1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Najbardziej ponura zima od 43 lat

Małgorzata Matzke26 lutego 2013

Zima 2012/2013 tak daje w kość mieszkańcom Niemiec, że nawet ci, którzy zazwyczaj ze stoickim spokojem przyjmują kaprysy pogody, zaczynają szukać antodotum na brak słońca i chandrę.

Kölner Dom, Nebel. Deutschland entdecken, Relaunch. Copyright: DW / Maksim Nelioubin. DEMASTERNEU077
Wieże kolońskiej katedry giną w zimowej mgleZdjęcie: DW/Maksim Nelioubin

To nie tylko subiektywne odczucie malkontentów, że tegoroczna zima jest wyjątkowo ponura i nie chce się skończyć. Meteorolodzy obliczyli, że od początku grudnia słońce świeciło w Niemczech nie dłużej niż sto godzin. - Normalnie przez trzy zimowe miesiące słońce świeci przez 160 godzin - zaznacza rzecznik Niemieckiej Służby Meteorologicznej DWD Gerhard Lux, dodając, że tak ponurej zimy nie notowano w Niemczech od 43 lat.

Spacer to antiditum na zimową chandręZdjęcie: dapd

Podobnie mglista i szara była zima 1970 r., kiedy to słońce świeciło przez 104 godziny - dotychczasowy negatywny rekord od czasu regularnej rejestracji warunków pogodowych, którą zainicjowano w 1951 r. Obecna zima pobije być może jeszcze ten rekord, bo można się spodziewać, że wiele stacji meteorologicznych w kilku krajach związkowych ( Hesji, Turyngii. Meklemburgii- Pomorzu Przednim) odnotują jeszcze niższe minusowe temperatury. Bilans tej zimy zostanie dokonany dopiero z jej meteorologicznym końcem 28 lutego.

Światło i hormony

Takie warunki pogodowe są zdecydowanie niesprzyjające dla ludzi: brak światła słonecznego wpływa negatywnie na psychikę i gospodarkę hormonalną, podkreśla Christina Koppe-Schaller, biometeorolog z DWD. - Produkcję hormonów reguluje światło słoneczne dostające się do organizmu przez oczy. Jeżeli oko absorbuje mniej światła, organizm produkuje mniej serotoniny, hormonu regulującego aktywność człowieka. Następstwem jest ociężałość. Światło potrzebne jest także do rozkładu melatoniny, hormonu snu. Tak wytłumaczyć można stosunkowo niski poziom energii ludzi w krajach skandynawskich, twierdzi bioteteorolog.

Berlin ma co prawda już bardziej kontynentalny klimat niż zachód RFN, ale i tu słońce pojawiało się rzadkoZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Nawet jeżeli taka zimowa pogoda nie zachęca do spacerów, najlepszym antidotum na zimową ociężałość jest ruch na świeżym powietrzu.

- Kto wyleguje się tylko na wersalce, pogarsza swój stan - podkreśla biometeorolog. Ruch na powietrzu, nawet przy pochmurnej pogodzie dostarcza światła potrzebnego do zwiększenia produkcji serotoniny. Sztuczne światło to za mało - jest ono czterokrotnie słabsze niż na zewnątrz nawet w pochmurny dzień - mówi Christina Koppe-Schaller. Czyli rozwiązaniem jest już nawet półgodzinny spacer w przerwie obiadowej czy dłuższy spacer w weekend. Produkcji serotoniny sprzyja także jedzenie ananasów, bananów, winogron i ryb. Zimową chandrę można rozwiać także prze pomocy świetlnych kąpieli pod silnymi lampami. Na zimowe chandry cierpi ok. 1 proc. populacji Niemiec.

Chandra czy depresja?

Nieszkodliwą, sezonową chandrę, do której objawów należy zły nastrój, przygnębienie, brak energii, bóle kręgosłupa czy żołądka, można odróżnić od prawdziwej depresji tym, że nie towarzyszą jej zaburzenia snu i brak apetytu. Wręcz przeciwnie zimowa depresja łączy się często ze wzmożoną sennością i zwiększonym apetytem na węglowodany i słodycze.

Spacer nad morzem służy zdrowiu w każdej porze rokuZdjęcie: dpa

Jednak ratunek przed tymi dolegliwościami nadejdzie w zupełnie naturalny sposób. 1 marca rozpoczyna się meteorologiczna wiosna; kalendarzowa zacznie się 20 marca. Ale już teraz dni stają się coraz dłuższe i siłą rzeczy ludzie przyjmują więcej luksów światła niż w krótkie zimowe dni.

afp / Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek