NATO wzmacnia wschodnią flankę. Nowa operacja
12 września 2025
W reakcji na przypuszczalnie celowe naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję NATO ogłosiło rozpoczęcie operacji wojskowej „Wschodnia Straż” (Eastern Sentry), której celem jest wzmocnienie wschodniej flanki.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte przekazał tę informację podczas konferencji prasowej w piątek, 12 września, z udziałem naczelnego dowódcy sił sojuszniczych w Europie Alexusa Grynkewicha w Brukseli. Operacja ma obejmować m.in. zwiększenie zdolności rozpoznawczych oraz obrony przeciwlotniczej.
Operacja „Wschodnia Straż”
Jak podkreślił Rutte, nie ograniczy się ona do klasycznych środków wojskowych. Obejmie też rozwiązania przygotowane specjalnie do walki z zagrożeniami, jakie stwarzają drony.
Naczelny dowódca sił NATO w Europie, gen. Alexus Grynkewich, poinformował, że wydał już rozkaz rozpoczęcia operacji. Nowa misja rusza natychmiast.
Jak wyjaśnił Grynkewich, rozpoczęta operacja będzie miała charakter elastyczny i obejmie swoim zasięgiem całą wschodnią flankę NATO – od regionów północnych po Morze Czarne i Morze Śródziemne. Jej koncepcja została oparta na doświadczeniach z udanej misji „Bałtycka Straż”, ukierunkowanej na ochronę krytycznej infrastruktury podwodnej na Morzu Bałtyckim.
W przedsięwzięciu weźmie udział kilka państw członkowskich, w tym Niemcy, Dania, Francja i Wielka Brytania. Niemcy zapowiedziały zwiększenie swojego zaangażowania. Niemiecka Bundeswehra udostępni cztery (a nie jak dotychczas dwa) myśliwce Eurofighter, które będą brały udział w patrolowaniu przestrzeni powietrznej nad Polską. Maszyny stacjonujące w Rostocku-Laage pozostaną w gotowości operacyjnej przynajmniej do końca tego roku.
Francja oddeleguje trzy myśliwce Rafale do nadzoru przestrzeni powietrznej na wschodniej flance. Dania zamierza udostępnić dwa myśliwce F-16 oraz jedną fregatę.
Rosyjska prowokacja czy tekst
Incydent związany z naruszeniem przestrzeni powietrznej NATO miał miejsce w środę, 10 września. Według oficjalnych danych w polski obszar powietrzny wtargnęło co najmniej 19 dronów Shahed, z których kilka zostało zneutralizowanych. Przedstawiciele zachodnich państw wskazują, że istnieją przesłanki świadczące o celowym działaniu Rosji. Wciąż jednak pozostaje niejasne, czy rosyjskie drony zostały zaprogramowane do ataku na cele na terytorium NATO, czy też chodziło o prowokację bądź test zdolności obrony powietrznej Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Ocena prezydenta USA Donalda Trumpa, sugerująca, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony mogło wynikać z błędu, została stanowczo odrzucona przez władze Polski. „My też chcielibyśmy, żeby atak dronów na Polskę był pomyłką. Ale nią nie był. I wiemy o tym” – napisał premier Donald Tusk na platformie X.
Według informacji NATO w środowej operacji obronnej brały udział nie tylko polskie myśliwce F-16, lecz także holenderskie F-35, włoskie samoloty oraz niemieckie systemy obrony powietrznej Patriot. W akcji uczestniczył również specjalny samolot AWACS do nadzoru przestrzeni powietrznej, a także wojskowe tankowce i maszyny transportowe.
(DPA, AFP/jar)