Niebezpieczne zjawisko w sieci. Mobbing może zabić
28 maja 2013W ostatnich latach coraz więcej uczniów staje się ofiarami mobbingu internetowego – na całym świecie odnotowano nawet kilka przypadków samobójstw z tego powodu. W Niemczech coraz głośniej mówi się o ochronie nastolatków przed tym zjawiskiem i o współodpowiedzialności administratorów portali internetowych.
Amanda Todd z Kanady po kilku latach internetowego terroru popełniła samobójstwo. Kilkakrotne zmiany szkół, a co za tym idzie grona przyjaciół, nie pomogło. Zanim jednak odebrała sobie życie, nakręciła krótki film – swiosty list pożegnalny. Nastolatka nie mówiąc ani słowa pokazuje do kamery ponad siedemdziesiąt kartek papieru, na których tłumaczy swoją decyzję.
Samobójstwo kanadyjskiej nastolatki jest skrajnym, ale nie odosobnionym przypadkiem. Podobne tragedie rozegrały się też w innych krajach. Dlatego aby zwócić uwagę na czyhające w internecie niebezpieczeństwo i uchronić nastokatów przed podobnymi sytuacjami Catarina Katzer – dyplomowana socjolog, zajmująca się od lat problematyką mobbingu w internecie, wraz z organizacją „Face cm” (Sojusz przeciwko mobbingowi w sieci) – opublikowała badania nad tym niepokojącym zjawiskiem.
Ekspertka: nie wolno bagatelizować problemu
Katzer przedstawia następujące liczby: statystycznie 17 procent uczniów pada ofiarą oszczerstw w internecie, w co trzeciej niemieckiej szkole ujawnia się co najmniej jeden przypadek internetowego mobbingu na tydzień. Ofiarami są nastolatki w wieku od 14. do 16. roku życia. Katzer zaznacza, że ów fenomen staje się zauważalny już w niemieckich szkołach podstawowych (klasa 1-4).
Problemu nie należy bagatelizować, ponieważ, jak zaznacza Katzer: „Sprawca przychodzi do ciebie do domu, do pokoju dziecinnego. Nie spotykasz go w szkole, tak że nie możesz wrócić do domu i powiedzieć sobie – tutaj jestem wolna, tutaj moge sobie odpocząć”.
Bezradna policja
Działacze „face cm” domagają się, aby w szkołach nauczyciele na serio zaczęli zajmować się tym zjawiskiem. Jako przykład do naśladowania podają inicjatywy edukacyjne z Wielkiej Brytanii. Ponadto Katzer wraz z „face cm” żądają powołania centralnego punktu kontaktowego lub zaufanej osoby, do której poszkodowane nastolatki mogłyby zwacać się o pomoc. Z badań socjolog wynika, że policja obecnie nie jest przygotowana na przypadki mobbingu internetowego, a poszkodowanych nierzadko odsyła się z kwitkiem z komentarzem, by „tego całego internetu nie brać aż tak na serio".
„Wolna amerykanka” na portalach społecznościowych
W 80 procentach przypadków miejscem mobbingu internetowego są portale społecznościowe, takie jak na przykład fecebook. Prof. Dirk Heckmann z Uniwersytetu w Pasawie, specjalizujący się w dziedzinie przestępczości internetowej, radzi, aby zgłaszać każdy przypadek mobbingu, oszczerstw, szyderstw czy szantażu administratorom portali społecznościowych, czy innych portali internetowych, na których ukazały się obraźliwe treści.
Jest to żmudna i czasochłonna czynność, a jeżeli administrator nie zareaguje, należy skorzystać z pomocy prawnika. Jednakże ważne jest, aby takie przypadki niezwłocznie zgłaszać, ponieważ tylko wtedy operator staje się współodpowiedzialny za treści publikowane na swoich stronach internetowych - dodaje profesor.
Organizacja „face cm” nie żąda wprowadzenia – wzorem amerykańskim – specjalnych uregulowań prawnych: – Obraza, oszczerstwo, spotwarzanie czy stalking to przestępstwa, które są w Niemczech karalne. To wystarczy w zupełności – podkreśla Heckmann. Zwraca też uwagę na to, że ważniejsze jest odnajdywanie sprawców i sprawowanie kontroli nad podejrzanymi portalami internetowymi, ponieważ – dodaje – w internecie jest wiele platform, dla których mobbing jest celem samym w sobie.
Regina Menning / Tomasz Kujawiński
red. odp. Bartosz Dudek