Niemiecki urząd regulacyjny BNetzA wycofał z rynku interaktywną lalkę. Może inwigilować dzieci i ich otoczenie.
Reklama
Piękną Caylę chciałaby mieć chyba każda dziewczynka, ale lalka jest niebezpieczna. Tak zadecydował niemiecki urząd regulacyjny – Bundesnetzagentur (BNetzA) i wycofał lalkę ze sprzedaży. Rodzice powinni teraz zniszczyć zabawkę, która jest de facto urządzeniem szpiegowskim. – Przedmioty, w których ukryte są kamery czy mikrofony mogące w niezauważalny sposób przekazywać dane, to naruszenie prywatności – powiedział prezes BNetzA Jochen Homann. – Dotyczy to także zabawek dla dzieci – dodał.
Niemiecki urząd regulacyjny poinformował, że zabawka „bez wiedzy rodziców może nagrywać i transmitować rozmowy dziecka i innej osoby”. Zabawka może też służyć do przekazywnia reklam, a przy nieodpowiednio zabezpieczonym łączu mogą przez nią podsłuchiwać otoczenie dziecka osoby trzecie.
Porozmawiać z lalką
Cayla działa dzięki aplikacji i połączeniu bluetooth. Dzieci mogą zadać lalce pytania, a aplikacja zmienia tekst mówiony w pisany i szuka w sieci odpowiedzi. Lalka przekazuje te odpowiedzi dziecku.
Zabawki 2.0 czyli nie tylko komputery
Norymberskie Targi zabawek odnotowują kolejny rekord: 2871 wystawców pokazuje jeszcze do 6 lutego 75 tys. nowości, które mają zabawić dzieci.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Pobawmy się w wyścigi
Dwie twarze znane z telewizji: Bernhard Hoëcker (l) i Wigald Boning prezentują zestaw do samodzielnej konstrukcji torów kulkowych "GraviTrax" firmy Ravensburger. Targi Zabawek w Norymberdze trwają do 6 lutego i są otwarte tylko dla fachowej publiczności.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Jazda przez wirtualny świat
Mały Romeo występuje tu w roli fachowej publiczności testując "Revell Control X-treme Raver VR Racer" firmy Revell. Ten pojazd nominowany jest do nagrody "Toy Award" w kategrii zabawek dla dzieci w wieku szkolnym.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Gra planszowa z trzecim wymiarem
Każde niemieckie domostwo wydaje przeciętnie 180 euro rocznie na zabawki. Gra "Icecool" firmy Amigo Spiel und Freizeit jak najbardziej mieści się w tym budżecie.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Nic nie zastąpi drewna
Mały fachowiec Romeo testuje dość wymyślne drewnianie klocki "Tegu Beans and Tumtum Magnetic Wooden Block Set" firmy Tegu. Ale czy do rozwijania fantazji dziecka naprawdę potrzebne są tak wyraziste twarze?
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Wstęp do programowania
Nie do wyobrażenia jest, by na Targach Zabawek zabrakło komputerów. "Lego Boost" firmy Lego uczy dzieci podstaw programowania.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Kolorowe i wszechstronne
To propozycja raczej dla młodszych roczników, choć prezentuje ją Andrea, już w "poważnym" wieku. Senso' Chamaleon" firmy Infantino BKids ma nauczyć dzieci rozpoznawania kształtów.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Dla młodych mistrzów kredy i pędzla
Czy to technika malarska przyszłości? "Kredowe bomby" firmy XTREM Toys & Sports mają rozbudzać dziecięcą kreatywność: pozwalają na tworzenie dzieł bardziej fantazyjnych niż książka do kolorowania.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Stołowy Boules
Ulubiona gra Francuzów i innych południowców - boules w wydaniu stołowym. "Sjoel de Boules" firmy International Stationery to właściwie idealne rozwiązanie dla krajów, gdzie nie ma szans na grę na żwirze pod platanami.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Zrób to sam i baw się!
Branża zabawkarska miała w roku 2015 obroty rzędu 3 mld euro. Dane za rok 2016 podane będą w marcu. "Mighty Mountain Mine" firmy Hape International to kolejka dedykowana dla dzieci w wieku przedszkolnym. Jest także nominowana do nagrody "Toy Award", co z góry gwarantuje jej doskonały zbyt.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
9 zdjęć1 | 9
BNetzA zapowiedziała sprawdzenie także innych interaktywnych zabawek na niemieckim rynku. Urząd informuje o niebezpieczeństwach, ale nie sprawdza, kto nabył taką zabawkę.
Europejskie i amerykańskie agencje ochrony praw konsumentów już w przeszłości ostrzegały, że lalka ta należy do grupy zabawek, które mogą inwigilować dzieci i ich otoczenie i tym samym naruszać szereg ich praw.
Nie tylko Cayla
Europejskie stowarzyszenie konsumentów BEUC i amerykańskie organizacje (m.in. EPIC) złożyły skargę na producentów zabawki - firmy Mattell i Genesis Toys. Oprócz lalki „My Friend Cayla” mowa jest jeszcze o innych „inteligentnych” zabawkach. Chodzi m.in. o „Hello Barbie” i robota „i-Que”. W Niemczech zabawki te nie są jeszcze objęte zakazem sprzedaży.
Według badań norweskiej Rady Konsumentów, która analizowała sposób działania tych zabawek, wszystko, co dziecko mówi lalce, trafia do amerykańskiej firmy Nuance Communications, specjalizującej się w programach rozpoznawania mowy. Norweska rada stwierdziła również, że zabawka służy ukrytemu marketingowi. Dzięki zaprogramowanym standardowym zdaniom Cayla opowiada swojej właścicielce na przykład o tym, że najbardziej lubi filmy Disneya. Nie jest to zaskoczeniem, bo dystrybutor aplikacji współpracuje z Disneyem.