Projekcja filmu berlińskiego reżysera Cyrila Tuschiego "Chodorkowski" na otwarcie moskiewskiego festiwalu filmów dokumentalnych Artdocfest wywołała istny szturm publiczności. Ze względu na takie zainteresowanie organizatorzy festiwalu musieli zorganizować dodatkowy, wieczorny seans, jak poinformowało kino Chudożestwiennyj. Pikanterii dodaje fakt, że pokaz ten odbywa się w odległości 500 metrów od Kremla, i uznane zostało za sensację ze względu na odbywające się w niedzielę wybory parlamentarne.

"Sądzę, że Rosji coś zaczyna się dziać, ludzie stają się odważniejsi. Także jedno z kin w Petersburgu zdecydowało się na pokaz tego filmu. Wielu Rosjan chciałoby obejrzeć ten film" - powiedział Tuschi w rozmowie telefonicznej z agencją prasową DPA tuż przed wylotem do Moskwy.

"Niestety wszyscy rosyjscy dystrybutorzy filmów, pomimo żywego zainteresowania odmówili wzięcia tego filmu do programu w obawie, że ucierpiałaby na tym cała ich działalność" - zaznaczył Tuschi.

Obiektywny obraz

Obraz berlińskiego reżysera jest próbą obiektywnego spojrzenia na rosyjskiego przedsiębiorcę, wzbudzającego zainteresowanie na całym świecie,

„Nie chciałem robić z Chodorkowskiego ani diabła, ani tym bardziej świętego. Starałem się po prostu przedstawić zróżnicowany obraz tego człowieka” – tłumaczy reżyser.

W filmie wykorzystano materiały archiwalne, wywiady z dawnymi współpracownikami Chodorkowskiego, rodziną, politykami – zarówno rosyjskimi, jak i zachodnimi (m.in. z byłym szefem niemieckiej dyplomacji – Joschką Fischerem) oraz wybitnymi osobowościami XX wieku. Pojawia się tu także unikalny, kilkuminutowy wywiad z Chodorkowskim, w trakcie którego odpowiada on na pytania na sali sądowej zza szyby. Muzykę do filmu, dedykowaną Chodorkowskiemu, skomponował znany współczesny kompozytor Arvo Pärt.

Premiera filmu odbyła się w 2011 roku na festiwalu Berlinale, kilka tygodni po tym, jak Chodorkowski i jego były partner biznesowy – Płaton Lebiediew – skazani zostali na trzynaście i pół roku więzienia za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy.

dpa / Małgorzata Matzke

red.odp.: Danuta Bregula