1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Mur Berliński - symbol dyktatury i atrakcja turystyczna

13 sierpnia 2009

13 sierpnia mija kolejna rocznica budowy muru berlińskiego, po którym oprócz kawałków betonu w sklepach z pamiątkami pozostało niewiele. Dziś ten symbol podziału Niemiec i zimnej wojny jest niemałą atrakcją turystyczną

Plan śródmieścia Berlina. Przebieg muru berlińskiego zaznaczony na czerwono
Plan śródmieścia Berlina. Przebieg muru berlińskiego zaznaczony na czerwonoZdjęcie: AP

Budowę muru berlińskiego rozpoczęto 13 sierpnia 1961 roku. Ten ponury symbol podziału na dwa państwa niemieckie został obalony 9 listopada 1989 roku. Od tego czasu obraz stolicy Niemiec i okolice dawnego muru zmieniły się nie do poznania. Na przykład Checkpoint Charlie, byłe przejście graniczne między sektorem amerykańskim i sowieckim.

Przebierańcy wbijają stemple do paszportów

Berlin, przejście graniczne Checkpoint Charlie w latach osiemdziesiątychZdjęcie: picture-alliance / akg-images

Trzech oficerów przy Checkpoint Charlie jest dziś w kiepskim humorze. Pogoda nie dopisuje, turystów ani widu, ani słychu. Jak okiem sięgnąć nikogo, kto by zechciał się z nimi sfotografować.

Młodzi mężczyźni, występujący w mundurach żołnierzy czterech mocarstw okupujących dawniej podzielony Berlin, udają strażników granicznych. Wreszcie zbliża się do nich amerykański turysta. Prosi o wbicie mu do paszportu kilku stempli. To oryginały - mówi jeden z młodych "oficerów": "Mamy tu stemple z Berlina Wschodniego i Zachodniego, z wszystkich sektorów: amerykańskiego, angielskiego, sowieckiego i francuskiego. Do wyboru do koloru." Turyści podają do podstemplowania paszporty, wizy, a nawet widokówki. Młody mężczyzna w uniformie US Army pobiera za tę usługę 10 euro. Pomaga mu kolega w mundurze Armii Czerwonej. Prywatnie jest berlińczykiem z krwi i kości. Pomimo to potrafi bez akcentu powiedzieć kilka słów po rosyjsku.

Francuski pogranicznik jest za to autentycznym Francuzem; studentem na wymianie z południowofrancuskiego Tulonu. Cała trójka dorabia sobie w ten sposób do stypendium.

"You are leaving the american sector"

Przed upadkiem muru, Checkpoint Charlie było przejściem granicznym dla wojskowych i dyplomatów. Podczas kryzysu berlińskiego w 1961 roku stały tu naprzeciw siebie czołgi amerykańskie i sowieckie gotowe w każdej chwili do otwarcia ognia. Dziś Checkpoint Charly przyciąga rzesze turystów z całego świata, którzy szukają śladów muru. Na ulicy ustawiono kopię budki pogranicznika. Obok słynna tablica z napisem "You are leaving the american sector - Uwaga! Opuszczasz sektor amerykański." W sklepach z pamiątkami można kupić rzekomo oryginalne kawałki muru berlińdkiego. Tu znajduje się też Muzeum Muru Berlińskiego, czyli Dom przy Checkpoint Charlie.

Okres zimnej wojny i próby ucieczek w Muzeum Muru Berlińskiego

Prezydent USA Reagan z niemieckimi politykami przy Checkpoint Charlie 11.06.82Zdjęcie: AP

Na trzech piętrach zgromadzono prawie wszystko, co jest związane z murem berlińskim i zimną wojną. Amerykańskie filmy wojskowe, niezliczone fotosy i dokumenty na temat budowy muru, ruchu oporu oraz prób ucieczek obywateli NRD na Zachód. W pomieszczeniach muzeum wystawiono odpowiednio spreparowane pojazdy. Jest wśród nich amatorski samolocik oraz kajak, w którym ukryła się swego czasu enerdowska uciekinierka, a także własnoręcznie wykonany balon. Są tu też zdjęcia przedstawiające drążenie tunelu pod murem berlińskim. Odwiedzający nie wierzą własnym oczom. Na przykład kanadyjski inżynier zafascynowany jest pomysłowością obywateli NRD. Pewien Brytyjczyk przyznaje, że zanim tu przyjechał, niewiele wiedział o powojennej historii Niemiec. Pewna Amerykanka dodaje, że nie miała pojęcia, w jak rozpaczliwej sytuacji znajdowali się niektórzy mieszkańcy NRD. Młody Niemiec, który od kilku lat mieszka w Australii, nie ukrywa wzruszenia: mówi, że to muzeum jest bardzo potrzebne, że zwłaszcza młodzi powinni je zwiedzić; że trzeba je zachować jako dokument i ostrzeżenie.

Konflikt Wschód-Zachód i prawa człowieka

Ostatnia flaga sowiecka na elewacji Domu przy Checkpoint CharlieZdjęcie: Bilderbox

Muzeum nie ogranicza się do przedstawienia historii granicy międzyniemieckiej. Wystawiono tu liczne obiekty, związane z konfliktem Wschód-Zachód: na przykład obrazy rosyjskich dysydentów albo plakaty polskiej Solidarności. Jest tu także aparatura podsłuchowa enerdowskiej bezpieki i zdemontowane na byłej granicy niemiecko-niemieckiej urządzenia samostrzelające.

Wystawa jest oskarżeniem komunizmu, miejscem pamięci dla tych wszystkich, którzy sprzeciwili się temu nieludzkiemu systemowi. Alexandra Hildebrandt, dyrektorka Muzeum Muru Berlińskiego i wdowa po rzeczniku praw człowieka Rainerze Hildebrandtcie mówi, że wydarzenia jakie miały miejsce w Niemczech napawają ją wdzięcznością: wymienia upadek muru i powstanie ludowe w NRD 17 czerwca 1953 roku, będące pierwszym masowym ruchem protestu przeciwko komunizmowi. "Bez tych powstań nie doszłoby do obalenia muru" - twierdzi pani Hildebrandt.

Bezkompromisowość w walce z dawnymi jak i obecnymi "socjalistami" sprawiła, że Alexandra Hildebrandt zyskała sobie w Berlinie nie tylko przyjaciół. Krytycy zarzucają jej, że zatrzymała się na etapie zimnej wojny; że jej muzeum przesycone jest nadmiernym patosem. O tym, że turystów te spory nie interesują świadczy fakt, iż Dom przy Checkpoint Charlie jest obok Muzeum Pergamonu najczęściej odwiedzanym muzeum stolicy zjednoczonych Niemiec.

U.Meyer/me/pa

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej