1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Fundacja związana z AfD liczy na miliony od podatników

22 lutego 2023

Kierowana przez Erikę Steinbach Fundacja Desiderius Erasmus domaga się pieniędzy z budżetu państwa, które inne fundacje otrzymują już od dawna. Czy słusznie, zdecyduje Federalny Trybunał Konstytucyjny.

Erazm z Rotterdamu
Zbliżona do AfD fundacja nadała sobie imię niderlandzkiego humanisty Dezyderego Erazma z RotterdamuZdjęcie: akg-images/picture alliance

Ich misja: edukacja polityczna w kraju i za granicą. Nazwiska ich patronów: słynne. Fundacja zbliżona do Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) nosi imię Konrada Adenauera, pierwszego kanclerza RFN. Friedrich Ebert, pierwszy prezydent Rzeszy Niemieckiej, patronuje fundacji związanej z Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (SPD). W przypadku Lewicy jest to Róża Luksemburg, współzałożycielka Komunistycznej Partii Niemiec (KPD). Zieloni zdecydowali się na laureata nagrody Nobla w dziedzinie literatury, Heinricha Bölla.

Te i inne związane z partiami politycznymi fundacje otrzymują co roku dużo pieniędzy z niemieckiego budżetu państwa. W sumie kwota znacznie przekracza pół miliarda euro. Jedynie zbliżona do Alternatywy dla Niemiec (AfD) Fundacja Desiderius Erasmus (DES) odchodziła do tej pory z pustymi rękami. To może się jednak zmienić, gdy w tę środę (22.02.2023) ogłosi wyrok Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe.

Sprawa orzeczenia z 1986 roku

Skargę złożyła AfD, powołując się na orzeczenie tego samego trybunału z roku 1986. Zgodnie z nim tego rodzaju finansowanie przez państwo musi odpowiednio uwzględniać „wszystkie trwałe, liczące się główne nurty polityczne”.

Ta zasada jest realizowana w taki sposób, że fundacje otrzymują pieniądze podatników, jeśli związanym z nimi partiom uda się co najmniej dwa razy z rzędu wejść do Bundestagu. AfD spełnia ten warunek, od kiedy po wyborach w 2021 roku ponownie znalazła się w Bundestagu, zdobywając ponad dziesięć procent głosów. Ostatnio beneficjentem tej zasady była pod koniec lat dziewięćdziesiątych ściśle związana z Lewicą Fundacja im. Róży Luksemburg.

Przestrogi przed radykalizacją dyskursu

Teraz byłby zatem czas na AfD, którą Federalny Urząd Ochrony Konstytucji podejrzewa o prawicowy ekstremizm. Przeciwko temu rodzi się jednak od dawna opór. W „Manifeście na rzecz społeczeństwa obywatelskiego i edukacji politycznej” dali mu wspólnie wyraz ludzie z najróżniejszych organizacji: Pro Asyl, Fundacji im. Amadeu Antonio, Centrum Edukacyjnego im. Anne Frank, Centralnej Rady Żydów w Niemczech, związków zawodowych i Kościołów. Ponadto Fundacja im. Ottona Brennera sporządziła analizę pod tytułem „Edukacja polityczna w wykonaniu skrajnej prawicy”.    

Opublikowany w połowie 2021 roku apel głosi, że celem Fundacji Desiderius Erasmus jest „coraz większa radykalizacja dyskursu i spowodowanie, by poglądy uchodzące dotychczas za niedopuszczalne – na przykład na temat Shoah lub humanitarnego podejścia do osób potrzebujących ochrony – uznano za uprawnione stanowiska”.

Przewodnicząca Fundacji Desiderius Erasmus, Erika Steinbach, ustawicznie odrzuca takie zarzuty. Podczas rozprawy przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie skargi AfD w październiku 2022 roku była przewodnicząca Związku Wypędzonych (BdV) mówiła o „bezpodstawnej stygmatyzacji” i „skrajnie antydemokratycznym postępowaniu”.

Szef AfD Tino Chrupalla: „DES, tak samo jak inne zbliżone do partii politycznych fundacje, pracuje zupełnie niezależnie od partii”Zdjęcie: Julian Stratenschulte/dpa/picture alliance

Erika Steinbach – rozstanie z CDU po 43 latach

Erika Steinbach wystąpiła po 43 latach z CDU w 2017 roku w proteście przeciwko polityce niemieckiego rządu w sprawie uchodźców. Od 2022 roku jest członkinią AfD. O kierowanej przez siebie fundacji mówi, że nie ma w niej miejsca na „radykalną, rasistowską i ekstremistyczną ideologię o jakimkolwiek kierunku”.

Tak to postrzega również przewodniczący AfD Tino Chrupalla. W wypowiedzi dla DW wysuwa ciężkie zarzuty przeciwko autorom „Manifestu na rzecz społeczeństwa obywatelskiego i edukacji politycznej”. Jego zdaniem reprezentują oni grupy interesów, „które dzięki wielomilionowym budżetom, finansowanym w większości przez państwo, działają rękami etatowych pracowników na przedpolu polityki”.

Działając pod hasłem „nie zwlekać ani minuty w walce z prawicą”, inicjatywa ta manifestuje zdaniem Chrupalli swój problematyczny pogląd, „że całą część demokratycznego spektrum, a mianowicie tak zwaną część prawicową, należy w walce zdelegitymizować”.

Rola Nowej Prawicy

Innego zdania jest Antonios Souris, politolog z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. W rozmowie z DW wskazuje, że od dłuższego czasu można zaobserwować próby Nowej Prawicy, by „nadać swoim poglądom podbudowę intelektualną i przesunąć dyskurs w pożądanym przez siebie kierunku”. Dodał, że dzięki śledztwom dziennikarskim ujawniono istnienie całej sieci think tanków i wydawnictw Nowej Prawicy.

– Główne organizacje tej sieci są klasyfikowane przez Urząd Ochrony Konstytucji jako podejrzewane o prawicowy ekstremizm lub z pewnością skrajnie prawicowe.

Mieszczańsko-konserwatywna czy skrajnie prawicowa?

Antonios Souris wyraża wątpliwości co do twierdzeń przewodniczącej fundacji zbliżonej do AfD. – Wskutek swoich wypowiedzi przede wszystkim na Twitterze Erika Steinbach znacznie utraciła wiarygodność w swoich staraniach o to, by jako przedstawicielka obozu mieszczańsko-konserwatywnego jednoznacznie odciąć się skrajnie prawicowego spektrum.

Antonios SourisZdjęcie: Privat

Berliński politolog uważa, że to, iż DES może sobie robić nadzieje na wielomilionowe finansowanie z budżetu państwa, wiąże się również z brakiem ustawowej podstawy dotowania fundacji zbliżonych do partii politycznych. Jego zdaniem mści się to teraz w sprawie fundacji związanej z AfD.

Lex AfD?

Już sam spór wokół ewentualnego nieuwzględnienia DES w podziale środków fundacja ta może zdaniem Antoniosa Sourisa nagłaśniać i piętnować jako „Lex AfD”: „To woda na młyn jej populistycznej retoryki, że wszyscy inni sprzysięgli się przeciwko niej i ją izolują”.

Aby rozwiązać problem po swojej myśli, inne frakcje w Bundestagu sformułowały w 2022 roku klauzulę w sprawie dotowania fundacji politycznych. Zgodnie z nią mają z niego korzystać tylko te fundacje, które na podstawie swojego statutu i całej działalności dają w każdej chwili gwarancję, że poczuwają się do wolnościowego i demokratycznego ładu w rozumieniu Ustawy Zasadniczej i działają na rzecz jego utrzymania. W to, że istnieje taka rękojmia w przypadku Fundacji Desiderius Erasmus, wierzy jednak tylko AfD. 

Jakie będą dalsze losy finansowania przez państwo fundacji zbliżonych do partii politycznych, zależy teraz od Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Podczas rozprawy w sprawie skargi AfD sędziowie dali do zrozumienia, że orzeczenie może zawierać postulat, by uregulować wreszcie ustawowo kwestię, pod jakimi warunkami związane z partiami fundacje mogą być finansowane przez państwo.   

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Goerlitz. Bastion AfD

02:42

This browser does not support the video element.

Niniejszy artykuł opublikowano po raz pierwszy 18.02.2022, a zaktualizowano 21.02.2023.