Morderstwo z nienawiści
27 października 2009Sąd, gdzie toczy się proces w sprawie zabójstwa ciężarnej, 31-letniej Egipcjanki, był miejscem tragicznym wydarzeń w lipcu tego roku. Kobieta była świadkiem podczas procesu, który sama wytoczyła 28-letniemu mężczyźnie po tym, jak ją publicznie znieważył. 1 lipca odbywała się kolejna rozprawa, w sądzie drugiej instancji. Oskarżony wniósł na salę rozpraw nóż i po przesłuchaniu zadał kobiecie kilkanaście ciosów. Na sali był obecny jej mąż i synek.
Proces pod szczególnym nadzorem
Zbrodnia wywołała wielkie poruszenie przede wszystkim w Egipcie, skąd pochodziła Marwa El-Sherbini. Proces bardzo uważnie śledzi świat muzułmański. Już kilka dni po morderstwie wyznawcy islamu demonstrowali w Berlinie. Tragedia młodej kobiety, stała się kolejnym powodem do zaognienia dyskusji na temat sytuacji muzułmanów w Niemczech i Europie. Podczas uroczystości pogrzebowych w Aleksandrii wzburzony tłum skandował: „Niemcy są wrogami islamu”.
Ponieważ przed rozpoczęciem procesu w Internecie pojawiały się pogróżki pod adresem oskarżonego, przede wszystkim nagranie wideo, w którym wezwano niemieckich muzułmanów do pomszczenia zamordowanej Egipcjanki, Federalny Urząd Kryminalny zastosował specjalne środki ostrożności. Wszystko po to, by drezdeński sąd znowu nie stał się sceną tragicznych wydarzeń. Między innymi ścisłej kontroli poddano wszystkich obserwujących proces, w tym dziennikarzy.
Z nienawiści
Kiedy Marwa El-Sherbini zeznawała przed sądem w Dreźnie była w trzecim miesiącu ciąży. Na sali był obecny jej mąż i trzyletni synek. Obaj widzieli, jak oskarżony zadaje jej śmiertelne ciosy. Ochrona sądu pojawiła się na sali, gdy kobieta już nie żyła. Mąż, który rzucił się jej na pomoc, został ciężko ranny. Alex W. jest oskarżny o morderstwo, usiłowanie zabójstwa i ciężkie uszkodzenie ciała. Jak wynika z przeprowadzonego dochodzenia, kierowała nim nienawiść do wyznawców islamu. Marwa doświadczyła jej po raz pierwszy na placu zabaw, kiedy poprosiła mężczyznę, żeby ustąpił miejsca na huśtawce jej synkowi. Wówczas usłyszała, że jest „islamistką, terrorystką i zdzirą”. Podała go więc do sądu. Wygrała proces przed sądem pierwszej instancji, który przyznał jej niespełna 800 euro odszkodowania. Tragedia rozegrała się podczas rozprawy apelacyjnej.
Niemiecka „Islamofobia”
Proces otwiera kolejny rozdział dyskusji na temat sytuacji muzułmanów w Niemczech. Rada Koordynacyjna, reprezentująca cztery największe organizacje islamskie w Niemczech uważa, że z chwilą wprowadzenia zakazu noszenia chustki na głowie przez kobiety pełniące funkcje publiczne, można mówić o „Islamofobii” w Niemczech. Politycy próbowali niwelować napięcia na płaszczyźbnie dyplomatycznej. Kanclerz Angela Merkel rozmawiała na temat tragedii z prezydentem Egiptu Husni Mubarakiem podczas szczytu G-8 w L’ Aqulii i przekazała wyrazy współczucia. Minister spraw zagranicznych w poprzednim rządzie, Frank-Walter Steinmeier podkreślał, że zrobi wszystko, by w Niemczech „każdy bez względu na pochodzenie, narodowość czy wyznanie czuł się bezpiecznie”.
Na pewno bezpiecznie czują się obserwujący proces w Dreźnie dziennikarze, oddzieleni od sądu, prokuratora i oskarżonego pancerną szybą. Proces potrwa do 11 listopada.
Sarah J. Hofmann/dpa/Agata Kwiecińska
red. odp. Iwona Metzner