał, że nasz przemysł obronny nie był idealny. Potrzebujemy ciągłości i nowoczesności. Razem jestesmy silni. Każdy kraj musi mieć własną politykę , ale jednocześnie muszą być stworzone wspólne ramy, jak inwestować w przemysł zbrojeniowy.
Konieczne zrozumienie społeczeństwa
– Wydatki na przemysł zbrojeniowy muszą zostać zwiększone. A by było to możliwe, konieczne jest musi europejskiej społeczności – podkreślił polski minister. Zarówno na poziomie europejskim, ze strony nowowybranych organów unijnych, ale i społeczności narodowych. – Społeczeństwo musi być świadome obecnej sytuacji i zagrożeń – dodał. A to nie zawsze jest łatwe. W Niemczech przeciwko zbrojeniom jest np. rosnąca w siłę AfD, czy BSW. Ten temat na krótko przes przyśpieszonymi wyborami w Niemczech może stać sie barierą dla polityków. Według Pistoriusa w Niemczech wzrosła ostatnio akceptacja dla inwestycji w zbrojenia i obronność, a przede wszystkim świadomość realnego zagrożenia. Powołał się przy tym na aktualny sondaż, który pokazał, ze w razie wojny 62 proc. Niemców jest gotowych bronić kraju.
Następne spotkanie „piątki” ma odbyć się na początku przyszłego roku w Polsce.