1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Myśliwce dla Ukrainy. Biden na nie, Macron nie wyklucza

31 stycznia 2023

Prezydent Joe Biden powiedział, że USA nie przekażą Ukrainie myśliwców F16. Na jego słowa reaguje Wielka Brytania i Polska. Tymczasem Kreml próbuje wbić klin między kraje bałtyckie, Polskę i zachód NATO.

Prezydent USA Joe Biden
Prezydent USA Joe Biden podczas rozmowy z dziennikarzami w poniedziałek, 30 stycznia.Zdjęcie: Chris Kleponis/Pool/CNP/picture alliance

Prezydent USA Joe Biden i kanclerz Niemiec Olaf Scholz odrzucili apele o dostawę myśliwców dla Ukrainy. USA nie dostarczą odrzutowców F-16 - powiedział Biden w poniedziałek (30.01.2023) wieczorem w Waszyngtonie. Na pytanie w tej sprawie odpowiedział krótko: „nie”.

Zastępca doradcy Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jon Finer powiedział w wywiadzie dla telewizji MSNBC w ubiegłym tygodniu, że USA będzie dyskutować kwestię myśliwców „bardzo ostrożnie” z Ukrainą i sojusznikami.

Po słowach Bidena: Warszawa i Londyn ostrożne

Także Polska nie prowadzi rozmów w sprawie wysłania na Ukrainę myśliwców F-16, powiedział we wtorek (31.01.) wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz dzień po tym, jak USA wykluczyły dostarczenie myśliwców do rozdartego wojną kraju. – W tej chwili nie ma żadnych oficjalnych rozmów na temat przekazania F-16 – powiedział Skurkiewicz agencji AFP. 

Wielka Brytania również „nie uważa za praktyczne” wysłanie swoich odrzutowców na Ukrainę, powiedział we wtorek rzecznik premiera Rishiego Sunaka, po tym jak Kijów zasygnalizował, że będzie naciskał na takie zachodnie samoloty.

„Brytyjskie (...) odrzutowce bojowe są niezwykle wyrafinowane i potrzeba miesięcy, aby nauczyć się nimi latać. Biorąc to pod uwagę, uważamy, że wysłanie tych odrzutowców na Ukrainę nie jest praktyczne" - powiedział dziennikarzom rzecznik rządu.

Scholz niezadowolony z dyskusji

Kanclerz Olaf Scholz wypowiedział się przeciwko dostawom myśliwców już w środę (25.01.) w Bundestagu i podczas swojej podróży po Ameryce Łacińskiej ocenił, że w tej sprawie „powiedziano już wszystko”. W Santiago de Chile ponownie ostrzegł przed licytacjami w kwesii dostaw nowych systemów broni.

Kanclerz Olaf Scholz wydawał się mieć zastrzeżenia do perspektywy dostarczenia myśliwców, sugerując, że powodem całej dyskusji mogą być „domowe motywy polityczne”' w niektórych krajach.

Macron niczego nie wyklucza

Jeszcze kilka godzin przed wypowiedzią Bidena prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że Paryż nie wyklucza wysłania na Ukrainę myśliwców, ale określił wiele warunków, zanim taki znaczący krok miałby zostać podjęty.

Prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Holandi Mark RutteZdjęcie: Lex van Lieshout/ANP/picture alliance

Zapytany na konferencji prasowej w Hadze w poniedziałek, czy Francja rozważa wysłanie samolotów, Macron powiedział, że „nic nie jest wykluczone”, o ile spełnione zostaną pewne warunki. Wśród nich: pewność, że dostarczenie takiego sprzętu nie doprowadzi do eskalacji napięć, że nie zostanie użyty „do dotknięcia rosyjskiej ziemi” i że nie osłabi to zdolności francuskiej armii - powiedział Macron.

Powiedział też, że Ukraina musiałaby formalnie poprosić o samoloty. Na wtorek (31.01.) zaplanowana jest wizyta ukraińskiego ministra obrony Oleksija Reznikowa w Paryżu.

Podczas tej samej konferencji prasowej także premier Holandii Mark Rutte powiedział w poniedziałek, że „nie ma tematów tabu” w staraniach o pomoc dla Ukrainy. Dodał jednak, że wysłanie odrzutowców „byłoby bardzo dużym kolejnym krokiem”.

Litwa: bez czerwonych linii. Krytyka z Moskwy

Przychylniej dostawom nastawione jest Wilno. Zachód powinien zachować wszystkie swoje opcje otwarte, jeśli chodzi o dostawy broni dla Ukrainy, w tym wysłanie bardzo potrzebnych samolotów myśliwskich, powiedział prezydent Litwy Gitanas Nauseda. „Te czerwone linie muszą zostać przekroczone” powiedział Nauseda w wywiadzie dla litewskiej telewizji, odnosząc się do zastrzeżeń dotyczących myśliwców i rakiet dłuższego zasięgu, których domaga się Ukraina.

Na wypowiedź Nausedy zareagował Kreml, który wykorzystał okazję by wbić klin między zachodnich sojuszników. Kreml powiedział we wtorek, że wezwania prezydenta Litwy podkreślają „skrajnie agresywne stanowisko” państw bałtyckich i Polski oraz że „główne kraje europejskie” powinny zrównoważyć ich postawę.

Zapytany o te komentarze rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział dziennikarzom: „Ogólnie rzecz biorąc, widzimy niezwykle agresywne stanowisko ze strony przedstawicieli krajów bałtyckich i Polski. Najwyraźniej są oni gotowi zrobić wszystko, aby sprowokować wzrost dalszej konfrontacji, nie licząc się z konsekwencjami.”

(rtr,afp,dpa/gsz)