1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nagrobki robione rękami dzieci

Anna Mierzwińska31 października 2013

Rano sięgają nie po zeszyt, lecz po młotek i dłuto. Ok. 100 tysięcy indyjskich dzieci pracuje w cegielniach i kamieniołomach - przy produkcji m.in. tanich nagrobków, które stawiane są również na niemieckich cmentarzach.

Friedhof mit Grabsteine. Foto: DW/Per Henriksen 25.09.2012 No: DW2_6923.jpg
Zdjęcie: DW

- Państwa decyzja może przyczynić się do tego, żeby dzieci miały lepsze możliwości rozwoju, niż tylko coraz większy młotek - mówi Benjamin Pütter, ekspert ds. pracy dzieci, który walczy z wykorzystywaniem dzieci w indyjskim przemyśle kamieniarskim. Przed Dniem Wszystkich Świętych, Pütter apeluował do konsumentów o wybieranie nagrobków, w produkcji których nie uczestniczyli mali pracownicy.

Niemiecki Związek Branży Kamienia Naturalnego (DNV) ocenia, że do 50 proc. kamieni nagrobnych w Niemczech pochodzi z Indii. Inni eksperci mówią o nawet 80 proc. Zaletą jest w tym wypadku cena: nawet o jedną trzecią niższa niż rodzime produkty.

Konieczne regulacje na poziomie krajów związkowych

Niemieckie gminy mogą pomóc w walce z pracą dzieci zakazując takich nagrobków w regulacjach cmentarnych. To można jednak zrobić tylko na podstawie odpowiednich norm w regulacjach poszczególnych krajów związkowych, dotyczących pogrzebów. Badenia-Wirtembergia jako trzeci kraj związkowy, po Kraju Saary i Bremie, i jako pierwszy duży land, umożliwiła gminom wprowadzenie zakazów dla nagrobków wytworzonych z współudziałem dzieci. Nadrenia-Westfalia ma pójść w jej ślady w przyszłym roku.

Również w Bawarii może dojść do zmian po głośnym wyroku bawarskiego sądu administracyjnego. Prawnicy sądu niedawno uchylili norymberski zakaz dla nagrobków wykonanych przy współudziale dzieci. Odwołał się od niego pewien kamieniarz. Sąd uznał, że nie można od niego oczekiwać przedstawienia dowodów na to, że praca dzieci nie była wykorzystywana na żadnym etapie procesu produkcji kamieni nagrobnych.

Ok. 100 tys. dzieci w Indiach pracuje w branży kamieniarskiejZdjęcie: picture-alliance/dpa

Decyzja sądu wspiera pozycję branży, która wprawdzie opowiada się przeciw pracy dzieci, ale wskazuje na trudności związane z przestrzeganiem zakazu. Według Związku Niemieckich Kamieniarzy (VDS) zakaz ten to próba rozwiązania globalnych problemów politycznych na poziomie gminnym. Przewodniczący VDS Gustav Treulieb za szczególnie dotkliwy uważa brak przejrzystości związany z dużą liczbą instytucji wystawiających certyfikaty. - To kontrola kontrolerów jest problemem. Nie mamy w tym zakresie wsparcia politycznego - mówi. Propozycje rozmów między przedstawicielami branży i politykami spełzły na niczym. I to pomimo faktu, że coraz więcej klientów pyta o produkty pochodzące z uczciwej produkcji.

Powolne wprowadzanie zmian

Gminy nie kwapią się z wprowadzaniem nowych regulacji: w ciągu 1,5 roku po wejściu w życie nowelizacji prawnej w Badenii-Wirtembergii ok. 12 gmin zakazało nagrobków wyprodukowanych przy udziale dzieci. Jest to zaledwie 1 proc. gmin w tym kraju związkowym.

Gminy te wymagają od rodziny zmarłego przedstawienia świadectwa pochodzenia kamienia nagrobnego oraz certyfikatu, że pochodzi z uczciwej produkcji, w przypadku, gdy kamień nie został wyprodukowany w kraju UE. Certyfikaty dla takich kamieni wystawia organizacja Xertifix. Jej kontrolerzy odwiedzają bez zapowiedzi przynajmniej raz w roku 100 indyjskich kamieniołomów zrzeszonych w organizacji.

Decyzja gmin, żeby wybierać nagrobki z uczciwej produkcji poprawi szanse dziecięcych pracowników na edukację i lepszą przyszłość, uważa Pütter, który należy do zarządu Xertifixu. Warunki panujące w kamieniołomach są nieznośne, przede wszystkim wszędzie unosi się pył kamienny. To sprawia, że pracujący tam ludzie starzeją się przedwcześnie, ich przeciętna długość życia wynosi 30-40 lat. - Dzieci w tych kamieniołomach żyją w przyśpieszonym tempie, żenią się i wychodzą za mąż w wieku lat 15, potem same mają dzieci. W tym wieku mają już połowę życia za sobą - mówi.

dpa / Anna Mierzwińska

red.odp.: Małgorzata Matzke