Murowani przegrani Euro 2012
28 kwietnia 2012„Sześć tygodni przed pierwszym gwizdkiem na ME w piłce nożnej (...) znani są już niektórzy przegrani. Są to te polskie firmy budowlane, które wzięły na siebie koszty, a teraz plajtują” – pisze Weltonline, internetowe wydanie dziennika Die Welt . „Firma DSS S.A. (…), która budowała odcinek autostrady z Berlina do Warszawy, jest jedną z ostatnich ofiar. W grę wchodzi również Poldim S.A.”. Dziennik pisze o problemach wykonawcy stadionu w Gdańsku, przedsiębiorstwie Hydrobudowa Polska S.A., które 23 kwietnia b.r. złożyło wniosek o upadłość, oraz firmie Trakcja-Tiltra S.A., która 13 kwietnia złożyła do sądu podobny wniosek.
„To swego rodzaju ironia, że Euro 2012, które powinno być motorem dla branży, powoduje tak wiele problemów" – cytuje dziennik Bartłomieja Kubickiego, analityka Raiffeisen Centro Bank AG w Wiedniu – nikt nie zmuszał firm do udziału w wyścigu o zlecenia na wykonanie dróg (…), ale z drugiej strony również nikt nie podejrzewał, że marże skurczą się tak znacznie." Sieć autostrad ma zostać niemal podwojona, do prawie tysiąca sześciuset kilometrów – zauważa dziennik. „Walka konkurencyjna o zdobycie zamówień publicznych drastycznie obniżyła rentowność inwestycji, szczególnie w sytuacji rosnących kosztów. Na przykład cena ropy naftowej względem jej najniższego poziomu w 2008 roku wzrosła w tym czasie trzykrotnie. Wg danych Bloomberga zadłużenie koncernów budowlanych w ciągu dwóch lat podwoiło się, a pod koniec 2011 roku wynosiło 1,5 miliarda złotych.” Jak zauważa dziennik, bieżącą sytuację branży budowlanej może pogorszyć fakt, iż polski rząd zamierza w tym roku o połowę obniżyć deficyt budżetowy, aby spełnić unijny wymóg utrzymania wewnętrznego zadłużenia państwa na poziomie 3 procent PKB.
Wielka fala nie nadeszła…
„Oczekiwania – tak w Polsce, jak i w Niemczech – były ogromne, jednak sięgająca 30 tysięcy liczba Polaków, oficjalnie zarejestrowanych imigrantów zarobkowych (…), pozostaje znacznie poniżej oczekiwań. W sumie około 40 tysięcy obywateli z nowych państw UE poszukiwało pracy w Niemczech. Jeszcze ubiegłej wiosny spodziewano się ich do 800 tysięcy” – pisze portal mainpost.de. „Pomimo rosnącego bezrobocia w Polsce, w większości przypadków tzw. siły roboczej z Polski, chodzi o pracowników sezonowych lub osoby pracujące na czarno. Według opublikowanych kilka miesięcy temu badań Dolnośląskiego Centrum Obserwacji Rynku Pracy, czynnikami powstrzymującymi gros Polaków przed legalizacją zatrudnienia są podatki i ubezpieczenie. Ponadto wielu z nielegalnie pracujących w RFN ma stałe zatrudnienie w Polsce, a jedynie podczas urlopu szuka źródła dodatkowego zarobku w Niemczech. Jak informuje portal: „znaczna część z około czterech milionów Polaków, którzy widzieli swoją przyszłość za granicą, wyjechała na zachód tuż po akcesji do UE (…) Finansowe wsparcie dla pozostających w kraju rodzin jest znaczne. Jak pododaje NBP tylko w 2010 roku przesłano do kraju 4,2 mld euro, a dodatkowa siła nabywcza przyczyniła się o do ożywienia gospodarki” „Jednak – pisze portal – eksperci ostrzegają przed rosnącym "drenażem mózgu", ponieważ to głównie absolwenci szkół wyższych i dobrze wykształceni młodzi ludzie odwracają się plecami od swojej ojczyzny”. Jak podaje portal powołując się na sondaż przeprowadzony w ubiegłym roku przez magazyn gospodarczy Puls Biznesu 60 procent polskich studentów chciałoby pracować za granicą, a jedynie 20 procent wyklucza taką możliwość.
Agnieszka Rycicka
Red. odp.: Małgorzata Matzke