1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy. Czy sukces AfD odstrasza zagranicznych pracowników?

Ben Knight
9 lipca 2023

Niemcy pilnie potrzebują wykwalifikowanych pracowników z zagranicy. Jednak rasizm i wzrost popularności prawicowo-populistycznej AfD utrudniają rekrutację.

Zagraniczny fachowiec przy maszynie drukarskiej
Niemiecka gospodarka jest zdana na przyjazd kilkuset tysięcy wykwalifikowanym pracowników rocznieZdjęcie: Gunter Hübner/dpa/picture-alliance

Niemiecki rząd stoi obecnie przed dwoma wielkimi wyzwaniami: wzrostem popularności skrajnej prawicy i spadkiem liczby ludności w dłuższej perspektywie. Oba te zjawiska są ze sobą powiązane.

Pierwsze wyzwanie jest niezwykle aktualne. Skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest obecnie pierwszą siłą polityczną w kilku krajach związkowych we wschodnich Niemczech i dociera ze swoją populistyczną retoryką do coraz większej liczby wyborców.

Drugie wyzwanie ma wymiar bardziej praktyczny niż polityczny i nie można go rozwiązać w krótkim okresie, ale według ekonomistów może zagrozić on dobrobytowi kraju: na rynku pracy coraz bardziej daje znać o sobie luka demograficzna. Wielu wiodących przedstawicieli gospodarki uważa, że jedynym sposobem na poprawę sytuacji jest zwiększenie liczby imigrantów.

Niedawno Bundestag przyjął ustawę mającą na celu zmniejszenie przeszkód biurokratycznych i ułatwienie imigracji wykwalifikowanych pracowników do Niemiec. Jednak wpływanie na nastroje polityczne, tak aby były one korzystne dla migrantów, jest znacznie trudniejsze. Federalny minister finansów Christian Lindner z niepokojem patrzy na sytuację: „Największym zagrożeniem dla wschodnich Niemiec jest AfD – powiedział niedawno na spotkaniu z mieszkańcami w Turyngii. I dodał: „Partia, która chce zamknąć kraj i serwuje ksenofobiczne frazesy, to piasek w trybach gospodarki”.

Wiadomości o prawicowych ekstremistach docierają aż do Indii

Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że rasizm jest w Niemczech problemem. Rządowy raport na temat wrogości wobec muzułmanów stwierdził niedawno, że rasizm skierowany przeciwko nim nie jest marginalnym zjawiskiem społecznym, ale codzienną rzeczywistością i „jest szeroko rozpowszechniony w dużej części niemieckiej populacji”.

Czy takie wiadomości naprawdę odstraszają potencjalnych imigrantów? Jest trochę prawdy w ostrzeżeniu ministra finansów, mówi Ulrich Kober, dyrektor programu „Demokracja i spójność” Fundacji Bertelsmanna. Ale nie jest to takie proste. – Z badań wiemy, że decyzje migracyjne są bardzo złożone. Nie istnieje tylko jeden czynnik, który odgrywa rolę. Ludzie mają różne priorytety – uważa.

Kober zwraca uwagę, że doniesienia o islamofobii oraz sukcesach i skandalach AfD trafiają do zagranicznych mediów, w tym do „Times of India”. – Kiedy prawicowi ekstremiści rosną w siłę w Niemczech, kiedy prawicowi ekstremiści są wybierani na urzędy, jest to za granicą tematem – mówi Kober w rozmowie z DW. – Uważnie śledzi się to, co dzieje się w Niemczech.

„Niepokojące szczególnie w Niemczech”

Shivam Mehrotra potwierdza tę ocenę. Przez ostatnie pięć lat menedżer IT z Indii pracował dla firmy w Brandenburgii, jednego z tych krajów związkowych, w których AfD znajduje się obecnie na szczycie popularności w sondażach opinii publicznej. Doradza innym imigrantom w ich zmaganiach z niemiecką biurokracją i wie, że Hindusi, którzy myślą o wyjeździe za granicę, śledzą takie wiadomości. – Prawdopodobnie nie jest to decydujące przy podjęciu decyzji o przyjeździe do Niemiec. Ale warto zastanowić się nad tym, w jakim kierunku zmierza ten kraj" – mówi DW.

Shivam Mehrotra, menedżer IT z Indii wybrał Niemcy spośród wielu innych krajówZdjęcie: privat

Mehrotra przyznaje, że on sam w Niemczech doświadczył niewiele rasizmu. – Może po prostu miałem szczęście – mówi. Martwi go jednak wzrost prawicowego populizmu. – To nie przechodzi obok mnie bez pozostawienia śladu – mówi 33-latek. – To niepokojące wszędzie na świecie, ale szczególnie w Niemczech, które teraz uważam za swój kraj. Chcę wierzyć, że Niemcy stoją na straży takich wartości jak równość i różnorodność.

Kluczowe: możliwości zawodowe i jakość życia

Różne instytucje, od finansowanych przez biznes think tanków, takich jak Fundacja Bertelsmanna, po międzynarodowe instytucje, takie jak Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), regularnie badają, jakie okoliczności sprawiają, że dany kraj jest atrakcyjny i dla kogo. Zgodnie z wynikami badań, najważniejszymi czynnikami są potencjalne zarobki, perspektywy rozwoju kariery i jakość życia. We wszystkich tych obszarach Niemcy mają całkiem dobrą pozycję, mówi Kober. Ale oczywiście konkurują z innymi bogatymi krajami, które również poszukują pracowników. Kraje takie jak USA, Kanada, Australia i Wielka Brytania mają dużą przewagę, ponieważ wielu potencjalnych pracowników mówi już po angielsku.

Pierwszy burmistrz z AfD

01:09

This browser does not support the video element.

W ankiecie opublikowanej w ubiegłym roku OECD zapytała wykwalifikowanych pracowników z całego świata, jakie przeszkody napotkali przyjeżdżając do Niemiec. Około 38 proc. wskazało na brak znajomości języka niemieckiego, podczas gdy około 18 proc. wyraziło obawy związane z dyskryminacją i rasizmem. – Odgrywa to pewną rolę, ale trzeba to uporządkować i zobaczyć, jakie są główne motywacje działania. Podejrzewam, że dzieje się tak również dlatego, ponieważ oczywiście wszyscy wiedzą, że nie ma społeczeństw wolnych od rasizmu – komentuje Kober.

– Są inne kraje, klasyczne anglosaskie kraje imigracyjne, które rozwinęły inną kulturę otwartości – kontynuuje badacz. – W Niemczech wciąż jej brakuje. Oczywiście, że AfD i sposób myślenia, który jest odpowiedzialny za to, że ludzie głosują na AfD, niekoniecznie reprezentują tę kulturę otwartości.

Dla Shivama Mehrotry i jego żony dwie kwestie przeważyły szalę na korzyść Niemiec. – Po pierwsze, sposób, w jaki Niemcy poradziły sobie z pandemią koronawirusa pod względem humanitarnym i ekonomicznym. To było fantastyczne. Drugą rzeczą, która naprawdę nas poruszyła, była etyczna strona tego kraju. Kraj, z którego pochodzę, był brytyjską kolonią i w Wielkiej Brytanii ludzie z naszego pokolenia wciąż wierzą, że okres kolonialny był czymś dobrym. Podczas gdy w Niemczech dzieci uczą się o nazistowskiej przeszłości w szkole – zauważa Mehrotra. – Potrafić zaakceptować swoją przeszłość, to naprawdę etyczne. Dla mnie stworzyło to prawdziwą więź z Niemcami.