1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: AfD ma kłopoty z datkami z zagranicy

16 listopada 2018

Jak się okazało, AfD otrzymała wysoki datek nie tylko w Badenii-Wirtembergii, ale także w Nadrenii Północnej-Westfalii. Kierownictwo partii wyjaśnia, że przekazane pieniądze zostały szybko zwrócone ofiarodawcy.

Zdjęcie: picture-alliance/M. Scholz

Holenderska "Fundacja Tożsamości Europejskiej", który przekazała dużą sumę pieniędzy oddziałowi AfD w Badenii-Wirtembergii, obdarowała także jej oddział krajowy w Nadrenii Północnej-Westfalii. Niemieckie media informują, że nastąpiło to w roku 2016, ale przekazana darowizna została, jak wyjaśnia kierownictwo AfD, "szybko zwrócona ofiarodawcy".

Niejasny ofiarodawca

Przewodniczący tej fundacji Floris Berkhout oświadczył magazynowi "Der Spiegel", że 29 stycznia 2016 roku oddziałowi krajowemu AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii przekazano darowiznę w wysokości 49 tys. euro, ale już 7 marca 2016 roku została ona zwrócona z powołaniem się na przepisy niemieckiej ustawy o finansowaniu partii politycznych.

Kierownictwo Alternatywy dla Niemiec wyjaśniło, że przyjmowanie datków z zagranicy na finansowanie działalności partii politycznych jest w Niemczech zakazane, w związku z tym partia zwraca przekazane jej pieniądze. Były szef AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii i obecny poseł do landtagu w Düsseldorfie z ramienia konkurującej z nią Niebieskiej Partii Markus Pretzel powiedział, że po naradzie z innymi członkami z zarządu uznał wtedy, że przyjęcie darowizny z Holandii nie wchodzi w rachubę.

Marcus PretzellZdjęcie: picture alliance/dpa/M. Murat

Wyjaśnienia złożył także ówczesny skarbnik AfD w Nadrenii Północnej-Westfalii Frank Neppe. W wywiadzie dla monachijskiego dziennika "Süddeutsche Zeitung", jak również dla rozgłośni WDR i NDR, Neppe powiedział, że starał się wtedy ustalić, kto kryje się za holenderską "Fundacją Tożsamości Europejskiej" , ale nie uzyskał jednoznacznych wyników swoich badań. Ponieważ chodziło o fundację z siedzibą za granicą, przekazany przez nią dla AfD datek został niezwłocznie zwrócony.

AfD broni Alice Weidel

Alice WeidelZdjęcie: Reuters/W. Rattay

W tej chwili kierownictwo AfD w demonstracyjny sposób opowiedziało się za przewodniczącą jej klubu poselskiego w Bundestagu Alice Weidel. W oświadczeniu opublikowanym na marginesie zjazdu tej partii w Magdeburgu stwierdza się, że "zarząd federalny AfD nie dopatrzył się żadnych uchybień" w jej postawie. Stwierdza się w nim również, że wszystkie przekazane przejściowo AfD pieniądze zostały zwrócone ofiarodawcom.

Sama Weidel wydała wcześniej specjalne oświadczenie w tej sprawie. Jak poinformowała, AfD zaangażowała adwokata, który przygotuje i przedstawi stanowisko partii wobec kompetentnych w tym wypadku instytucji i urzędów. Zarząd AfD z okręgu Jeziora Bodeńskiego, do którego należy Alice Weidel potwierdził, że w okresie pomiędzy lipcem i wrześniem 2017 roku otrzymał ze Szwajcarii 130 tys. euro w postaci datku.

Pieniędze te zostały przeslane na partyjne konto przez firmę farmaceutyczną z Zurychu pod nazwą PWS Pharmawholesale International AG. Nie udało się przy tym ustalić nazwiska ani narodowości ofiarodawcy. Zarząd AfD z okręgu Jeziora Bodeńskiego po kilku miesiącach zwrócił otrzymane pieniędze szwajcarskiej firmie. Niemieckie prawodawstwo nie dopuszcza przyjmowania przez partie datków od osób fizycznych z państw nie będących członkami Unii Europejskiej. Jako nielegalne muszą one zostać natychmiast zwrócone ofiarodawcy.

W środę 14 listopada AfD ujawniła, że w lutym bieżącego roku otrzymała drugi, duży datek od holenderskiej "Fundacji Tożsamości Europejskiej" w wysokości 150 tys. euro, który jej zwróciła w maju. Holandia jest państwem członkowskim UE, ale datki w wysokości przekraczającej 50 tys. euro muszą być niezwłocznie zgłaszane kierownictwu Bundestagu.

DW, dpa, ARD / pa