MSZ Niemiec ostrzega przed podróżami do Hiszpanii
14 sierpnia 2020![Coronavirus | Spanien Adalusien Fuengirola | Nachtleben](https://static.dw.com/image/54571780_800.webp)
Hiszpania nie musiała długo czekać na drugą falę koronawirusa. Niecałe dwa miesiące po tym, jak wirus najwyraźniej został opanowany, do hiszpańskich szpitali zostało ponownie przyjętych wielu pacjentów z problemami z oddychaniem. Kilka dni temu wojskowa brygada ratunkowa utworzyła szpital polowy w Saragossie: ponure ostrzeżenie, że kraj jest daleki od pokonania wirusa.
Władze podkreślają, że szpital to środek ostrożności. Ale nikt nie zapomniał zdjęć z przepełnionych szpitali i sytuacji kilka miesięcy temu, kiedy liczba zgonów wynosiła ponad 900 dziennie.
Co prawda rozszerzone testy wykazują, że większość zakażonych jest młodsza wiekiem i często wolna od objawów, a zatem rzadziej potrzebują oni pomocy medycznej. Niemniej jednak rosną obawy, ponieważ kliniki przyjmują coraz więcej pacjentów. Jednocześnie eksperci próbują dociec, dlaczego Hiszpania bardziej cierpi z powodu pandemii niż jej sąsiedzi.
Jedno jest jasne: rozmiar drugiej fali zależy od reakcji na pierwszą falę. „Liczby nie kłamią” - wyjaśnia międzynarodowy doradca ds. zdrowia Rafael Bengoa, były szef urzędu ds. zdrowia w Kraju Basków. „Liczby mówią, że wszystko poszło dobrze tam, gdzie mieliśmy dobry monitoring lokalnych epidemii” - podkreśla, odnosząc się do obszarów na prowincji w północno-zachodniej Hiszpanii. „Ale w innych częściach kraju, w których wydawało się, że nie mamy lokalnych możliwości radzenia sobie z epidemiami, znowu dochodzi do zarażenia społeczności, a kiedy tak się dzieje, sprawy wymykają się spod kontroli”.
44 tys. nowych przypadków w Hiszpanii, 4700 we Włoszech
Bengoa należy do grupy 20 hiszpańskich epidemiologów i ekspertów w dziedzinie zdrowia, którzy niedawno opublikowali list otwarty w „The Lancet”. Wezwali w nim do przeprowadzenia niezależnego badania w celu zidentyfikowania słabości systemu, które sprawiły, że Hiszpania jest jednym z krajów najbardziej dotkniętych przez koronawirusa, pomimo sprawnego systemu opieki zdrowotnej.
W ciągu ostatnich 14 dni Hiszpania, z 47 milionami mieszkańców, potwierdziła 44 400 nowych przypadków - w porównaniu z zaledwie 4700 we Włoszech (60 milionów mieszkańców), które były pierwszym krajem w Europie dotkniętym pandemią. Liczba przyjęć do szpitala pacjentów z COVID-19 w Hiszpanii wzrosła pięciokrotnie od początku lipca.
Szybki wzrost hospitalizacji
Jak podał we wtorek (11.08.2020) rząd w Madrycie, do szpitali przyjęto w ciągu tygodnia 805 zakażonych osób. Połowa zgonów spowodowanych koronawirusem w tym okresie pochodziła z regionu Aragonii wokół Saragossy. W regionie wokół Madrytu liczba przyjęć do szpitali podwajała się co tydzień w lipcu, a ostatnio wzrosła do 4600 tygodniowo.
„W przypadku takiej pandemii występuje więcej czynników” - wyjaśnia Manuel Franco, profesor epidemiologii na Uniwersytecie w Alcalá, który również podpisał list w „Lancecie”.
Wskazał on na poważne nierówności ekonomiczne w Hiszpanii, przez które pandemia bardziej dotknęła biedniejszych ludzi, zwłaszcza robotników rolnych. Wspomniał również o słabo wyposażonym kadrowo systemie monitorowania pandemii i dużym przemyśle turystycznym w kraju. Razem z innymi czynnikami wszystko to mogło stworzyć fatalną mieszankę.
Zgubne zwyczaje Hiszpanów
Zdaniem Bengoa negatywny wpływ mają również śródziemnomorskie zwyczaje i tradycje. „Spotkania rodzinne są niebezpieczne w Hiszpanii” - wyjaśnia. „Zachowujemy się nienormalnie, jeśli się nie całujemy, nie przytulamy i nie dotykamy”. Ponadto tutaj - podobnie jak we Włoszech – pod jednym dachem, w dużym zagęszczeniu, mieszkają czasami wielopokoleniowe rodziny, co sprzyja zarażeniu.
Ze względu na aktualny wzrost liczby zakażeń, regiony skarżą się, że rząd w Madrycie nie pozwala im na lokalne blokady. Zamiast tego mogą jedynie zalecać ludziom pozostanie w domu. Ministerstwo Zdrowia opracowało niedawno aplikację ostrzegawczą, ale w niektórych miastach brakuje pracowników do śledzenia kontaktów. To „nierozsądne, że polityka nie podejmuje żadnych działań” - mówi profesor epidemiologii Miquel Porta z Barcelony, jeden z sygnatariuszy listu otwartego. „Potrzebni są nam ludzie na miejscu, którzy mogliby szukać kontaktów w staromodny sposób” - wyjaśnia. „Sprowadza się to do bardzo prostych rzeczy, a niektóre władze regionalne nie robią tego, co zapowiedziały”.
Ze względu na pandemię niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzega teraz również przed podróżowaniem do Madrytu i do Kraju Basków. Ministerstwo uzasadniło to w Berlinie „ponownie dużą liczbą zakażeń”.
Od końca lipca obowiązuje ostrzeżenie przed podróżowaniem do trzech innych regionów Hiszpanii, w tym Katalonii z turystyczną metropolią Barceloną i plażami Costa Brava. Popularna wyspa wakacyjna Majorka i Wyspy Kanaryjskie nadal pozostają bez zastrzeżeń.
(AP/ma)