Niemcy: AfD ogłosiło 17 czerwca „Dniem patriotów”
17 czerwca 2018Od chwili swego powstania pięć lat temu „Alternatywa dla Niemiec" (AfD) próbuje wpisać się w tradycję niemieckiego ruchu narodowego XIX wieku. Już założyciel partii Bernd Lucke odwoływał się do „ducha rewolucji 1848 roku". – AfD chce się pokazać jako spadkobierca godnej przeszłości – mówi w rozmowie z DW Dieter Langewiesche, renomowany niemiecki historyk, znawca nacjonalizmu i liberalizmu. – Jeżeli można się odwołać do własnej historii, w oczach opinii publicznej nadaje to wiarygodności – dodaje. Ta potrzeba wiarygodności kryje się przypuszczalnie za strategią AfD.
Od niedawna partia ta ma do dyspozycji jeszcze jedno ważne wydarzenie – zjednoczenie Niemiec. W swego rodzaju manifeście, tak zwanej „Deklaracji 2018” z marca tego roku AfD, prawicowi intelektualiści i niektórzy byli działacze NRD na rzecz praw obywatelskich żądają, by „na granicach naszego kraju został przywrócony porządek respektujący normy państwa prawa”. Jedna z sygnatariuszek tego manifestu, była działaczka opozycji w NRD Vera Lengsfeld, posługuje się na swojej stronie internetowej cytatem: „Opozycjoniści NRD dali przykład! Jeżeli władza zostaje pozbawiona legitymacji, jest bezsilna!”.
Nadużywanie symboli
Innym przykładem prowadzonej przez AfD strategii wpisywania się w niemiecki ruch narodowy jest „Święto na zamku w Wartburgu”, który urządziła sobie niedawno młodzieżówka AfD – „Młoda alternatywa” („Junge Alternative”). W 1817 r. jeszcze młode wówczas korporacje studentów protestowały w Wartburgu przeciwko establishmentowi, arystokracji i domagały się zjednoczenia Niemiec. Zamek tonął wówczas w czarno-czerwono-złotych barwach.
W tym samym trendzie mieści się „nowy festyn na zamku Hambach”, zorganizowany przez AfD na początku maja. W 1832 r. na zamku w Hambach w Nadrenii-Palatynacie tysiące obywateli demonstrowało na rzecz zjednoczonych i wolnych Niemiec, także na znak solidarności z polskimi emigrantami po stłumieniu powstania listopadowego. Hambach jest do dzisiaj symbolem niemieckiej demokracji. Jeden z dwóch szefów AfD Jörg Meuthen w archaicznym niemieckim mówił tam o celach swojej partii: „Będziemy się bronić idąc drogą demokracji i państwa prawa, aż zwyciężymy”.
17 czerwca AfD obwołało w całych Niemczech „Dniem patrioty”. Partia będzie go obchodziła m.in. na dawnej niemiecko-niemieckiej granicy, we wsi Mödlareuth, w latach 1961-1989 podzielonej murem i dlatego znanej na świecie jako „Little Berlin”. Do zjednoczenia Niemiec 17 czerwca był w RFN narodowym świętem upamiętniającym stłumione krwawo powstanie robotnicze w NRD w 1953 roku.
Wyrafinowana strategia AfD
AfD działa w nader wyrafinowany sposób, uważa Langewiesche. – Nawiązuje do narodowych tradycji, które uchodzą za postępowe lub warte zachowania, takie jak święto jedności i wolności na zamku w Hambach – tłumaczy historyk. Ponure fazy historii, cieszące się złą reputacją, próbuje się zrelatywizować. AfD chce się uwolnić przede wszystkim od Hitlera, narodowego socjalizmu i rzekomego „kultu winy”. Strategia AfD opiera się na kategoryzacji wydarzeń historycznych i dzieleniu ich na „pozytywne” i „negatywne”. Przykładem może być przemówienie szefa frakcji AfD w Budnestagu Alexandra Gaulanda z początku tego miesiąca, w którym uznał, że Hitler i naziści, to „kleks” w historii Niemiec.
Ale AfD chce więcej niż tylko własnej, subiektywnej tradycji narodowej. Nie chodzi też tylko o krótkofalowy wizerunek partii, tylko o zakrojone na przyszłość pytanie, co jest rdzeniem partii? Czy jest ona postępowo-liberalna? Narodowo-konserwatywna? Wolnościowa? AfD chodzi przede wszystkim o nowe poczucie tożsamości narodowej – dlatego szuka punktów zaczepienia w historii. Punktów zaczepienia, które mają potwierdzić, że przeszłość Niemiec to „naznaczona sukcesami 1000-letnia historia” – jak stwierdził Gauland.
Patriotyzm – koń trojański nacjonalizmu
Przywódcy AfD dobrze wiedzą, jak dobrać odpowiednio słowa, by wyrazić to, o co im chodzi i nie narazić się. Równie wpływowy jak kontrowersyjny ideolog partii Björn Höcke chce zrobić z Alternatywy dla Niemiec „partię socjalno-patriotyczną”. – Höcke mówi patriotyzm, bo wie, że brzmi to pozytywnie – mówi DW ekspert ds. ekstremizmu Carsten Koschmieder. – Ale w żadnym wypadku nie myśli przy tym o patriotyzmie konstytucyjnym, tylko o starym nacjonalizmie – wyjaśnia Koschmieder. – Tak jak prawicowi ekstremiści nie mówią dzisiaj o „rasach”, tylko o „kulturach”, ale chodzi o to samo, co kiedyś – dodaje. Gauland, Höcke i im podobni dobrze wiedzą, że „dziś lepiej powiedzieć patriotyzm".
Patriotyzm konstytucyjny oznacza świadome poparcie zasad i wartości zawartych w konstytucji. Chodzi przy tym o patriotyzm zorientowany na wartości ponadnarodowe i prawa podstawowe. Höcke przyznał niedawno na imprezie partyjnej młodzieżówki: na patriotyzmie konstytucyjnym robi się zły interes.