1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy i atom: zrezygnować - tak, ale jak?

16 kwietnia 2011

Na szczycie energetycznym w Berlinie kanclerz Niemiec Angela Merkel naradza się dziś (15.04) z premierami krajów związkowych nad sprawą przyspieszonego wystąpienia Niemiec z programu energetyki jądrowej.

Die Ministerpraesidenten der Laender mit Kernkraftwerken und Bundeskanzlerin Angela Merkel (CDU) sitzen am Dienstag (22.03.11) in Berlin im Bundeskanzleramt vor dem Beginn des Gespraechs zur weiteren Nutzung von Kernenergie an einem Tisch. Zum zweiten Mal binnen einer Woche hat Bundeskanzlerin Angela Merkel (CDU) die Ministerpraesidenten der Laender mit Kernkraftwerken am Dienstag zum Atomgipfel im Kanzleramt empfangen. Die Runde traf sich, um ueber Kriterien fuer die anstehende Sicherheitsueberpruefung beraten. Vor der Regierungszentrale demonstrierten etwa 100 Atomkraftgegner und verlangten lautstark die sofortige Stilllegung der deutschen Reaktoren. (zu dapd-Text) Foto: Guido Bergmann/Bundesregierung/Pool/dapd
Nie pierwszy i nie ostatni szczyt energetyczny w BerlinieZdjęcie: dapd

Tuż przed dzisiejszym szczytem w Urzędzie Kanclerskim, zaostrzył się spór o koszty tego przedsięwzięcia.

Minister gospodarki Rainer Brüderle (FDP) uważa, że szybkie wystąpienie Niemiec z programu energetyki jądrowej i rozbudowa energetyki odnawialnej będzie kosztować do około dwóch miliardów euro rocznie. Dane monachijskiej gazety Süddeutsche Zeitung, która pisze, że zwrot w polityce energetycznej kosztować będzie obywateli i firmy ok. 3 mld euro rocznie, minister uznał za spekulacje.

Rainer Brüderle (FDP) koszty wyższe niż 2 mld rocznie uważa za spekulacjęZdjęcie: dapd

Na razie nie wiadomo jednak, w jaki sposób ta przebudowa ma być finansowana, bo jak dotąd koszty rozbudowy energetyki wiatrowej i słonecznej wliczało się użytkownikom energii do rachunków za prąd.

Zamknąć i co dalej?

Premier Nadrenii-Palatynatu, Kurt Beck (SPD), nie wierzy, by Merkel była poważnie zainteresowana dojściem do porozumienia z krajami związkowymi i opozycją w tej sprawie. Z kolei premier Brandenburgii Matthias Platzeck (SPD) powiedział dziś w Bundesracie, że dla obywateli najważniejsze są: szybkie wystąpienie z programu energetyki jądrowej, gwarancja zaopatrzenia w prąd i jego cena. Zdaniem szefa rządu Szlezwika-Holsztynu, Petera Harry'ego Carstensena (CDU), nie powinno się dopuścić do stałego importu prądu z elektrowni atomowych sąsiadów: "nie wolno nam ryzyka przerzucać na inne państwa".

Erwin Sellering (SPD) żąda nowej ustawyZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Natomiast premier Meklemburgii-Przedpomorza, Erwin Sellering (SPD), wezwał rząd w Berlinie do jak najszybszego przedłożenia ustawy regulującej ostateczne wyjście z programu energetyki jądrowej. Podkreślił przy tym, że osiem elektrowni atomowych, które odłączono od sieci, nie powinno już nigdy wytwarzać prądu i że właściwie dobrze by było jeszcze bardziej przyspieszyć uzgodnione przez poprzedni czerwono-zielony rząd wystąpienie z programu jądrowego: "to znaczy, że ostatnią elektrownię atomową powinno się zamknąć wcześniej, niż w 2022 roku".

Koszty nie są najważniejsze

Premier rządu Dolnej Saksonii, David McAllister (CDU), opowiedział się za dalszą rozbudową energetyki wiatrowej. Podkreślił, że "farmy wiatrowe na Morzu Północnym i Bałtyckim są gigantycznym wyzwaniem technicznym i finansowym".

David McAllister (CDU) stawia na rozbudowę energetyki wiatrowej i słonecznejZdjęcie: picture alliance/dpa

Tymczasem Stephan Kohler, dyrektor wykonawczy Niemieckiej Agencji Energii (DENA), ostrzegł przed koncentrowaniem się wyłącznie na kosztach.

Greenpeace czuwa

Parę godzin przed rozpoczęciem spotkania u Angeli Merkel, aktywiści Greenpeace wyświetlili na elewacji Urzędu Kanclerskiego hasło "Niemcy są odnawialne". Tym samym wezwali uczestników szczytu energetycznego do uchwalenia wystąpienia z programu energetyki jądrowej do 2015 roku.

dpa / reuters / Iwona D. Metzner

red. odp.: Andrzej Pawlak