1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: Żadnych ustaleń z Polską w sprawie Jugendamtów

8 marca 2018

Polskie ministerstwo sprawiedliwości ogłasza przełom w rozmowach z Niemcami w sprawie Jugendamtów. Strona niemiecka zastrzega, że w Berline nie podjęto żadnych decyzji.

Polskie ministerstwo sprawiedliwości: przełom w rozmowach z Niemcami ws. Jugendamtów. Strona niemiecka: nie podjęto żadnych decyzji
Polskie ministerstwo sprawiedliwości: przełom w rozmowach z Niemcami ws. Jugendamtów. Strona niemiecka: nie podjęto żadnych decyzjiZdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Weißbrod

Niemieckie ministerstwo ds. rodziny, seniorów, kobiet i młodzieży (BMFSFJ) potwierdziło fakt - jak podkreślono - „nieformalnego” spotkania z przedstawicielami polskich resortów sprawiedliwości i spraw zagranicznych oraz polskiej ambasady, do którego doszło w poniedziałek 5 marca w Berlinie. – Niemieckie ministerstwo przyjęło jedynie do wiadomości propozycje przedstawione przez stronę polską – nie mniej, ale i nie więcej - powiedziała Deutsche Welle rzeczniczka resortu. - Nie jest prawdą, że cokolwiek ustalono; nie powołano żadnej grupy roboczej - zastrzegła przedstawicielka niemieckiego ministerstwa.  

Strona polska ogłasza przełom

Polskie ministerstwo sprawiedliwości ogłosiło po rozmowach w Berlinie, w których uczestniczył wiceszef resortu Michał Wójcik, „przełom” w sprawie Jugendamtów.

„Strona niemiecka, reprezentująca rząd federalny, wyraziła akceptację dla propozycji zgłoszonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości RP. Najważniejsze z nich to utworzenie w Niemczech listy polskich rodzin zastępczych oraz Domów Polskich, gdzie znajdowałyby opiekę polskie dzieci, w przypadkach, gdy są rozdzielane z rodzicami. Sieć takich domów powinna powstać w dużych skupiskach polonijnych w Niemczech. Kolejny istotny polski postulat to powołanie, na mocy porozumienia międzyresortowego, stałej grupy roboczej, która na bieżąco w relacjach polsko-niemieckich zajmowałaby się sprawami związanymi z pieczą nad dziećmi. Również w tej kwestii strona niemiecka wyraziła aprobatę” – czytamy w oświadczeniu polskiego ministerstwa sprawiedliwości opublikowanego na stronie internetowej resortu. 

W komunikacie strony polskiej mowa jest o przyjęciu w trakcie rozmów „przełomowych ustaleń” i „nowym rozdziale współpracy dla dobra polskich dzieci”.

- To było nieformalne spotkanie na szczeblu roboczym - zastrzegła rzeczniczka niemieckiego ministerstwa.

W niejednym przypadku zarzuca się Jugendamtom tragiczne zaniedbaniaZdjęcie: AP

„Szczególne zainteresowanie”

Strona niemiecka wyjaśniła, że w związku z federalną strukturą Niemiec, władze centralne nie mają możliwości wpływania na sposób stosowania przez władze krajów związkowych przepisów kodeksu prawa cywilnego (SGB VIII) w części dotyczącej dzieci i młodzieży - czytamy w stanowisku ministerstwa w Berlinie. - Jugendamty są prawnie zobowiązane do uwzględnienia przy wyborze rodziny zastępczej biografii dziecka oraz jego kulturowych korzeni. Obejmuje to także wyznaczony przez rodziców kierunek wychowania i religii dziecka. Tak będzie nadal - oświadczyło niemieckie ministerstwo.   

Ministerstwo sprawiedliwości w Warszawie podkreśla, że sytuacja polskich rodzin i dzieci mieszkających poza granicami Polski znajduje się „w sferze szczególnego zainteresowania” resortu. 

Przeczytaj też: Polka w Niemczech: „Jugendamt nie zabiera dzieci bezpodstawnie”

„W Niemczech mieszka obecnie około 800 tys. Polaków mających wyłącznie obywatelstwo polskie. A osób, które mają podwójne obywatelstwo, polskie i niemieckie - około 1,5 miliona. Ministerstwo udziela pomocy polskim obywatelom w przypadkach, gdy za granicą są pozbawiani praw do wychowywania własnych dzieci” – wyjaśnia resort.

Ważny język polski

„Interwencjom towarzyszą systematyczne działania na arenie międzynarodowej, których celem jest systemowe rozwiązanie problemu. Współpraca z Niemcami zainicjowana została rok temu, podczas wizyty wiceministra Michała Wójcika w Berlinie” – czytamy w komunikacje ministerstwa sprawiedliwości.  

Resortowi w Warszawie zależy na tym, aby polskie dzieci w Niemczech nie były pozbawiane kontaktu z językiem polskim. Zwłaszcza w tak dramatycznej sytuacji jak interwencja Jugendamtu i skierowanie do rodziny zastępczej. Dlatego ministerstwo zabiega o to, aby dziećmi odebranymi Polakom opiekowały się polskie rodziny.

W 2016 r. Jugendamty podjęły decyzję o przejęciu opieki nad ponad 40 tys. dzieci i nastolatków, uznając, że rodzice zaniedbują je i nie radzą sobie z ich wychowaniem. Przeważająca większość interwencji dotyczyła rodzin niemieckich. Liczba interwencji rośnie z roku na rok. 

Oprócz tego urzędy opiekowały się ponad 40 tys. młodocianych uchodźców, którzy przyjechali do Niemiec bez rodziców bądź opiekunów.

Czy Niemcy boją się Jugendamtu tak jak Polacy? [SONDA]

01:03

This browser does not support the video element.

Zła opinia Jugendamtów

Działalność Jugendamtów, czyli niemieckich urzędów ds. młodzieży, od lat wywołuje kontrowersje, a same urzędy cieszą się w Polsce wyjątkowo złą sławą. W internecie nie brakuje filmów, na których polscy rodzice skarżą się na ich zdaniem bezpodstawne interwencje urzędników.

Działalność niemieckich urzędów jest krytykowana przez część polityków w Polsce oraz polskie media ze względu na kontrowersyjne przypadki odbierania dzieci małżeństwom polsko-niemieckim lub polskim.

Komisja petycji Parlamentu Europejskiego kilka lat temu przyjęła krytyczny raport w sprawie Jugendamtów. Komisja badała skargi rodziców z różnych państw UE, którzy zarzucali Jugendamtom utrudnianie lub wręcz uniemożliwianie im kontaktu z dzieckiem w przypadkach, gdy sąd orzekł dostęp rodzicielski pod nadzorem.

W Polsce głośne były sprawy rozwiedzionych Polaków mieszkających w Niemczech, którzy skarżyli się, że niemieckie instytucje uniemożliwiały im posługiwanie się językiem polskim w czasie nadzorowanych spotkań z dziećmi. Podobne problemy zgłaszali też rodzice z Francji i Włoch.

W ogniu krytyki

Jugendamty, czyli urzędy do spraw dzieci i młodzieży, powstały w latach 20. XX wieku jako instytucja opiekująca się trudną młodzieżą, zdeprawowaną podczas pierwszej wojny światowej. Po dojściu Hitlera do władzy w 1933 r., naziści włączyli sieć tych placówek do swojego systemu wychowawczego, wykorzystując je do indoktrynacji młodzieży.

Obecnie działalność urzędów do spraw młodzieży, a jest ich ponad 600, znajduje się w gestii niemieckich krajów związkowych (landów). W przypadkach zaniedbywania dzieci przez opiekunów lub znęcania się nad nimi, co nierzadko kończy się śmiercią nieletnich, Jugendamty krytykowane są za opieszałość i brak zdecydowania; z drugiej strony zarzuca się im ingerowanie w życie rodzin i naruszanie prywatności. Krytycy zwracają też uwagę na brak skutecznej kontroli nad ich działalnością.

Jacek Lepiarz, Berlin