Neonazistowski wizjoner opuszcza NPD
1 sierpnia 2012Andreas Molau zakończył już pewien etap w swoim życiu - pożegnał się z prawicową sceną polityczną. Teraz musi znaleźć nowe źródło dochodów. Czy powinien wrócić do swojego zawodu i uczyć dzieci? Nie, tego zrobić nie może.
-NIe mogę stanąć rano przed klasą i zachowywać się tak, jakby nic się nie wydarzyło. Moje dotychczasowe życie było za bardzo przesiąknięte duchem nacjonalizmu. - przyznaje Molau.
Przez wiele lat Andreas Molau uważany był za wizjonera i stratega prawicowej sceny politycznej w Niemczech. To on, jako jeden z głównych kandydatów NPD, przewodniczył partii w wyborach do Landtagu w Dolnej Saksonii. On również dowodził skrajnie prawicowym ruchem obywatelskim w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Dziś ma 44 lata i chce na stałe zamknąć polityczny rozdział swojego życia. Odesłał już swoją legitymację partyjną, rozwiązał dotychczasowe umowy o pracę i zerwał kontakty z prawicą. Teraz musi na nowo stworzyć swoją codzienność.
Nietypowy neonazista
Od dawien dawna Molau uchodził za intelektualistę, a nie typowego przestawiciela ruchu nacjonalistycznego. Od początku świadomie rezygnował z noszenia wojskowych butów i popularnej wśród neonazistów kurtki lotniczej.
Zanim w 2004 roku zaangażował się w politykę, pracował jako nauczyciel w jednej z waldorfskich szkół w Brunszwiku.
- Nikt nie wiedział wówczas o jego prawicowych poglądach i nikt też ich nie dochodził - mówi Patrick Gensing, dziennikarz od lat zajmujący się neonazistami.
- Molau uchodził za tzw. neoprawicowca, który próbował skierować partię na nowe tory. Chciał nakłonić członków NPD do zdystansowania się od zbrodni narodowego socjalizmu. Ta misja jednak w zupełności się nie powiodła, a porażka przyczyniła się do podjęcia decyzji o wystąpieniu z partii - opowiada Gensing.
- Decydującym bodźcem do podjęcia decyzji o pożegnaniu się z prawicową sceną polityczną, była mowa przewodniczącego frakcji NPD, Udo Pastöra, w meklemburskim Landtagu. To była środa popielcowa, 2009 rok. Pastör opowiadał wówczas o okrutnych rzeczach i uświadomił mi, jak bardzo poglądy wiodących działaczy NPD pokrywają się z ideologią hitlerowską. W tym momencie zacząłem rozważać wystąpienie z partii - opowiada Molau.
Neonazistowski narkotyk
Wielu zadziwia, jak ktoś posiadający rodzinę, kto po ukończeniu studiów pracował jako nauczyciel, mógł znaleźć się na prawicowej scenie politycznej.
- Molau bardzo przeżył podział Niemiec, a w szkole był to temat tabu. Zaczął więc samodzielnie gromadzić wiedzę o ówczesnej sytuacji politycznej. W ten sposób natrafił również na ulotki prawicowców. Ich poglądy działały na niego jak narkotyk - opowiada Stefan Schölermann, redaktor NDR, który w ostatnich miesiącach wiele rozmawiał z Molauem.
Kariera Molaua zaprowadziła go do “Młodej wolności” (“Junge Freiheit”), niemieckiego tygodnika polityki i kultury. Jednocześnie stał się też orędownikiem prawicy w redakcji “Głosu Niemiec” (“Deutsche Stimme”), a przede wszystkim działaczem popularnego wśród czołowych neonazistów Think-tanku “Stowarzyszenie wolnej publicystyki” (“Gesellschaft für freie Publizistik”).
Molau szybko zaczął nadawać rytm prawicowej scenie politycznej, zwracającej się przeciwko muzułmanom.
- Byłbym szczęśliwy, gdybym przyjechał kiedyś do jakiegoś niemieckiego miasta i nie zobaczył w nim żadnej budki z kebabem” -powiedział niegdyś Molau, którego wystąpienie z NPD może być poważnym ciosem dla innych neonazistów.
Jaki wpływ będzie miała decyzja Molaua?
- Prawicowa scena będzie bardzo pilnie obserwować dalsze życie Molaua. Możliwe, że w jego dawnym środowisku znajdują się ludzie, którzy myślą podobnie jak on i pójdą za jego przykładem - podkreśla Schölermann.
- Zaraz po tym, jak Molau rozstał się z NPD, otrzymał wiele maili od swoich dawnych kolegów, którzy gratulowali mu odwagi i przyznawali, że sami powinni się zdobyć na podobny krok. - opowiada Partick Gensing.
Dziś Andreas Molau chce poświęcić się rodzinie. Jednak decyzja o wystąpieniu z partii ma poważne konsekwencje. Nie może wrócić do dawnego zawodu nauczyciela, ani utrzymywać się z działalności politycznej. Wiele drzwi zostało przed nim zamkniętych.
- To oczywiste, że człowiek nie jest w stanie z dnia na dzień wyzbyć się wszystkich swoich poglądów. Ale samo wystąpienie z grupy neonazistów jest już badzo dużym sukcesem. Andreas Molau potrzebuje teraz nowej perspektywy i nowej szansy na prowadzenie normalnego życia - mówi Gensing, apelując o rozsądne traktowanie byłego neonazisty.
Arne Lichtenberg / Martyna Ziemba
red. odp.: Andrzej Pawlak