Netanjahu: nie pozwolimy na rewizję historycznej prawdy
18 lutego 2018- Naziści i ich kolaboranci zamordowali podczas Holokaustu sześć milionów Żydów. Nigdy o tym nie zapomnimy i nigdy nie pozwolimy na pisanie historycznej prawdy na nowo - powiedział Netanjahu w wystąpieniu podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
- Nie zapomnimy, nie przebaczymy, zawsze będziemy walczyć o prawdę - dodał. Część tego fragmentu swojej wypowiedzi powtórzył po hebrajsku.
Reakcja na słowa Morawieckiego
W kuluarach konferencji krótka wypowiedź Netanjahu z dłuższego przemówienia, poświęconego przede wszystkim zagrożeniom ze strony Iranu, uznana została za odniesienie się do wcześniejszych słów premiera Mateusza Morawieckiego.
Wcześniej Netanjahu określił wypowiedź Morawieckiego mianem „oburzającej”.
Izraelski dziennikarz pyta o ustawę o IPN
Szef polskiego rządu został zapytany w sobotę przez izraelskiego publicystę Ronena Bergmanao skutki nowelizacji ustawy o IPN. Dziennikarz „New York Times” przedstawił historię swojej matki, która - jak mówił - urodziła się w Polsce, a podczas II wojny światowej straciła wielu członków rodziny, ponieważ „polscy sąsiedzi” wydali ich Gestapo.
- Po wojnie moja matka przyrzekła, że nigdy więcej nie będzie mówić po polsku, że nie powie nawet jednego słowa w tym języku – mówił Bergman. Pytał, czy po wejściu ustawy w życie byłby uznany za przestępcę, gdyby mówił o tych doświadczeniach.
Odpowiedź Morawieckiego
- Mówienie o polskich sprawcach nie będzie karalne, nie będzie to traktowane jako przestępstwo – zapewniał Mateusz Morawiecki. Szerokim echem w Izraelu odbiła się jednak druga część odpowiedzi polskiego premiera w której stwierdził, że „byli polscy sprawcy, tak jak byli sprawcy żydowscy, rosyjscy, ukraińscy, a nie tylko niemieccy”.
Bergman napisał potem na Twiterze, że „to nieprawdopodobne”, co powiedział polski premier. Korespondentka gazety "Haaretz" oceniła, że w Monachium rozegrała się „szokująca scena”. Podkreśliła, że uczestnicy konferencji zareagowali milczeniem na słowa Morawieckiego.
„Mamy tutaj do czynienia z problemem niezdolności do zrozumienia historii jak również z brakiem empatii dla tragedii naszego narodu” – napisał premier Izraela na Twitterze. Jak zaznaczył, istnieje potrzeba rozmowy z Morawieckim.
Rzeczniczka rządu wyjaśnia
„Głos Premiera Mateusza Morawieckiego w dyskusji w Monachium w najmniejszym nawet stopniu nie służył negowaniu Holokaustu ani obciążaniu Żydowskich Ofiar jakąkolwiek odpowiedzialnością za niemieckie ludobójstwo” – czytamy w oświadczeniu rzeczniczki rządu Joanny Kopcińskiej.
„Przeciwnie – premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie i zdecydowanie sprzeciwiał się zaprzeczaniu niewyobrażalnemu ludobójstwu, jakim była Zagłada europejskich Żydów, jak również wszelkim przejawom antysemityzmu. Często także podkreślał, że strona polska chce szanować żydowską wrażliwość oraz kontynuować dialog z Izraelem i diasporą w duchu prawdy i wzajemnego zaufania” – podkreśliła rzeczniczka.
Według Kopcińskiej słowa premiera należy „interpretować jako wezwanie do szczerego mówienia o zbrodniach popełnianych na Żydach – zgodnie z faktami i bez względu na narodowość tego, kto w konkretnym przypadku ich dokonał, brał w nich udział lub się do nich przyczynił. Każdy przypadek musi być oceniany indywidualnie, a żaden pojedynczy akt niegodziwości nie może obciążać odpowiedzialnością całych podbitych i zniewolonych narodów”.
Kopcińska podkreśliła, że „oszczerstwem, z którym należy odważnie i zdecydowanie walczyć, są wszelkie próby zrównywania czy mieszania niemieckich organizatorów i sprawców zbrodni z narodami Ofiar, w szczególności narodem żydowskim, romskim i polskim, które padły ofiarą straszliwych prześladowań i mordów ze strony Niemców”.
Jacek Lepiarz, Monachium
Pisaliśmy także: Morawiecki w Berlinie: mniej emocji, więcej pragmatyzmu