1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Brakuje miejsc w klinikach psychiatrycznych dla dzieci

19 maja 2021

Pandemia koronawirusa ciężko obciąża dzieci i młodzież. Lekarze biją na alarm: „Kto nie jest zagrożony samobójstwem i ma «tylko» depresję, nie jest już nawet przyjmowany”.

Symbolbild Menschenhandel Zwangsprostitution häusliche Gewalt
Zdjęcie: Fotolia/Artem Furman

W Niemczech oddziały psychiatrii dla dzieci i młodzieży osiągnęły swój punkt krytyczny. Zapotrzebowanie ogromnie wzrosło w czasie pandemii koronawirusa –  powiedział dyrektor psychiatrii dzieci i młodzieży w Klinice LMU w Monachium, Gerd Schulte-Koerne. Porównał on obecną sytuację do beczki, która już jest przepełniona.

Wcześniej Stowarzyszenie Pediatrów (BVKJ) mówiło już na łamach dziennika „Rheinische Post” o „triażu”, czyli medycznej segregacji pacjentów, która polega na udzielaniu pomocy w zależności od stopnia choroby i rokowań. „Choroby psychiczne przybrały wymiar, którego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy” – powiedział rzecznik BVKJ Jakob Maske. „Kto nie jest zagrożony samobójstwem i ma «tylko» depresję, nie jest już nawet przyjmowany” – wyjaśnił.

Z kliniki do gabinetu

Wiceprzewodnicząca Federalnego Stowarzyszenia Psychiatrii Dzieci i Młodzieży (BKJPP), Annegret Brauer, powiedziała agencji prasowej DPA, że opieka we wszystkich klinikach jest mocno ograniczona. Ze względu na środki ochrony przed zakażeniami na oddziały można przyjmować mniej pacjentów. Zmienił się również charakter zgłoszeń – mniej jest tych dotyczących problemów szkolnych. Z drugiej strony – jak zauważyła Brauer – widoczny jest wzrost liczby pacjentów, którzy byli obciążeni psychicznie jeszcze przed pandemią.

Brauer nie mówi o triażu, ale przyznaje, że zwraca się większą uwagę na to, kto naprawdę potrzebuje leczenia stacjonarnego. W związku z tym częściej przekazuje się młodych pacjentów do gabinetów psychiatrów i psychoterapeutów.

Wysokie zapotrzebowanie

Zapotrzebowanie na terapię wyraźnie wzrasta od trzech kwartałów tego roku – zauważa monachijski psychiatra Gerd Schulte-Koerne. Wynika to również z normalnego opóźnienia w leczeniu chorób psychicznych. Zwykle potrzeba miesięcy, aby widoczna była reakcja na wpływy zewnętrzne. Stowarzyszenia psychiatrów i psychoterapeutów dla dzieci i młodzieży podkreślają, że już przed pandemią COVID-19 zapotrzebowanie na terapeutów było bardzo wysokie.

„Przyjaciele są ważniejsi niż rodzice”

Annegret Brauer najbardziej martwi sytuacja młodych ludzi w fazie orientacji. Między 12 a 14 rokiem życia „przyjaciele są ważniejsi niż rodzice”, a obecnie brakuje bezpośredniego kontaktu, także w szkole.

Niemieccy psychiatrzy i psycholodzy powołują się również na badania, według których wśród dzieci i młodzieży znacznie wzrosły lęki. Szczególnie w przypadku grup ryzyka (m.in. dzieci mających trudności w nauce, dzieci z niepełnosprawnościami) wstrzymano działania wspierające.

(DPA/dom)

Gorsze od bezrobocia. Bierność zawodowa młodych Niemców

02:51

This browser does not support the video element.