Niemcy: mniej uchodźców po zamknięciu szlaku bałkańskiego
Monika Sieradzka 8 kwietnia 2016
W Niemczech drastycznie zmalała liczba uchodźców. Przyczyną jest to zamknięcie szlaku bałkańskiego. Coraz więcej osób jest wydalanych z Niemiec.
Reklama
W marcu 2016 zaledwie 20,5 tys. osób wystąpiło o azyl w Niemczech – wynika z informacji berlińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Jeszcze w lutym wniosków było trzykrotnie więcej (61 tys.), a w styczniu 90 tys. Zdaniem ministra Thomasa de Maizière nie da się zaprzeczyć, że spadek liczby imigrantów przybywających do Niemiec to rezultat zamknięcia szlaku bałkańskiego. Prezentując statystyki, szef resortu przestrzegał jednak przed traktowaniem ich jako prognozy na cały bieżący rok.
Coraz więcej osób wydalanych z Niemiec
Wedle danych MSW od początku roku wzrosła liczba osób wydalonych z Niemiec. W pierwszych trzech miesiącach kraj musiało opuścić 4,5 tys. osób. Oprócz tego w lutym dobrowolnie wyjechało 5 tys. osób. W czwartek samolotem czarterowym odesłano do ojczyzny 24 Tunezyjczyków.
Urzędy nadal pękają w szwach
Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) wydał w pierwszym kwartale 150 tys. decyzji azylowych - to znaczny wzrost w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku, gdy decyzji tych było 58 tys. Urząd pęka w szwach i ma zbyt mało rąk do pracy, pomimo personalnych posiłków z innych instytucji jak urzędy celne, Bundeswehra czy Federalna Agencja Pracy.
Pomimo spadku napływu imigrantów, de Maizière ostrzega jednak przed zbyt pochopnym likwidowaniem punktów recepcyjnych. Jeśli już zawieszać ich działanie, to jedynie czasowo, by w razie potrzeby mogły zostać szybko reaktywowane. Nie wiadomo bowiem, jak dalej będzie się rozwijać napływ imigrantów, np. tych, którzy mogą trafić do Europy przez Morze Śródziemne. Minister ds. Rozwoju Gerd Müller mówi o 200 tysiącach Afrykańczyków czekających w Libii na przeprawę do Europy.
Potrzeba kursów integracyjnych
W związku z dużą liczbą osób, które dostają zgodę na azyl, szef organizacji Pro Asyl Günter Burkhardt apeluje o zwiększenie liczby kursów integracyjnych. Szef BAMF Frank-Jürgen Weise ocenia, że przy obecnych środkach skorzystać z nich będzie mogło 290 tys. imigrantów, tymczasem należałoby stworzyć taką możliwość dla pół miliona osób.
Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière obiecuje optymistycznie: „Znajdziemy na to sposób”, wskazując na negocjowaną obecnie przez koalicję CDU/CSU-SPD ustawę integracyjną, która pozwoli na koordynację kursów organizowanych przez resorty spraw wewnętrznych i pracy.
EPD / Monika Sieradzka
Syryjska codzienność [GALERIA]
Minęły 4 lata od wybuchu wojny domowej w Syrii. Echa zamachów bombowych, tortur i porwań cywilów do dziś powodują traumę wśród mieszkańców.
Zdjęcie: Reuters/H. Khatib
Ciężka praca
Dwóch chłopców w Homs jedzie po wodę dla swoich rodzin. Muszą przewozić ją w wielkich kanistrach. Sieć wodociągowa została zniszczona. Miasto Homs jest trzecim, co do wielkości, w Syrii. Dochodzi tam do zaciętych walk między rebeliantami i siłami rządowymi. Miasto zostało poważnie zniszczone podczas walk w ostatnich latach.
Zdjęcie: Reuters
Brak wody
Bąbelki wody wydobywają się z uszkodzonych rur wodociągowych i tworzą kałuże na ulicy. Dla tych chłopców jest to tak kuszące, że piją z nich wodę. W Aleppo, w upalne dni, taki widok jest na porządku dziennym. Miejscowa ludność cierpi z powodu powszechnego niedoboru wody pitnej.
Zdjęcie: Reuters
Zasilanie awaryjne
Syryjska kobieta i jej syn starają się donieść bezpiecznie do domu kartony z żywnością. W mieście Aleppo, gdzie wciąż dochodzi do walk, brakuje prawie wszystkiego. W całym kraju ludzie cierpią z powodu powszechnego braku energii elektrycznej, dostępu do wody pitnej, żywności i leków.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa
Tło wojny
Worki z piaskiem, mury ochronne, spalone samochody - to wynik wojny domowej w Aleppo. Syryjska armia przez miesiąc walki odzyskała dużą cześć miasta zajętą przez rebeliantów. Wcześniej teren ten był całkowicie odcięty od świata.
Zdjęcie: Reuters/Muzaffar Salman
Pole bitwy
Duma i Damaszek są jednym z najbardziej spornych obszarów w syryjskiej wojnie domowej. Od początku konfliktu, według ocen ONZ, zginęło w nich ponad 190 tysięcy osób. Blisko dziesięć milionów Syryjczyków, czyli prawie połowa ludności, uciekło z kraju.
Zdjęcie: Reuters/Mohammed Badra
Zagrożenie życia
W Syrii nikt nie może czuć się bezpiecznie. Na zdjęciu: matka z dzieckiem w Aleppo próbuje się schronić po ataku sił rządowych. W północnej części Syrii ludność cywilna może czuć się zagrożona. W każdej chwili może znaleźć się w krzyżowym ogniu walczących ze sobą stron.
Zdjęcie: KHALED KHATIB/AFP/Getty Images
Impas
Zwolennicy islamskiego Dżabhat an-Nusra protestują przeciwko reżimowi Baszara al-Assada. Jest to front obrony ludności Lewantu i paramilitarna grupa zbrojna islamistów będąca siatką Al-Ka'idy w Syrii. Wielu cywilów czuje się zagrożonych zarówno ze strony sił rządowych, jak i grup ekstremistycznych, które ciągle walczą ze sobą.
Zdjęcie: Fadi al-Halabi/AFP/Getty Images
Samoobrona
Inne zagrożenie w Syrii to ataki bojówek terrorystycznych, które śledzą i wyszukują mniejszości etniczne i religijne. Wiele z nich zaopatruje się w broń dla samoobrony. W lutym Islamscy bojownicy najechali kilka wsi w północnej Syrii i uprowadzili ponad 200 asyryjskich chrześcijan.
Zdjęcie: DW/K. Sheikho
Uchodźcy
Kurdyjscy uchodźcy z Syrii na granicy miasta Kobane szukający schronienia w Turcji. Większość z nich uciekła z terenów ogarniętych działaniami wojennymi przed ekstremistami z Państwa Islamskiego (PI) w obawie o życie.
Zdjęcie: DW/K. Sheiskho
Cierpienie
W obozach dla uchodźców na granicy syryjsko-tureckiej ludzie są narażeni na mroźną zimę. Mają nasączone wilgocią koce, materace i nieszczelne namioty. Nawet dla małych dzieci nie ma skutecznej ochrony przed zimnem. I nic nie wskazuje na to, że ich sytuacja poprawi się w najbliższej przyszłości.