1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Leopardy. Morawiecki zapowiada wniosek do Niemiec

23 stycznia 2023

Polski premier zapowiedział zapytanie Berlina o zgodę na przekazanie Ukrainie leopardów. Szefowa MSZ Niemiec wcześniej mówiła, że Niemcy nie staną temu na drodze, ale szef MON sugeruje, że decyzję podejmie kanclerz.

Czołg Leopard 2 A7V
Czołg Leopard 2 A7V BundeswehryZdjęcie: Moritz Frankenberg/dpa/picture-alliance

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w poniedziałek (23.01.2023), że Warszawa zwróci się do Berlina o zgodę na dostarczenie Ukrainie czołgów Leopard. – Wystąpimy o taką zgodę, ale to temat drugorzędny (...) My nawet gdybyśmy tej zgody ostatecznie nie dostali, to i tak w ramach małej koalicji (...) przekażemy te czołgi razem z innymi na Ukrainę – powiedział Morawiecki. 

Przed południem rząd Niemiec poinformował, że zapytanie z Warszawy jeszcze nie wpłynęło do Berlina. Rzecznik rządu Steffen Hebestreit powiedział, że w takich sytuacjach są procedury, które będą przestrzegane. W sprawie dostaw niemieckich czołgów potrzeba jego zdaniem jeszcze dyskusji.

Zapowiedź Morawieckiego nadeszła dzień po słowach szefowej niemieckiej dyplomacji Annaleny Baerbock, która w niedzielę wieczorem (22.1.23) powiedziała, że gdyby inne kraje chciały dostarczać Ukrainie własne czołgi typu Leopard, to Niemcy nie blokowałyby takiego działania. Jednak już w poniedziałek rano agencje prasowe donosiły z Brukseli, że Baerbock nie powtórzyła tej oferty. Niemiecka Agencja Prasowa DPA pisze, że szefowa niemieckiego MSZ „uniknęła odpowiedzi na pytanie, czy niemiecki rząd rzeczywiście jest gotowy do szybkiego zatwierdzenia wniosków z innych krajów o przekazanie czołgów Leopard Ukrainie”.

Pistorius: Decyzja należy do kanclerza

Nowy szef niemieckiego resortu obrony Boris Pistorius powiedział tymczasem, że decyzja ws. czołgów Leopardów „zależy od wielu czynników” i „będzie podjęta w Urzędzie Kanclerskim”. – Proces decyzyjny jest w toku i teraz będziemy musieli poczekać i zobaczyć – powiedział Boris Pistorius w niedzielę wieczorem w programie niemieckiej telewizji publicznej ARD „Anne Will”. Pistorius zaznaczył też, że każdy wie, w jakiej potrzebnie obecnie znajduje się Ukraina. Dlatego „też niebawem zapadnie decyzja, jakakolwiek by ona nie była”. Nie było jednak jasne, czy miał na myśli tylko przekazanie czołgów Leopard z Niemiec, czy także zgodę na reeksport czołgów na stanie polskiej armii.

Minister obrony Niemiec Boris PistoriusZdjęcie: Hannes P Albert/dpa/picture alliance

 – Jest absolutnie jasne, że czołgi są potrzebne, że ofensywa w odniesieniu do Donbasu i Ługańska jest potrzebna – powiedział minister obrony Niemiec. Wyjaśnił, że dla Niemiec jest to kwestia koordynacji działań z sojusznikami, „przede wszystkim” ustaleń z USA. Jednocześnie chodzi o broń ciężką, „która może być również wykorzystana do celów ofensywnych”. Dlatego rząd Niemiec musi „bardzo dokładnie rozważyć” tę sprawę i nie może „pochopnie i lekkomyślnie” podejmować decyzji. Pistorius zaznaczył, że wśród mieszkańców Niemiec nie ma w kwestii dostaw czołgów jednomyślności.

Trittin: czy Polska chce pomóc Ukrainie, czy prowokować Niemcy?

Pistorius skomentował też wcześniejsze słowa premiera Morawieckiego, który w wywiadzie dla PAP ocenił, że postawa Niemiec jest „nie do zaakceptowania”. Niemiecki szef resortu obrony stwierdził w reakcji na te słowa, że „obwinianie nikomu nie pomaga”. Podkreślił, że Niemcy są „w czołówce krajów na świecie, które wspierają Ukrainę” i że rząd Berlin dostarczył Kijowowi systemy i sprzęt o łącznej wartości 3,3 mld euro. Niemcy „nie muszą się tu chować”.

W poniedziałek rano postawę polskiego rządu skrytykował też polityk Zielonych Juergen Trittin: – Polski rząd wypowiada się publicznie, ale do dzisiaj nie wysłał wniosku w sprawie eksportu czołgów. Pojawia się pytanie, co jest ważniejsze dla polskiego rządu: pomoc dla Ukrainy, czy prowokacje Niemiec dla kampanii wyborczej w Polsce – powiedział Trittin w telewizji n-tv.

Mateusz Morawiecki (po prawej) zapowiedział, że Polska zwróci się do Niemiec o zgodę na przekazanie Kijowowi leopardówZdjęcie: picture alliance/dpa

Presja na kanclerza rośnie także w Niemczech

W niedzielę wieczorem w innym programie ARD, „Bericht aus Berlin” lider opozycji Friedrich Merz (CDU) stwierdził, że oczekiwał od kanclerza, że ten podczas uroczystości sześćdziesięciolecia Traktatu Elizejskiego wyda z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem wspólne oświadczenie o przekazaniu Ukrainie leopardów. Jego zdaniem Olaf Scholz zmarnował tę szansę. Merz domaga się, by Niemcy „chociażby” zgodziły się na dostawę Ukrainie leopardów przez sojuszników.

Szef Zielonych Omid Nouripour w tym samym programie również domagał się od kanclerza Scholza tak szybkiej decyzji w sprawie leopardów, jak to możliwe. – To cienka linia między partnerstwem i solidarnością z jednej strony, a niemiecką drogą szczególną (niem. Sonderweg) z drugiej – zaznaczył.

Dostarczenia Kijowowi leopardów żąda też koalicyjna FDP. Sekretarz generalny partii Bijan Djir-Sarai powiedział dziennikowi „Rheinische Post”, że ten kto nie chce, by Ukraina przegrała tę wojnę, musi prężnie działać.

Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego SPD Dirk Wiese zaapelował natomiast, by krytycznych wypowiedzi ze strony koalicjantów „nie przeceniać”. W rozmowie z tą samą gazetą tłumaczył, że koalicji konstruktywnie współpracuje w tej sprawie pod przywództwem kanclerza. Polska i Finlandia zadeklarowały, że chcą przekazać Ukrainie czołgi Leopard z własnych zapasów, aby Kijów mógł lepiej bronić się przed rosyjskimi napastnikami. Ze względu na to jednak, że czołgi pochodzą z niemieckiej produkcji, zgodę na to musiałby wyrazić niemiecki rząd.

(AFP,DPA,RTR,PAP/ gwo,gsz)

Czołgi dla Kijowa? Tak czy nie?

00:40

This browser does not support the video element.