1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemal miasto - port lotniczy we Frankfurcie nad Menem

Bartosz Dudek21 sierpnia 2009

Port lotniczy we Frankfurcie nad Menem to trzecie co do wielkości lotnisko w Europie. Korzysta z niego rocznie prawie 50 mln osób, w tym wielu Polaków. To lotnisko to coś więcej niż zwykły port lotniczy.

Samoloty przylatują tu i odlatują co 45 sekund
Samoloty przylatują tu i odlatują co 45 sekundZdjęcie: Fraport AG

W 1937 roku w swój ostatni, zakończony katastrofą rejs, wyruszył z tego lotniska niemiecki sterowiec pasażerski Hindenburg. Z Frankfurtu w kierunku Berlina startowały też rodzynkowe bombowce. Dziś ludzie się tu zaręczają, zawierają małżeństwa, spędzają miodowe miesiące, płodzą dzieci i to nie tylko w pobliskich hotelach. Na lotnisku chrzci się potomstwo i uczestniczy w uroczystościach żałobnych. Z drugiej strony port lotniczy jest "rajem" dla złodziei i przemytników narkotyków. Dla wielu ludzi, którzy uciekają przed biedą, „sen o złotej Europie” nierzadko kończy się w strefie wydaleń.

Eksplozja sterowca Hindenburg w Lakehurst w USA, 6 maja 1937 rokuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Nie ma to jak u VIPów

Tu przerwa w podróży może być przyjemnością.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Niedaleko Bramy 13 znajduje się pawilon dla VIPów. Tą odizolowaną od lotniska strefą od 2005 roku kieruje 57-letnia Baerbel Storch. Panuje tu atmosfera relaksu i odprężenia. W tym gustownie urządzonym wnętrzu można coś zjeść, przeczytać gazetę, wypocząć.

Frankfurcką VIP Lounge znają prawie wszyscy prominenci tego świata: prawie wszystkie koronowane jak i wybierane głowy państwa, menedżerowie, dyplomaci, miliarderzy i szejkowie arabscy. Tylko Barack Obama tu jeszcze nie zawitał, bo zawsze lądował w amerykańskiej bazie wojskowej Ramstein.

Michael Jackson i jego dzieci

Renee Zellweger, Richard Gere i Catherine Zeta-Jones, od l. na Festiwalu Berlinale w 2003 rokuZdjęcie: AP

Na amerykańskiego aktora Richarda Gere w VIP Lounge zawsze czekają: herbatka ziołowa i masażysta. Były kierowca wyścigowy Hans-Joachim Stuck przeważnie zjawia się tu ze swymi psami. W 2007 roku szefowa VIP Lounge goniła się dookoła skórzanych foteli z dziećmi Michela Jacksona. Baerbel Storch Jacksona pamięta jako troskliwego ojca. Dla odprężenia po długim locie raz przygotował dla dzieci quiz muzyczny, raz po raz odśpiewując fragmenty piosenek. Ten, kto jako pierwszy rozpoznał o jaką chodzi, musiał dalej śpiewać i za swój występ dostawał cukierka.

Przylotniskowa Arka Noego

Przy Bramie 26 mieści się „Animal Lounge”; największa na świecie przylotniskowa stacja zwierząt. Podzielona na 12 stref klimatycznych ”Arka Noego” przyjmuje wszystkie zwierzęta od żyrafy, poprzez konie Araby, wilki z Syberii, po chińskie robaki.

Pracownik "Animal Lounge" troskliwie opiekuje się czworonożnymi pasażeramiZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Rokrocznie 110 milionów zwierząt trafia do Animal Lounge: wśród nich 140 tysięcy zwierząt domowych, 1500 koni, 3000 ton ryb akwariowych, 30 tysięcy pszczół, prawie 60 tysięcy gadów, a nawet 54 tysiące robaków dla wędkarzy.

Największy pracodawca Niemiec

Lotnisko we Frankfurcie zatrudnia 73 tysiące osób z 78 krajów. Jest największym pracodawcą Niemiec. Dziennie odprawia 180 tysięcy pasażerów. To niezwykle czuły, wielowarstwowy organizm, który niczym sejsmograf reaguje na globalne zjawiska jak kryzysy finansowe, świńska grypa, czy też katastrofy typu tsunami.

Jednak liczące 20 km kwadratowych frankfurckie lotnisko wcale nie jest największe. Za największe lotnisko świata uważa się otwarte w 1995 roku lotnisko w Denver w Stanie Colorado w USA. Jego powierzchnia wynosi 137 km kwadratowych.

Żaden cud architektury

Port lotniczy we Frankfurcie nad Menem z lotu ptakaZdjęcie: Fraport AG

Frankfurckie lotnisko, obecnie ósme co do wielkości lotnisko świata i trzecie pod względem wielkości w Europie nie jest wynikiem przemyślanego planowania. Rośnie ono, a raczej rozszerza się w miarę potrzeb. Po wieloletnich sporach sądowych z mieszkańcami, powstanie tu nowy pas lądowań i trzeci Terminal. Wtedy - jak twierdzi dyrekcja - można by liczbę przelotów podnieść z 490 tysięcy do 701 tysięcy, a liczbę pasażerów z 54 do 80 mln rocznie.

Wziąwszy pod uwagę, że już dziś samoloty startują tam i lądują co 45 sekund, niesposób wyobrazić sobie jeszcze większego zagęszczenia.

Ag/I. Metzner

Red. A. Jarecka