1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy. Bezrobocie rośnie, a firmom brakuje narybku

31 sierpnia 2025

Wiele niemieckich firm desperacko szuka młodych ludzi na szkolenia zawodowe. Tymczasem prawie trzy miliony osób w wieku od 20 do 35 lat nie ma wykształcenia zawodowego.

Młoda kobieta trzyma okrągły bochenek chleba przed półka z pieczywem, za nią meżczyzna
Christal Brown z Jamajki odbywa praktykę zawodową u mistrza piekarskiego Björna WieseZdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

Co najmniej 30 dni urlopu, dwukrotnie wyższe wynagrodzenie niż wymagane przez prawo, dodatek świąteczny i urlopowy, własny tablet, elastyczne godziny pracy, dofinansowanie do klubu sportowego – lista korzyści, którymi firmy przyciągają praktykantów, jest długa. Obecnie prawie żaden pracodawca poszukujący dobrych młodych pracowników nie może sobie pozwolić na rezygnację z tzw. benefitów.

Niezależnie od tego, czy chodzi o rzemieślników, sprzedawców, mechaników przemysłowych, wychowawców, kucharzy czy specjalistów w administracji – w zawodach, które nie wymagają studiów, dla setek tysięcy młodych ludzi nowy rok szkoleniowy tradycyjnie rozpoczyna się w sierpniu i we wrześniu. Niemcy są znane na całym świecie ze swojego dualnego systemu kształcenia. W zależności od zawodu trwa on dwa lub trzy lata.

W tym czasie tzw. Azubi (czyt. acubi), jak nazywa się osoby odbywające praktykę zawodową, pracują w firmie, ale uczęszczają również do szkoły zawodowej, gdzie zdobywają niezbędną wiedzę teoretyczną. W zamian otrzymują co najmniej 682 euro miesięcznie w pierwszym roku nauki. Osoby, które pomyślnie ukończą praktykę, mają duże szanse na znalezienie stałego zatrudnienia.

Wolne miejsca pracy pomimo kryzysu

Podczas gdy dwie dekady temu liczba kandydatów znacznie przewyższała liczbę wolnych miejsc szkoleniowych, to od kilku lat sytuacja uległa odwróceniu. Według Federalnego Urzędu Statystycznego w 2024 r. było około 432 000 kandydatów na szkolenie dualne. Zgłoszono natomiast 519 000 wolnych miejsc szkoleniowych.

Wśród kandydatów jest coraz więcej praktykantów posiadających obywatelstwo zagraniczne, podczas gdy liczba niemieckich kandydatów spada. W latach 2014–2024 liczba zagranicznych praktykantów wzrosła niemal dwukrotnie, do około 70 000. W ubiegłym roku szczególnie często nowe umowy o praktykę zawodową zawierali młodzi ludzie posiadający obywatelstwo wietnamskie, syryjskie i ukraińskie.

Coraz więcej kandydatów do szkoleń zawodowych w Niemczech ma obce obywatelstwoZdjęcie: Jens Krick/Flashpic/piture alliance

Ostateczne dane dotyczące rynku praktyk zawodowych w 2025 r. nie są jeszcze dostępne, ponieważ rozpoczęcie praktyk trwa do jesieni. Jednak w porównaniu z 2024 rokiem 26 procent przedsiębiorstw prowadzących praktyki zawodowe zmniejszyło liczbę dostępnych miejsc z powodu kryzysu gospodarczego. Niemniej jednak już teraz można przewidzieć, że ponownie wiele wolnych miejsc pracy nie zostanie obsadzonych.

Mniej młodych pracowników, więcej problemów

Sama strona internetowa izb przemysłowo-handlowych, czyli regionalnych organizacji zrzeszających przedsiębiorców, oferuje obecnie 170 000 wolnych miejsc szkoleniowych. Wśród nich są również ogłoszenia dotyczące roku szkoleniowego 2026. Kto chce zdobyć dobrych praktykantów, musi zabiegać o nich już wcześnie.

Problem stanowi nie tylko demografia, czyli spadek liczby urodzeń. Przedsiębiorstwa narzekają, że absolwenci szkół są coraz gorzej przygotowani do kształcenia zawodowego. – Brak podstawowych kompetencji młodych ludzi coraz częściej zagraża pomyślnemu przebiegowi kształcenia – ostrzega Jörg Dittrich, prezes Centralnego Związku Rzemiosła Niemieckiego (ZDH).

Kuleją znajomość niemieckiego i matematyki

Problem ten dotyczy nie tylko zakładów rzemieślniczych. W aktualnej ankiecie przeprowadzonej przez Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową (DIHK) 44 procent ankietowanych przedsiębiorstw skarży się na braki praktykantów w zakresie umiejętności wyrażania się w języku niemieckim, a prawie tyle samo wskazuje na brak podstawowych umiejętności matematycznych.    

– Brakuje podstawowej wiedzy i kompetencji, które są niezbędne praktycznie w każdym zawodzie wymagającym szkolenia: niezawodności, chęci do nauki, zaangażowania oraz umiejętności czytania, pisania i liczenia – podsumował podczas prezentacji ankiety w Berlinie zastępca dyrektora generalnego DIHK Achim Dercks. – Kto nie posiada tych umiejętności, będzie miał trudności w życiu zawodowym – dodał.

Znajomość matematyki kuleje u wielu młodych kandydatów na szkolenia zawodoweZdjęcie: picture alliance/dpa/F. Leonhardt

Mniej odporni młodzi ludzie

Aby zaradzić tej sytuacji, firmy oferują korepetycje z języka niemieckiego i matematyki. Jednak według ankiety ważne są dla nich również dobre zachowanie w miejscu pracy i umiejętności społeczne oraz podstawowa sprawność umysłowa. Rozumie się przez to zdolność przyswajania i przetwarzania informacji.

Najwyraźniej również w tym zakresie występują problemy. W ankiecie DIHK prawie połowa przedsiębiorstw stwierdza brak tej podstawowej sprawności umysłowej (46 procent). Dotyczy to również postaw zawodowych i społecznych absolwentów szkół, zwłaszcza w odniesieniu do odporności na stres (56 procent).

Odczuwalne są również skutki pandemii koronawirusa, „cyfryzacji życia” i wynikającej z niej izolacji. – Wielu młodych ludzi nie jest przyzwyczajonych do przebywania w środowisku kolegów i hierarchicznego systemu, jakim jest przedsiębiorstwo – mówi Dercks.

Trzy miliony bez dyplomu

W rezultacie coraz więcej młodych ludzi pozostaje bez miejsca szkolenia zawodowego, co ma swoje konsekwencje. – Podczas gdy gospodarka coraz częściej narzeka na brak wykwalifikowanych pracowników, prawie trzy miliony młodych ludzi w naszym kraju nie posiada dyplomu zawodowego – ubolewała wiceprzewodnicząca Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych (DGB) Elke Hannack podczas prezentacji corocznego „Raportu szkoleniowego” DGB.

Hannack ostrzega, że osoby bez wykształcenia zawodowego znacznie częściej narażone są na pracę za niskie wynagrodzenia i niepewne warunki zatrudnienia. Według federalnego raportu na temat edukacji wśród osób w wieku od 20 do 35 lat bez kwalifikacji zawodowych odsetek migrantów jest ponadprzeciętnie wysoki. Ponadto jest ich znacznie więcej wśród mężczyzn niż kobiet. – Potrzebujemy ponownie więcej pracodawców, którzy dadzą wszystkim młodym ludziom szansę na miejsce szkoleniowe – apeluje Hannack.

Wielu przerywa naukę

Jednak często firmy wolą w ogóle nie obsadzać stanowisk, jeżeli nie znajdują odpowiednich kandydatów. Lub bezpośrednio ograniczają swoją ofertę szkoleniową. Tylko 18,8 procent przedsiębiorstw w Niemczech nadal prowadzi szkolenia – to nowy rekordowo niski poziom.

Przejscie ze szkolnej ławki na miejsce przy taśmie produkcyjnej nie dla wszystkich jest łatweZdjęcie: picture-alliance/JOKER/P. Steuer

Wzrosła również liczba praktykantów, którzy przedwcześnie przerywają naukę. Według raportu DGB dotyczącego kształcenia zawodowego odsetek ten wynosi 30 procent i jest najwyższy od 30 lat.

W rezultacie dodatkowo pogłębia to niedobór wykwalifikowanych pracowników w Niemczech. Niemiecka Federacja Związków Zawodowych nazywa tę sytuację alarmującą i domaga się uatrakcyjnienia warunków kształcenia. Najważniejsze są przede wszystkim większe pieniądze i mieszkania. W rzeczywistości praktykanci rzadko mogą pozwolić sobie na opłacenie ze swych zarobków własnego mieszkania. – W miastach uniwersyteckich akademiki są częścią krajobrazu miejskiego, natomiast mieszkań dla praktykantów trzeba szukać z lupą. To musi się zmienić! – domaga się Kristof Becker, sekretarz federalny DGB ds. młodzieży.

Dobre wynagrodzenie zwiększa satysfakcję

W ramach swojego raportu DGB przeprowadziło ankietę wśród około 9000 praktykantów. Wyniki pokazały, że poziom zadowolenia różni się w zależności od zawodu: podczas gdy ponad 80 procent przyszłych pracowników w dziedzinie podatków, elektroników techniki operacyjnej, mechatroników, pracowników bankowych i administracyjnych jest bardzo zadowolonych, to w przypadku pracowników hotelowych i fryzjerów jest to 60 procent. Są to zawody, w których wynagrodzenia są nadal niskie, presja w pracy wysoka, a nadgodziny często konieczne.

Szczególnie w zawodach rzemieślniczych, które wymagają ciężkiej pracy fizycznej, lub w zawodach o nieatrakcyjnych godzinach pracy, trudno jest znaleźć kandydatów na praktykantów. Niektórzy niezależni rzemieślnicy zaczynają zmieniać swoje podejście.

W południowoniemieckim Fryburgu piekarz zmienił sposób prowadzenia działalności i nie piecze już chleba w nocy, ale dopiero od siódmej rano. Sklep otwiera się dopiero o 11. Nie ma już problemów ze znalezieniem praktykantów.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>