1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

NATO ma nowego szefa. Mark Rutte oficjalnie przejął pałeczkę

Bernd Riegert | Anna Widzyk wersja polska
1 października 2024

Były premier Holandii Mark Rutte jest od dziś nowym sekretarzem generalnym NATO. Obejmuje tę funkcje w czasach pełnych wyzwań dla polityki bezpieczeństwa.

Nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte w Kwaterze Głównej Sojuszu w Brukseli
Nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte w Kwaterze Głównej Sojuszu w BrukseliZdjęcie: Eric Lalmand/BELGA MAG/AFP/Getty Images

Po prawie dziesięciu latach na czele Sojuszu Północnoatlantyckiego Norweg Jens Stoltenberg oficjalnie przekazał dziś, 1 października, w Brukseli funkcję sekretarza generalnego swojemu następcy. Jest nim były premier Holandii Mark Rutte. 57-letni polityk został nominowany na to stanowisko na początku lata przez rządy 32 państw członkowskich NATO. Ma on pełnić tę funkcję przez co najmniej cztery lata. Sekretarz generalny odgrywa w Sojuszu kluczową rolę. Musi wypracowywać kompromisy między państwami członkowskimi, a także może proponować działania, co ma szczególnie znaczenie w czasach kryzysów lub konfliktów. Jest on również szefem personelu i kieruje kwaterą główną NATO jako najwyższy urzędnik administracyjny. – Najważniejszym zadaniem każdego sekretarza generalnego jest zapewnienie jedności sojuszu – mówi DW Timo Koster, były dyplomata NATO.

Wszystkie te zadania czynią go kluczową postacią w polityce bezpieczeństwa – tym bardziej, że obejmuje nową funkcję w czasach pełnych wyzwań. Tuż za wschodnią granicą NATO trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Poprzedni szef NATO, Jens Stoltenberg, usilnie zabiegał o możliwie jak największe wsparcie dla Ukrainy i dostawy zachodniej broni. Teraz Kijów ma nadzieję, że Mark Rutte utrzyma ten kurs. Ten zaś zasygnalizował, że Ukraina będzie wysoko na liście jego priorytetów. – Nie może być trwałego bezpieczeństwa w Europie bez silnej, niezależnej Ukrainy – powiedział Rutte, przewodnicząc swojemu pierwszemu posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej. Zapewnił, że chce zwiększyć wsparcie dla Ukrainy i przybliżyć ją do NATO. – Musimy utrzymać to wsparcie w przyszłości, ponieważ NATO jest właściwym miejscem dla Ukrainy – dodał.

Nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte (z lewej) i dotychczasowy szef Sojuszu Jens StoltenbergZdjęcie: Yves Herman/REUTERS

„Zaklinacz Trumpa”

Szczególnie trudnym wyzwaniem może okazać się dla Holendra sytuacja w najpotężniejszym państwie członkowskim NATO, Stanach Zjednoczonych, gdzie w listopadzie odbędą się wybory prezydenckie. W przypadku zwycięstwa republikańskiego kandydata i byłego prezydenta USA Donalda Trumpa nad demokratką Kamala Harris spójność Sojuszu może stanąć pod znakiem zapytania. Jego wypowiedzi z przeszłości pozwalają bowiem wątpić, czy USA pod rządami Trumpa w pełni honorowałyby zwoje zobowiązania wobec NATO. Jens Stoltenberg był zręcznym moderatorem w sporze o wielkość wydatków obronnych europejskich członków Sojuszu. Czy Rutte również sobie poradzi? On sam jest dość pewny siebie.

– Nie obawiam się, znam oboje kandydatów bardzo dobrze – powiedział przed ceremonią przekazania urzędu w Kwaterze Głównej w Brukseli. Dodał, że podczas prezydentury Trumpa w latach 2017-2021 przez cztery lata z nim współpracował. – Nakłaniał nas do większych wydatków (obronnych – red.) i odniósł sukces, bo w rzeczywistości jesteśmy w tej chwili na znacznie wyższym poziomie niż w chwili rozpoczęcie jego kadencji – zauważył Rutte. Faktycznie Holender miał dobre relację z Donaldem Trumpem w czasie, gdy obaj stali na czele swoich krajów. Żartobliwie nazywano go nawet „zaklinaczem Trumpa”, bo mógł mieć pewien wpływ na byłego prezydenta USA.

We wtorek Rutte podkreślił, że bardzo ceni także Kamalę Harris, która ma – jego zdaniem – „fantastyczne dokonania jako wiceprezydent USA”. Uważa on, że będzie dobrze współpracował z przyszłym prezydentem Stanów Zjednoczonych bez względu na wynik wyborów.

Mark Rutte i b. prezydent USA Donald Trump w 2019 r. w Białym DomuZdjęcie: Olivier Douliery/CNP/AdMedia/picture alliance

– Sojusznicy są przekonani, że jeśli Donald Trump ponownie zostanie prezydentem, to Rutte jest kluczem do tego, by uczynić Sojusz „odpornym na Trumpa” – mówi Rachel Rizzo z transatlantyckiego think tanku Atlantic Council. – Jest postrzegany jako chłodny, spokojny i uporządkowany. Wie, jak radzić sobie z przerośniętym ego. Współpracował już z Trumpem – dodaje ekspertka.

Gładki pragmatyk zamiast wizjonera

Jednak w przeciwieństwie do Trumpa, Mark Rutte jako premier Holandii był zwolennikiem dostarczania broni do Ukrainy, a nawet przekazał haubice i myśliwce holenderskiej armii. Podczas jego 13-letniej kadencji na czele szefa rządu wydatki na wojsko nie były zbyt duże. Dopiero w tym roku Holandia po raz pierwszy osiągnie cel NATO, jakim jest przeznaczanie dwóch procent produktu krajowego brutto (PKB) na obronność.

Holender od lat patrzy na rosyjskiego przywódcę Władimira Putina z podejrzliwością i dezaprobatą, ponieważ Rosja była prawdopodobnie częściowo odpowiedzialna za zestrzelenie samolotu MH-17 nad wschodnią Ukrainą w 2014 r., kiedy to zginęło ponad 200 osób, w większości Holendrów.

W Unii Europejskiej Mark Rutte był często nazywany „Panem Nie”, mówi jeden z unijnych dyplomatów. Niechętnie patrzył na dalekosiężne plany reform i wizje, prezentowane na przykład przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Mark Rutte dobrze dogaduje się z raczej chłodnym kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, a także z prawicową premier Włoch Giorgią Meloni. Razem z nią jest zwolennikiem outsourcingu procedur azylowych do krajów trzecich.

Jest kimś w rodzaju Houdiniego polityki, pisze jego biografka Sheila Sitalsing. Podobnie jak iluzjonista i specjalista od ucieczek, Rutte potrafi wykręcić się z niemal każdego kryzysu. To cecha, która może okazać się przydatna na jego nowym stanowisku sekretarza generalnego NATO.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>