1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

NATO wzmacnia obronę przed Rosją

30 czerwca 2022

Sojusz Północnoatlantycki wraca do zimnowojennego planowania obrony Europy, by skutecznie odstraszyć Rosję. Waszyngton po raz pierwszy na stałe rozmieści swych żołnierzy na wschodniej flance NATO, czyli w Polsce.

Szczyt NATO w Madrycie
Szczyt NATO w Madrycie Zdjęcie: Kenny Holston/Pool/AP/picture alliance

– Wzmacniamy się. Udowadniamy, że NATO jest teraz bardziej potrzebne niż kiedykolwiek – powiedział prezydent Joe Biden podczas madryckiego szczytu NATO, który zakończył się w czwartek (30.6.2022).

Na szczycie przypieczętowano decyzję Stanów Zjednoczonych o największym wzmocnieniu swej obecności wojskowej w Europie od czasów zimnej wojny. Przed zaledwie dekadą Amerykanie nadal redukowali liczbę swych wojsk na Starym Kontynencie, co zatrzymała wojna we wschodniej Ukrainie oraz aneksja Krymu w 2014 roku, a z kolei ostatnie miesiące to zwiększenie wojsk USA w Europie z 80 tysięcy do około 100 tysięcy, ale głównie w ramach tymczasowego czy też kryzysowego przerzucania sił, ćwiczeń, doraźnego „wzmacniania poczucia bezpieczeństwa” sojuszników.

Natomiast jedną z najznaczniejszych decyzji ogłoszonych przez Bidena w Madrycie jest rozmieszczenie w Polsce stałego dowództwa V korpusu armii USA. – Te siły, które są pierwszymi stałymi siłami amerykańskimi na wschodniej flance NATO, poprawią nasze możliwości dowodzenia, interoperacyjność armii USA z NATO oraz zarządzanie wstępnie rozmieszczonym (w Polsce) sprzętem wojskowym – ogłosił Biały Dom.

Prezydent USA Joe BidenZdjęcie: Susan Walsh/AP/picture alliance

Ilu dodatkowych żołnierzy w Polsce?

Prezydent Andrzej Duda poinformował, że to amerykańskie dowództwo oznacza przeprowadzenie się do Polski około 300 amerykańskich oficerów. Obecnie w Polsce jest około 10 tysięcy żołnierzy USA w ramach zobowiązań NATO, dwustronnych umów Ameryki z Polską, ale dotychczas rozmieszczano Amerykanów „rotacyjnie”, w ramach „ciągłych ćwiczeń” i bez „stałych baz”. Teraz za taką „stałą bazę” – choć liczebnie niewielką – można uznać dowództwo V korpusu. Jednak ani władze USA, ani Polski obecnie na podają, na ile decyzje z Madrytu zmienią liczebnie cały kontyngent w Polsce. – Realnie ilu dodatkowych żołnierzy zostanie rozmieszczonych w Polsce? – Tylu, ilu będzie trzeba – odpowiadał w Madrycie minister Mariusz Błaszczak.

Decyzje ogłoszone przez prezydenta Joe Bidena na razie oznaczają – zdaniem rozmówców amerykańskich mediów – dodatkowy niemal natychmiastowy przyrost o kolejne 1,5 tysiąca żołnierzy rozmieszczonych na stałe lub prawie na stałe w Europie. Jednak przede wszystkim to sygnał, że dodatkowi żołnierze USA przysłani do Europy w tym roku pozostaną tu na znacznie dłużej. A ostatecznie decyzje Bidena zwiększą – jak oszacował Ben Hodges, były dowódca sił zbrojnych USA w Europie – liczbę amerykańskich żołnierzy w Europie do 100-120 tysięcy.

Wzmocnienie oddziałów w Polsce będzie połączone ze skierowaniem nowych sił amerykańskich m.in. do krajów bałtyckich, Rumunii, a także w znacznie mniejszej skali do Wielkiej Brytanii oraz kilkuset do Niemiec. Po szczycie w Madrycie zacznie się przygotowywanie większej liczby Amerykanów, którzy już stacjonują w Europie, do podejmowania szybkich działań na flance wschodniej w razie kryzysu. W odpowiedzi na te posunięcia USA wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow odparł, że Moskwa podejmie „środki wyrównawcze”.

Szwedzi i Finowie do NATO

Nowym decyzjom Sojuszu w sprawie wschodniej flanki towarzyszy formalne zaproszenie Szwecji i Finlandii do Sojuszu Północnoatlantyckiego, które wystosowano w przeddzień szczytu, gdy swój sprzeciw wycofała Turcja. To oznacza, że oba kraje powinny stać się pełnoprawnym członkami Sojuszu już za kilka miesięcy, czyli po ratyfikacji decyzji o rozszerzeniu przez wszystkich dotychczasowych 30 członków NATO.

Po wycofaniu sprzeciwu przez Turcję Szwecja i Finlandia oficjalnie zaproszone do NATO Zdjęcie: Bernat Armangue/AP/picture alliance

Zwłaszcza fińska armia, już teraz mocno skoordynowana z siłami NATO, to bardzo poważne wzmocnienie dla sił Sojuszu. Zapewne będzie stanowić ważny element nowych NATO-wskich sił wysokiej gotowości, które mają być zwiększone z obecnych 40 tysięcy do nawet ponad 300 tysięcy żołnierzy. To na razie ambitny plan, który powinien być sfinalizowany w trakcie 2023 roku.

– Liczba 300 tysięcy to pierwszy i drugi poziom „wysokiej gotowości”. Pierwsza część powinna być gotowa do działań militarnych w ciągu 10 dni, a druga w ciągu 30 dni. Będziemy nad tym dalej pracować. Plan jest taki, żeby to wprowadzić do przyszłego roku – powiedział Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. To oznacza, że 100 tysięcy z 300 tysięcy sił wysokiej gotowości (stacjonujących na stałe w swych macierzystych bazach) będzie w gotowości do obrony wschodniej flanki po upływie do 10 dni od sygnału do działań. Obecnie szpica NATO, czyli zaledwie 5-tysięczna kluczowa część Sił Odpowiedzi NATO, pozostaje w stanie gotowości poniżej siedmiu dni.

Ponadto „nowy model” obrony NATO przewiduje zwiększenie co najmniej części z „grup bojowych” NATO, które teraz są rozmieszczone w trzech krajach bałtyckich i Polsce, do brygad, czyli z tysiąca do kilku tysięcy żołnierzy. Ale część dodatkowych żołnierzy tych brygad będzie na stałe rozmieszczana w macierzystych krajach. Zobowiązania co do brygad podjęły już Niemcy w sprawie Litwy oraz Brytyjczycy w sprawie Estonii. Już przed kilku tygodniami NATO zdecydowało o rozlokowaniu nowych grup bojowych w Rumunii (oparta na Francuzach), na Węgrzech, Słowacji i w Czechach.

Ponadto madrycki szczyt NATO przyjął nową „koncepcję strategiczną”, czyli wytłumaczenie przyczyn, celów oraz wizji swych działań na najbliższe lata. W swym poprzednim takim dokumencie z 2010 roku Sojusz stwierdzał, że „współpraca NATO-Rosja ma znaczenie strategiczne”, a dialog z Rosją „pomaga w rozwiązywaniu różnic poprzez budowanie zaufania, przejrzystości, przewidywalności i wzajemnego zrozumienia”. Teraz NATO oficjlanie i na piśmie potwierdza, że Rosja to najbardziej znaczące i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Sojuszu.

Jednak zwłaszcza Stany Zjednoczone naciskają na sojuszników, aby konfrontowali się z Pekinem również w dziedzinie ich praktyk gospodarczych i praw człowieka. Nowy NATO-wski dokument stwierdza, że Chiny są wyzwaniem dla „interesów, bezpieczeństwa i wartości NATO” poprzez operacje cybernetyczne i kontrolę nad technologią, infrastrukturą krytyczną, materiałami strategicznymi i łańcuchami dostaw. Ponadto wskazuje, że pogłębiające się więzi między Chinami i Rosją „są sprzeczne z naszymi wartościami i interesami”.

Wsparcie dla Ukrainy

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który przemawiał do zgromadzonych w Madrycie za pośrednictwem łącza wideo, podkreślał, że „Rosja musi być izolowana”. – Moskwa nie może być obecna w międzynarodowych organach, które chce zniszczyć. Ukraina potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa, więc należy znaleźć miejsce dla Ukrainy we wspólnej przestrzeni bezpieczeństwa – przekonywał prezydent Ukrainy.

– Członkowie NATO zapewnili Zełenskiego, że Ukraina może na nas liczyć tak długo, jak będzie trzeba – powiedział Stoltenberg. Podkreślał, że „członkowie NATO są przygotowani na długą drogę” w sprawie wojny w Ukrainie. Zełenski błagał zachodnich sojuszników o większą pomoc, ponieważ „atak Rosji postępuje”. I ostrzegał, że ostra ukraińska zima utrudni jego oddziałom obronę pozycji i utrzymanie linii zaopatrzenia.

Studio Europa: Boeselager i Kohut o zbrojeniu się Niemiec

18:50

This browser does not support the video element.