Na łamach Süddeutsche Zeitung:
12 maja 2010„Na wiadomość o przyznaniu nagrody (Tuskowi) polscy komentatorzy zareagowali ze zdziwieniem, po części negatywnie. Zwracano uwagę na to, że Tusk stoi na czele rządu zaledwie od dwu i pół roku. W licznych komentarzach porównano to z przyznaniem pokojowej nagrody Nobla prezydentowi USA, Barackowi Obamie, którego „nie wyróżniono za czyny, lecz za zapowiedzi”. (…) Także zabity w katastrofie lotniczej sprzed miesiąca prezydent Polski, Lech Kaczyński, nigdy nie poddawał w wątpliwość podczas swej kadencji członkostwa Polski (w UE). Jednakże groził blokadą i tym samym przejął strategię rządzącej do 2005 roku SLD, która w ten sposób chciała wymusić korzyści finansowe dla Polski. Tusk natomiast stawia na konstruktywną współpracę z UE”.
Tym niemniej, pisze Urban: „W Warszawie zwrócono także uwagę na to, że konserwatywna Platforma Obywatelska (PO), na czele której stoi Tusk, początkowo chciała sabotować Układ Lizboński. Szef polskiego rządu także bardzo późno zabrał głos w niemiecko-polskim konflikcie wokół planowanego berlińskiego centrum dokumentacji wypędzeń. Zrobił to wówczas, kiedy owo centrum zaczęło szkodzić stosunkom do niemieckich chrześcijańskich demokratów. Tusk przyjedzie tylko na kilka godzin do Akwizgranu. W Polsce kurs złotego zdestabilizował się po tym, jak premier zapowiedział, iż z uwagi na kryzys euro Polska dłużej, niż planowano, zachowa własną walutę. Przede wszystkim jednak część mediów wzięła go na muszkę z powodu śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Zarzuca się mu, że niezbyt energicznie naciska na rząd rosyjski, by w proces ten włączono polskich ekspertów”.
Na zakończenie Urban zauważa, że „od porażki w wyborach w roku 2005 coraz bardziej zajmuje on stanowisko konserwatywne".
A. Paprzyca