1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: 9 maja sprawdzianem dla rosyjskojęzycznej ludności

Ralf Bosen
2 maja 2022

Jest to rocznica zwycięstwa Rosji nad hitlerowskimi Niemcami. Prorosyjskie demonstracje w Niemczech mogą wtedy osiągnąć apogeum i jeszcze bardziej podzielić rosyjskojęzyczną społeczność.

Prorosyjska demonstracja we Frankfurcie nad Menem
Prorosyjska demonstracja we Frankfurcie nad MenemZdjęcie: Thomas Lohnes/Getty Images

Rosyjskojęzyczna ludność w Niemczech jest coraz bardziej podzielona. Na prorosyjskich demonstrantów, którzy urządzają w miastach samochodowe kawalkady i na zdecydowaną większość krytyków Putina, która potępia wojnę w Ukrainie na wiecach solidarności z tym krajem. Ten rozdźwięk doprowadza także do podziałów w rodzinach, wśród przyjaciół, w związkach i prowadzi niekiedy do gwałtownych konfrontacji.

9 maja sytuacja ta może się jeszcze pogłębić. Ponieważ w tym dniu Rosja obchodzi najważniejsze święto zwycięstwa Armii Czerwonej nad hitlerowskimi Niemcami w 1945 roku i prorosyjskie ugrupowania planują ponownie wyjść na ulice. W ostatnich latach Putin coraz częściej wykorzystywał te obchody do celów propagandowych. W tym roku podczas trwającej wojny w Ukrainie będzie to odgrywało jeszcze większą rolę, także w Niemczech.

Obawy przed eskalacją

Rosną obawy, że liczne imprezy zapowiedziane dla uczczenia zakończenia II wojny światowej w dniach 8 i 9 maja (według danych landowego Urzędu Policji Kryminalnej w Berlinie zgłoszono ich już 30) mogą doprowadzić do eskalacji – powiedział Fabio Ghelli z platformy informacyjnej Mediendienst Integration, zajmującej się tematyką ucieczki, migracji i dyskryminacji.

Obawy te podziela Medina Schaubert będąca honorową dyrektor wykonawczą berlińskiego stowarzyszenia Vision, które edukuje osoby rosyjskojęzyczne w zakresie propagandy państwowej Kremla. Schaubert ostrzega, że doniesienia o demonstracjach przyjaznych Putinowi mogą zniekształcić obraz rosyjskojęzycznej społeczności w Niemczech.

Tradycyjna parada wojskowa na Placu Czerwonym w Moskwie 9 maja, prezentująca czołgi, rakiety i samoloty bojoweZdjęcie: Evgenia Novozhenina/REUTERS

– Właśnie z tym próbujemy walczyć – powiedziała Schaubert podczas internetowego spotkania informacyjnego zorganizowanego przez serwis medialny Mediendienst Integration. Gdyż doniesienia o wiecach sympatyków Putina są na rękę rosyjskiej propagandzie. Gdy tylko odbywa się tu jakaś parada samochodowa, RIA Novosti (rosyjska agencja informacyjna – red.) natychmiast zamieszcza na swoim portalu internetowym film o niej - powiedziała szefowa stowarzyszenia Vision. Co dodatkowo potęguje ten efekt, ponieważ filmy są oglądane także przez rosyjskojęzycznych odbiorców, którzy są jeszcze niepewni i pod „wpływem propagandy zadają sobie pytanie: ludzie wychodzą z tego powodu na ulice, dlaczego nie ja”.

Rozłam spowodowany propagandą

Społeczność rosyjskojęzyczna w Niemczech liczy około 3,5 miliona osób. Wśród nich są imigranci z Rosji, ale także z innych krajów byłego Związku Radzieckiego. Nie ma jednak aktualnych danych na temat tego, z jakich mediów korzystają w celu zdobycia informacji.

Rosyjskie media państwowe odgrywają jednak ważną rolę w niektórych gospodarstwach domowych, wpływając na podziały. Dlatego tym ważniejsze jest - jak wyjaśnia Medina Schaubert – informowanie o kontrdemonstracjach i wiecach solidarności z Ukrainą, „których 8 i 9 maja będzie bardzo wiele”.

Zdaniem Schaubert nie można przedstawiać wizerunku rosyjskojęzycznej społeczności tak, jakby w Niemczech były wyłącznie osoby sympatyzujące z Putinem. – W ten sposób jest mocno forsowane oderwanie osób rosyjskojęzycznych od reszty społeczeństwa – uważa Schaubert. Ona sama padła ofiarą putinowskiej machiny propagandowej. Od aneksji Krymu w 2014 roku nie rozmawia więcej z dwoma krewnymi. ­– Wiem na pewno, że jeśli usiądziemy razem przy stole, to będziemy na siebie krzyczeć przez dwie, trzy godziny i rozstaniemy się rozpaleni od emocji. Obaj krewni są entuzjastycznie nastawieni do tego, co postrzegają jako dyscyplinę i porządek Putina, chociaż nigdy nie byli w Rosji, aby to sprawdzić – relacjonuje.  

Trzy rosyjskojęzyczne grupy

Siergiej Prokopkin, prawnik i trener specjalizujący się w przeciwdziałaniu dyskryminacji, przestrzegał przed fejkami i propagandą ukierunkowaną na domniemane przestępstwa antyrosyjskie. W przypadku organizowanych parad samochodów przeciwko rzekomej rusofobii podejmowane są tematy także wymyślonych przypadków dyskryminacji. Parady samochodów  nie są zbyt pomocne, „wywołują raczej nienawiść” do ludzi z Ukrainy – uważa Prokopkin.

Policjanci zatrzymują prorosyjską paradę we Frankfurcie nad MenemZdjęcie: Boris Roessler/dpa/picture alliance

Według Tatiany Gołowej, socjolożki z Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich i Międzynarodowych w Berlinie, w społeczności rosyjskojęzycznej można wyróżnić trzy grupy: aktywnych politycznie przeciwników ataku na Ukrainę, osób, które nie chcą zajmować stanowiska, oraz tych, którzy protestowali przeciwko dyskryminacji osób rosyjskojęzycznych w Niemczech, a w niektórych przypadkach „wspierały państwo rosyjskie i jego agresywną politykę zagraniczną”. Nowością jest to, że te różne grupy w swoich działaniach powołują się na siebie nawzajem, np. zapowiadając kontrmanifestację wobec zaplanowanego wiecu.

Minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser bacznie przygląda się prorosyjskim wiecom z okazji 9 maja. 10 kwietnia na Twitterze napisała, że policja bardzo uważnie obserwuje, kto gloryfikuje napastniczą wojnę Putina. W Niemczech może to być ścigane jako przestępstwo. „Popieram konsekwentne zwalczanie przestępczości w każdym przypadku, gdy przekroczony zostanie próg odpowiedzialności karnej. W tym przypadku my, jako państwo, mamy obowiązek ochrony” – podkreśliła Faeser.

Ponad 200 czynów karalnych tygodniowo

O tym, w jakim stopniu wojna w Ukrainie już teraz wywiera wpływ na sytuację w Niemczech, świadczy ostatnie badanie przeprowadzone przez serwis medialny Mediendienst Integration wśród wydziałów dochodzeniowych krajów związkowych i Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej. Według badańod momentu rozpoczęcia inwazji 24 lutego władze odnotowały około 1700 przestępstw związanych z rosyjską inwazją. Większość szkód materialnych została zarejestrowana, np. zniszczone witryny sklepowe, przecięte opony samochodowe czy graffiti na budynkach.

Przestępstwa były skierowane przeciwko osobom lub firmom, w tym m.in. osobom pochodzenia ukraińskiego i rosyjskiego. Zdarzały się pojedyncze przypadki przemocy. „Federalny Urząd Policji Kryminalnej mówi o 200 przestępstwach tygodniowo, z tendencją spadkową” – czytamy w artykule na temat badania. Wynika z niego także, że w Niemczech wszczęto już ponad 170 postępowań wyjaśniających w związku z używaniem symbolu „Z”, uważanego za znak aprobaty dla rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukrainie.

Dzieci w klinice psychiatrycznej we Lwowie

02:21

This browser does not support the video element.