1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nadzieja kontra krytyka. Jak Niemcy próbują się otwierać

26 marca 2021

W niektórych niemieckich miejscowościach pójście do restauracji czy na zakupy staje się możliwe. Dzięki modelowym projektom.

Tybinga: modelowe miasto
Tybinga: modelowe miasto Zdjęcie: Oliver Pieper/DW

Jednym z takich miejsc ma być Kraj Saary. Premier tego kraju związkowego, Tobias Hans zapowiedział, że cały Kraj Saary po Wielkanocy stanie się „regionem modelowym” w walce z pandemią koronawirusa i że obowiązkowe testy pozwolą na szersze otwarcie.

Od 6 kwietnia dozwolone mają być ponowie spotkania na zewnątrz w gronie dziesięciu osób, uprawianie bezkontaktowego sportu w halach czy takiego, który wymaga kontaktu, na zewnątrz. Możliwy ma być także udział w imprezach kulturalnych lub wizyta na siłowni. Również restauracje i inne punkty gastronomiczne, które oferują dla swoich gości stoliki na zewnątrz, będą mogły zostać otwarte. Nadal obowiązywać będą dotychczasowe zasady higieny oraz zachowanie odpowiedniej odległości. Niezbędny będzie także, aktualny na dany dzień, negatywny wynik testu na koronawirusa. Ten, kto będzie w stanie przedłożyć negatywny wynik, ma również móc pójść do kina czy teatru. Jeżeli taki sposób postępowania okaże się skuteczny, od 18 kwietnia mają zostać podjęte kolejne kroki.

Lekarze krytykują plany 

Przewodnicząca Związku Lekarzy Marburger Bund, Susanne Johna, skrytykowała plany stopniowego i próbnego otwierania Kraju Saary. – Przeprowadzanie prób w regionach modelowych nie może być w tej sytuacji alternatywą dla lockdownu – powiedziała dziennikowi „Rheinische Post”. Dodała, że trzecia fala przybiera właśnie na sile. – Jestem krytyczna wobec planów przeprowadzenia takiej próby w co prawda niewielkim Kraju Saary, ale jednak w całym landzie – dodała Johna.

Tybinga przykładem? Aby przebywać w centrum miasta, trzeba najpierw zrobić testZdjęcie: Tom Weller/dpa/picture alliance

Siedmiodniowy wskaźnik zachorowań w Kraju Saary na 100 tys. mieszkańców jest stosunkowo niski i wynosi nieco ponad 60. Mimo wszystko jednak niejasne pozostaje, jak władze landu chcą zapobiec temu, by do Kraju Saary nie przyjeżdżali mieszkańcy innych landów po to, by skorzystać z tamtejszych usług. Według Johny, przy założeniu przeprowadzania testów, od początku należy jasno postawić sprawę, co mają robić osoby, których wynik będzie pozytywny. – Gminy, które uczestniczą w programie jako region modelowy, muszą również sprawdzać przestrzeganie kwarantanny przez osoby z pozytywnym wynikiem testu – zaznaczyła szefowa Marburger Bund. Dodała także, że według jej oceny, 80 procent infekcji w Niemczech spowodowanych jest brytyjską mutacją B.1.1.7.

Również wirusolog Martin Stuermer jest sceptyczny wobec planów Kraju Saary. W kanale informacyjnym berlińskiego radia RBB powiedział, że próba, której podejmuje się ten land jest „odważna”. Dodał, że generalnie pomysł szukania alternatyw dla lockdownu nie jest zły. Odradził jednak wprowadzanie takich regulacji od razu w całym kraju związkowym. – Uważam, że najpierw powinno się spróbować opanować ogólną sytuację – stwierdził i dodał, że fakt, iż Kraj Saary nie odnotowuje aż tylu infekcji, nie oznacza, że tak musi pozostać. Właśnie dlatego najpierw skupiłby się na tym, by ogólna liczba zakażeń spadła, jednocześnie nie tracąc z pola widzenia odważnych modeli. – Przeprowadziłbym te projekty na mniejszą skalę i bardziej ukierunkował – skwitował Stuermer.

Według doniesień mediów podobny do Kraju Saary plan ma chociażby Kolonia. Na przykładzie największego miasta w Nadrenii Północnej-Westfalii ma zostać sprawdzone, jak konkretne działania wpływają na metropolię. W ramach planowanego projektu osoby dysponujące elektronicznym zaświadczeniem o aktualnym negatywnym wyniki testu na obecność koronawirusa mają mieć możliwość pójścia do restauracji lub na zakupy. Ma to być możliwe między innymi dzięki elektronicznemu zestawieniu kontaktów. – Utrata zaufania w społeczeństwie może zostać odbudowana tylko wtedy, gdy uda nam się stworzyć perspektywę otwarcia z testami, które się sprawdzi – powiedziała kolońskiej gazecie Henriette Reker, burmistrzyni Kolonii. Zapewniła także, że miasto dysponuje wystarczającą liczbą testów, by wypróbować taki model działania na wielu płaszczyznach.

Premier NRW Armin LaschetZdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

Potrzebujemy Tybingi wszędzie

Premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet uważa, że „projekty modelowe” umożliwiają wyjście z „zamkniętego cyklu lockdownu”. Przykładem jest Tybinga w Badenii-Wirtembergii, gdzie projekt „Bezpieczne otwarcie” jest już od paru dni realizowany. Kina, teatry i gastronomia na zewnątrz są znów otwarte. Aby to umożliwić, wszędzie znajdują się punkty, w których można przeprowadzić szybki test. – Potrzebujemy Tybingi wszędzie – powiedział Laschet. 

Również premier Bawarii Markus Soeder poinformował już, że po Wielkanocy miasta w jego landzie chcą podążać śladem Tybingi. Tam możliwe jest przebywanie w centrum miasta po otrzymaniu (na podstawie negatywnego wyniku testu) „dziennej wejściówki”. Soeder w odpowiedzi na zapytanie „Sueddeutsche Zeitung” zaznaczył, że w projekcie nie będą uczestniczyć takie miasta, jak Augsburg, Ingolstadt czy Rosenheim, a raczej mniejsze miejscowości, nieco odosobnione.

Również inne niemieckie miejscowości sygnalizują chęć dołączenia do grupy miejsc, w których podobne projekty są realizowane.

(AFP, WDR, EPD/gwo)

Merkel przeprasza. Niemcy zdezorientowani

01:42

This browser does not support the video element.