1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Mundial w Rosji. Czy trzeba się bać rosyjskich kiboli?

Ilya Koval
6 czerwca 2018

Przed wyjazdem na mundial do Rosji kibice z zagranicy zastanawiają się, czy trzeba bać się zmasowanych starć agresywnych kiboli. DW rozmawiała z insiderami.

Nazi-Fahnen und Gewalt bei Yaroslavl vs. Spartak
Rosyjscy pseudokibice na meczu Spartak-Szynnik w Jarosławlu Zdjęcie: Reuters/Vladimir Kutin

Po tym jak zapadła decyzja o organizacji mundialu w Rosji, rosyjskie władze zaczęły wywierać silną presję na rosyjskich kibiców piłki nożnej. Przypomina o tym założyciel klubu kibiców „Mógłbym zostać w domu” w postach na Telegramie. Używa przy tym pseudonimu Vlad MDS. Kiedy podczas Mistrzostw Europy 2016 we Francji, w centrum Marsylii doszło do bijatyk między Rosjanami i Anglikami, rosyjskie władze przerwały dialog z kibicami. Od tego momentu tylko i wyłącznie służby bezpieczeństwa miały mieć nad nimi pieczę – wyjaśnia w rozmowie z DW prezes Wszechrosyjskiego Związku Kibiców Aleksander Szprygin . Po bijatyce z udziałem prawie 200 pseudokibiców moskiewskiego klubu Spartak i ZSKA pod koniec stycznia 2016 po raz pierwszy wdrożono postępowania karne. Wcześniej uczestnicy takich incydentów zazwyczaj karani byli tylko grzywnymi.

Starcia pseudokibiców w Marsylii podczas EURO 2016Zdjęcie: picture-alliance/S. Simon

Z centrum na peryferie

Fanatyzm wśród kibiców piłki nożnej w Rosji rozwinął się już w latach 70. ubiegłego wieku, a po upadku ZSRR jeszcze bardziej się wzmógł. W późnych latach 90. zazwyczaj w centrach miast dochodziło do zmasowanych bijatyk z udziałem setek pseudokibiców. Pod koniec pierwszej dekady tego wieku ruch kibiców w Rosji osiągnął  zenit  – wspomina Szprygin. Mniej więcej w tym samym czasie urząd do zwalczania ekstremizmu rozpoczął inwigilację i ściganie kibiców – dodaje. Vlad MDS podkreśla, że Kremlowi zaczęły wtedy przyświecać jeszcze inne cele. Władze chciały stworzyć dobre relacje z grupami kibiców niektórych drużyn, by wykorzystać ich lojalność do własnych celów – podkreśla. Rosyjski dziennikarz Michaił Sygar pisze w swojej książce „All the Kremlin's Men” o tym, jak ówczesny wiceprzewodniczący kancelarii prezydenta Władisław Surkow założył prokremlowski ruch młodzieżowy „Naszi”.

Scenka w centrum Marsylii 2016Zdjęcie: Getty Images/C. Court

Dobre relacje z władzami

W pierwszej dekadzie XXI w. kibice piłkarscy dosłownie usunęli się z pola widzenia władz do lasów na obrzeżach miast. Coraz mniej kibiców uczestniczyło w bijatykach, zazwyczaj było to 10 do 30 mężczyzn po każdej stronie. Wtedy też powstały związki kibiców, z Wszechrosyjskim Związkiem włącznie. – Mieliśmy stały kontakt z ministrem sportu i Wszechrosyjski Związek Kibiców został przyjęty do Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej. Putin spotkał się z nami dwa razy, podobnie jak prezesi FIFA i UEFA. Ja sam należałem do komitetu organizacyjnego Mistrzostw Świata 2018 w Moskwie – wspomina Szprygin. Ale potem wszystko się zmieniło.

Przygotowania do MŚ 2018

Jak opowiada Szprygin, wydarzenia w Marsylii latem 2016 były punktem zwrotnym. Wszechrosyjski Związek Kibiców obarczono odpowiedzialnością za zachowanie pseudokibiców we Francji i wykluczono go z Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej. Organizacja zawiesiła swoją działalność. Z liderami innych rosyjskich zrzeszeń kibiców pracownicy centrum zwalczania ekstremizmu i rosyjska służba bezpieczeństwa FSB regularnie prowadzili rozmowy prewencyjne. W przypadku incydentów na stadionach czy poza obiektami sportowymi prowadzono rewizje, dochodziło do aresztowań, przesłuchań i spraw karnych.– To są działania prewencyjne na przedpolu MŚ – twierdzi Vlad MDS, wychodzący z założenia, że szeregi radykalnych kibiców są infiltrowane przez tajniaków współpracujących z władzami bezpieczeństwa. Pod naciskiem władz wielu kibiców wystąpiło z organizacji i wycofało się. Wiele regionalnych grup czasowo zawiesiło swoją działalność. Vlad MDS przypuszcza, że liczą one, iż po mistrzostwach czujność władz nieco opadnie.

Na trybunach podczas meczu Spartak Moskwa-Szynnik JarosławlZdjęcie: picture alliance/dpa/RIA Nowosti

Pobyt za granicą jako alibi

Rozmówcy Deutsche Welle są zgodni, że podczas mundialu nie trzeba obawiać się żadnych niebezpiecznych rozrób. Wszędzie, gdzie kumuluje się piłka nożna, sport, emocje i masy ludzi, może oczywiście dojść do pojedynczych bijatyk – mówi Szprygin – ale w obliczu przedsięwzięć na rzecz bezpieczeństwa masowe bijatyki są właściwie wykluczone. Rosyjska policja będzie też inaczej reagować niż francuska, która tylko przyglądała się rozróbie. U nas będzie zapobiegać tworzeniu się większych grup – jest przekonany Szprygin.

Być może wielu rosyjskich kibiców podczas mundialu w Rosji będzie przebywało za granicą. Wielu kibicom zalecono, by podczas rozgrywek wyjechali na wakacje, aby mieć alibi w razie starć – opowiada Vlad MDS. Lecz negatywny wizerunek rosyjskich kibiców, który powstał w ubiegłych latach w Europie, może być następstwem właśnie tej tendencji. Niektórzy jadą do europejskich miast, żeby tam sobie pofolgować. Wielu kibiców jest przekonanych, że tam mogą wmieszać się w tłum i będą nierozpoznawalni – uważa Szprygin.

W kręgach pseudokibiców panuje poczucie względnej bezkarności – stwierdza Vlad MDS – bo dla kibiców o wiele wygodniej jest rozrabiać w spokojnej i uporządkowanej Europie niż konfrontować się z rosyjską rzeczywistością, gdzie każdy wie, co go czeka.