1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Śledztwo pełne błędów

16 listopada 2011

Turyngia i Dolna Saksonia przyznają się do poważnych błędów popełnionych w ściganiu neonazistowskiego terroryzmu. Z dnia na dzień pojawiają się kolejne, niewyjaśnione zagadki.

"Narodowosocjalistyczne podziemie" - neonazistowskie ugrupowanie z ZwickauZdjęcie: dapd

Zagadkowa jest rola działających w cywilu pracowników urzędu ochrony konstytucji, zagadkowa jest niepojęta bezkarność neonazistowskiego trio, odpowiedzialnego za zamordowanie przypuszczalnie dziesięciu osób.

Dzisiaj wiadomo już, że trio nie działało samo. Nie wyjaśniono jeszcze, ilu było współsprawców, ile osób rzeczywiście było zamieszanych w działalność morderczej trójki. I przede wszystkim – dlaczego bezczynne były niemieckie organa ścigania?

Na przykład w sprawie aresztowanego w poniedziałek pod Hanowerem (14.11.2011) Holgera G. 37-letni dziś mężczyzna od lat był pod obserwacją śledczych z Turyngii. Już w 1999 zwrócili się oni o pomoc prawną do kolegów w Dolnej Saksonii. Holger G. podejrzany był o to, że działającej już wówczas w podziemiu trójce z Turyngii miał pomóc znaleźć mieszkanie poza granicami Niemiec. Jak wyjaśnił dzisiaj prezydent Urzędu Ochrony Konstytucji w Hannowerze, Hans Wajgel, informacja ta nie znalazła się jednak w aktach organów ścigania Dolnej Saksonii, Holger G. zakwalifikowany został do kategorii „biernego uczestnika” nie zajmującego szczególnej uwagi śledczych.

Aresztowanie Holgera G.Zdjęcie: dapd

„Mnożą się pytania, dlaczego na hasło skrajnie prawicowy terror, nie odezwały się wszystkie dzwonki alarmowe?”, mówi saksoński minister spraw wewnętrznych, Uwe Schünemann (CDU). Dlaczego nie został włączony Urząd Ochrony Konstytucji i nie został uruchomiony podsłuch telefoniczny podejrzanego? Wszystkie te pytania wymagają dzisiaj zbadania.

Sama obserwacja Holgera G. nie doprowadziła do niczego. W Dolnej Saksonii odpowiedni raport po trzech latach został usunięty z akt. Swoje akta zachowała tylko policja w Turyngii.

Pomocnicy

Skrajnie prawicowa grupa „Narodowosocjalistyczne podziemie” (NSU), którego członkami było neonazistowskie trio z Turyngii, korzystała z pomocy przypuszczalnie znacznie większej liczby pomocników, niż dotąd zakładano. Kolejnym po Holgerze G. był neonazista Matthias D., 34-letni mężczyzna żyjący w saksońskim Johanngeorgenstadt, tuż przy niemiecko-czeskiej granicy. Matthias D. wynajął w Zwickau mieszkanie, w którym przez siedem lat (od 2001 do 2008 roku) żyła pod fałszywym nazwiskiem aresztowana w ubiegłym tygodniu Beate Zschäpe. W tym samym mieszkaniu ukrywali się jej dwaj kompanii - Uwe Böhnhardt i Uwe Mundlos. Obydwaj popełnili w listopadzie br. samobójstwo.

Neonazistowska trójka: Uwe Mundlos, Beate Zschäpe i Uwe BöhnhardtZdjęcie: picture alliance/dpa/Polizeidirektion Suedwestsachsen/dapd/DW Fotomontage

„Są wskazówki, że zamieszane były jeszcze inne osoby”, powiedział przewodniczący parlamentarnego gremium ds. kontroli służb specjalnych, Thomas Oppermann (SPD), po posiedzeniu gremium w Berlinie. Hans-Peter Uhl (CSU), członek tego samego gremium powiedział natomiast agencji dpa, że: „Na pewno są dalsi wtajemniczeni”. Istnieje ryzyko, że wielu z nich nie jest jeszcze wykrytych, dlatego w pierwszym rzędzie zbadane zostaną komputery, telefony i kontakty sprawców i już wykrytych pomocników. „Tylko w ten sposób możemy stwierdzić, jak duże jest to brunatne bagno”, stwierdzają śledczy.

Dla kogo pracowali nieformalni współpracownicy?

Urząd Kryminalny Nadrenii Północnej-Westfalii bada, czy członkowie „Narodowosocjalistycznego podziemia” z Zwickau, na których ciąży zarzut morderstwa dziesięciu osób (w tym ośmiu Turków, Greka i niemieckiej policjantki), nie są winni jeszcze dalszych zbrodni.

Urząd Ochrony Konstytucji w TuryngiiZdjęcie: picture alliance / dpa

Niewyjaśniona zostaje rola nieformalnego współpracownika Urzędu Ochrony Konstytucji, który w 2006 r. był świadkiem morderstwa w Kassel. Według niepotwierdzonych doniesień niemieckich mediów był on w kawiarni, gdzie popełnione zostało morderstwo. Przypuszczalnie był też w pobliżu miejsca zbrodni przy sześciu dalszych morderstwach. Gremium kontrolne Bundestagu nie potwierdziło tych doniesień. Jak jednak powiedział polityk SPD Thomas Oppermann: „najwyraźniej jest to człowiek o wybitnie skrajnie prawicowych ukierunkowaniach”. Organa śledcze w Kassel nie komentują sprawy.

Rząd NIemiec planuje w najbliższy piątek (18.11.2011) szczyt kryzysowy z udziałem kompetentnych ministerstw i urzędów.

rtr/dpa/Marko Langer/Marion Linnenbrink/Elżbieta Stasik

red. odp.: Andrzej Paprzyca

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej