1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nie tylko Podolski - nowe polskie nazwiska w Bundeslidze

20 sierpnia 2010

Nowy sezon Bundesligi to koniec transferów na rynku piłki. I choć największe emocje wzbudzały wielkie gwiazdy – jak Raul w Schalke i Ballack w Bayer Leverkusen - to media wymieniały także nazwiska Stulin i Lewandowski.

Pierwsze treningi Roberta Lewandowskiego w DortmundzieZdjęcie: AP

Największe zainteresowanie wzbudził transfer Roberta Lewandowskiego z Lecha Poznań do Borussi Dortmund. 21- letni, urodzony w Warszawie napastnik zaczynał w Delta Warszawa, potem trafił do Legii Warszawy II. Kolejne dwa lata jego kariery przypadło na klub Znicz Pruszków. W 2008 roku rozpoczął grę dla poznańskiego Lecha i już rok później świętował spektakularne sukcesy – w 2009 roku dzięki jego rzutowi karnemu Lech Poznań zdobył Super Puchar Polski. W poprzednim sezonie Lewandowski został polskim królem strzelców, mając na swoim koncie w sumie 18 bramek.

Z Lecha do Dortmundu za 4,5 miliona euro

Negocjacje transferu Roberta Lewandowskiego trwały wiele tygodni. Na początku czerwca udało się sfinalizować negocjacje – Borussia Dortmund zapłaciła Lechowi Poznań 4,5 miliona euro za zawodnika. „Osiągnęliśmy porozumienie w każdym calu”, powiedział dyrektor sportowy BVB, Michael Zorc. Robert Lewandowski otrzymał w klubie Bundesligi czteroletni kontrakt

W Kolonii o Adamie Matuschyku mówi się częściej niż o PodolskimZdjęcie: picture alliance/dpa

Odwrotny kierunek kariery albo raczej przemijającej kariery obrał Artur Wichniarek. Trafił z powrotem do Lecha Poznań żegnając się tym samym z berlińską Herthą BSC, która – podobnie jak Wichniarek – pogorszyła swoją rynkową wartość, spadając do 2. Bundesligi.

Zmierzch kariery Zdebela, Bobela i Wichniarka

Z Bundesligi znika coraz więcej polskich zawodników. Z zespołem Bayer 04 Leverkusen, choć ostatnio był to Bayer 04 Leverkusen II pożegnał się także Lukas Sinkiewicz, przechodząc do drugoligowego klubu FC Augsburg. Choć trudno tak do końca nazwać go polskim zawodnikiem. Sinkiewicz urodził się w Tychach, ale już jako trzylatek zaczął trenować w niemieckich klubach, zaczynając od FC Flerzheim po FC Koeln, od tego sezonu zagra w Augsburgu. Z Leverkusen odszedł także Thomas Zdebel. Urodzony w Katowicach 36- letni piłkarz, który posiada zarówno polskie jak i niemieckie obywatelstwo. również trafił do 2. ligi – Alemanni Aachen. Tym samym jedynym polskim piłkarzem w Bayer 04 Leverkusen pozostaje bramkarz Tomasz Bobel z Wrocławia, który wcześniej występował w barwach m. in. MSV Duisburg i Śląska Wrocław. Pozostaje, ale – jak twierdzą niemieccy komentatorzy sportowi - raczej teoretycznie. Podobnie jak Debel jest coraz mniej aktywny i niemiecki świat piłkarski obu panom – 37- letniemu Zdebelowi i 36- letniemu Bobelowi wróży raczej koniec kariery na murawie.

Trzech Polaków w Dortmundzie

Z Zabrza do Berlina, z Berlina do Dortmundu - kariera Łukasza Piszczka na razie przebiega doskonaleZdjęcie: AP

Najwięcej zawodników polskiego pochodzenia – bo aż trzech – liczy aktualnie BVB Borussia Dortmund. Prócz Lewandowskiego do klubu dołączył w tym sezonie Łukasz Piszczek. Urodzony w 1985 roku w Czechowicach – Dziedzicach Piszczek grał w Gwarku Zabrze, a ostatnio w berlińskiej Hercie. Jednak podczas gdy Hertha BSC spadła do drugiej ligi, Piszczek awansował do pierwszej. Polak zagrał w minionym sezonie w 30 meczach, z czego w 27 od pierwszej minuty. Udało mu się strzelić dwa gole. Trzeci Polak to pozostający w klubie od 2007 roku to Jakub Błaszczykowski. „Kubę” ceni się jednak bardziej nad Wisłą niż w Niemczech – tu magazyny piłkarskie nie wychwalają go szczególnie za ostatnie osiągnięcia na murawie. Trener Jurgen Klopp uważa, że Błaszczykowski powinien być bardziej produktywny: „Dwa gole i kilka asyst w sezonie to za mało”.

Dwóch w Kolonii

Znacznie większą nadzieją – tyle, że dla klubu FC Koeln, pozostaje Adam Matuszczyk, nazywany też z niemiecka Matuschyk, bo 21-latek ma obywatelstwo i polskie i niemieckie. Jego wartość rynkowa szacowana jest aktualnie na milion euro. Adamem interesował się podobno nawet Manchester United, ale – jak mówi trener FC Koeln – udało się go przekonać, że w kolońskim klubie ma swoją przyszłość. Matuszczyk urodził się w Gliwicach, ale w piłce szkolił się już jako młody chłopak za Odrą. Podobnie więc jak drugi zawodnik FC Koeln o polskich korzeniach – słynny Lukas Podolski.

Klose i Trochowski bez zmian

Nikomu nie trzeba przypominać także nazwisk Piotra Trochowskiego i Miroslava Klose. Po udziale w MŚ ich miejsce w Bundeslidze jest w tym sezonie oczywistością – Klose pozostaje w Bayern Muenchen, Trochowski w Hamburger SV. Wszystkim fanom dobrze znany jest także, również pochodzący z Gliwic, Sebastian Boenisch. Boenisch, który w 2009 roku zdobył tytuł Zwycięzcy Niemieckiego Pucharu także w tym sezonie zagra w zespole Werder Bremen, do którego przeszedł w 2007 z FC Schalke.

Piotr Trochowski - trzeci obok Podolskiego i Klosego reprezentant RFN o polskich korzeniachZdjęcie: AP

Polański i Schaefer dalej w swoich klubach

Także Eugen, czy dla niektórych Ryszard, Polański pozostaje w swoim klubie, tj. w FSV Mainz, dla którego gra od roku. Urodzony w Sosnowcu zawodnik przez pierwsze lata swojej kariery związany był głównie z klubem Borussia Moenchengladbach. Był nawet kapitanem niemieckiej reprezentacji juniorów, na którą zdecydował się odrzucając propozycję reprezentowania Polski.

Ponadto zawodnicy o polskich korzenieach występują jeszcze w dwóch innych klubach Bundesligi. W FC Nuernberg od dwóch lat bramkarzem jest to Rapahel Schaefer, który jak informuje Deutsche Welle rzecznik klubu – mówi nadal świetnie po polsku. Swoje strony Kędzierzyn – Koźle opuścił w wieku 7 lat. Zanim trafił do Norymbergii strzegł bramki w Hannoverze 96 i VB Stuttgart.

Awans młodego Alana Stulina do Bundesligi

Tomasz Wałdoch zapisał się złotymi zgłoskami w historii niemieckiej Bundesligi (zdjęcie z 2002 roku)Zdjęcie: AP

Absolutną nowością w Bundeslidze jest pochodzący z Bolesławca Alan Stulin. 20 – letni zawodnik, który ma podwójne obywatelstwo, właśnie w tym sezonie awansował z grupy juniorów do 1. Bundesligi – FC. Kaiserslautern. „Będę nad sobą intensywnie pracować i postaram się jak najlepiej wykorzystać tę szansę”, skomentował podpisanie swojego 2-letniego kontraktu.

Nadzieja na lepszą piłkę w Polsce

Polaków jest więc w Bundeslidze niewielu, zważywszy, że połowa graczy to obcokrajowcy. Sportowcy polskiego pochodzenia, którzy mają polski paszport lub korzenie, to zazwyczaj młodzi Ślązacy, którzy jako kilkuletni chłopcy wyemigrowali do Niemiec i rozpoczęli piłkarskie treningi. Gdyby zostali w Polsce…

Porównanie składu Bundesligi z latami 90-tymi nie przysparza polskim klubom powodów do dumy. Za czasów Tomasza Wałdocha i Tomasza Hajty, którzy tworzyli środek obrony w Gelsenkirchen, a polska kolonia liczyła wtedy 40 piłkarzy, dziś Polacy wypadają raczej słabo. Pozostaje tylko liczyć, że młodzi zawodnicy jak Matuszczyk czy Stulin nie pójdą śladami Artura Wichniarka.

Magdalena Dercz

red. odp. Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej