Niemcy. Jaki sens ma podatek cukrowy?
20 czerwca 2024Na całym świecie wzrasta liczba ludzi cierpiących na otyłość i cukrzycę. W samych Niemczech obecnie około połowa dorosłych waży o kilka kilogramów za dużo, a prawie co piąta osoba jest wręcz otyła. Na cukrzycę choruje ponad siedem procent całej populacji, a tendencja jest rosnąca. Nadmierne spożycie cukru nie tylko powoduje choroby, lecz jest także społecznie kosztowne i dotyka wszystkich – czy to zwiększając koszty ubezpieczenia zdrowotnego, czy ograniczając rynek pracy.
Debata koncentruje się przede wszystkim na napojach bezalkoholowych, które zawierają duże ilości cukru. Spożywanie lemoniad, Coli, napojów energetycznych itp. jest uważane za jedną z głównych przyczyn rosnącej liczby ludzi z nadwagą w skali globalnej. Dlatego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już od dawna zaleca oddzielne opodatkowanie napojów słodzonych cukrem. Minister wyżywienia i rolnictwa Cem Özdemir z Zielonych również popiera ten pomysł. Wspiera go w tym dziewięć z szesnastu niemieckich krajów związkowych, wzywając rząd federalny do wprowadzenia podatku od cukru.
Co dałby podatek cukrowy?
Tematem zajęli się naukowcy z politechniki w Monachium, przeprowadzając w listopadzie ubiegłego roku odpowiednie badania. Według ich obliczeń dzięki wprowadzeniu akcyzy na napoje słodzone w ciągu najbliższych 20 lat można by zapobiec nawet 240 tys. przypadków cukrzycy typu 2. Oznacza to, że pozwoliłoby to uniknąć czy też przynajmniej znacząco opóźnić śmierć od 17 tys. do 30 tys. ludzi.
W tym samym okresie można by zaoszczędzić do 16 mld euro, z czego cztery miliardy w samym systemie opieki zdrowotnej, na przykład dzięki znacznemu ograniczeniu chorób związanych z otyłością. Liczba zwolnień lekarskich i wcześniejszych emerytur z powodów zdrowotnych uległaby dużemu spadkowi, podobnie jak liczba zgonów w wieku produkcyjnym. Na podatku skorzystałaby także cała niemiecka gospodarka.
Niedawne badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Waszyngtońskim w Seattle, w którym wzięło udział około 6 tys. ludzi, wykazało, że podatek od napojów słodzonych wpływa na zmniejszenie wskaźnika masy ciała (BMI) w szczególności u dzieci i młodzieży. Naukowcy z monachijskiej politechniki zwracają również uwagę, że spożycie napojów słodzonych cukrem jest wyższe wśród dzieci i młodzieży, w związku z czym skutki zdrowotne takiego podatku byłyby w tej grupie wiekowej jeszcze większe niż przeciętnie.
Doświadczenia innych krajów
Podatek cukrowy wprowadziło już ponad 50 państw na całym świecie, w tym Wielka Brytania, Francja, Hiszpania i Polska, a także Indie, Republika Południowej Afryki, Chile i Arabia Saudyjska. Poniżej kilka przykładów.
Norwegia ma szczególnie długie doświadczenie w zakresie podatków od słodyczy, który obowiązywał tu już w 1922 roku. Dotyczy on zarówno cukru, jak i sztucznych słodzików. Cieszy się z tego sąsiednia Szwecja, gdyż Norwegowie chętnie przekraczają granicę, żeby kupić na przykład czekoladę. W 2018 roku rząd w Oslo ponownie podniósł podatek i to drastycznie, bo aż o około 80 proc., znacznie ograniczając sprzedaż napojów słodzonych.
Meksyk od 2014 roku również opodatkowuje słodzone napoje – jedno peso (pięć centów) na litr. Podatek wynosi więc średnio około dziesięciu procent. Już w ciągu kolejnego roku zakupy Coca-Coli i lemoniad wyraźnie zmalały, a model przez lata uznawano za sukces. Jednakże wielu konsumentów przestawiło się na soki owocowe i słodzone produkty mleczne, które nie podlegają podatkowi, co przynajmniej częściowo zniweczyło korzyści zdrowotne płynące z opodatkowania.
Indie są kolejnym przykładem. Napoje z dodatkiem cukru należą tu do najwyższej kategorii podatkowej. Stanowią one 28 proc. żywności, co plasuje je w tym samym przedziale podatkowym, jak luksusowe samochody i wyroby tytoniowe. Podatek dotyczy wszystkich napojów, które w swym składzie mają cukier. W efekcie ich ceny wzrosły, powodując spadek spożycia. Nie stworzono jednak żadnej zachęty, by producenci napojów obniżali zawartości cukru.
Kwestia skuteczności
Wzorem do naśladowania mogłaby być dla Niemiec Wielka Brytania. W 2018 roku wprowadzono tu podatek od cukru, którego wysokość zależy od jego zawartości w napoju. I tak od 5 g cukru na 100 ml napoju pobierana jest akcyza w wysokości 18 pensów za litr i 24 pensy za 8 g i więcej. Zróżnicowanie opodatkowania ze względu na ilość zawartego cukru zapewniło nie tylko wyraźny spadek konsumpcji napojów słodzonych cukrem. Zachęca ono także producentów do znacznego ograniczania cukru, motywując ich finansowymi zyskami. I wielu producentów już to zrobiło.
W Niemczech jak dotąd istnieje jedynie zasada dobrowolnego ograniczenia zawartości cukru w produkowanych napojach, co ma niewielkie konsekwencje. Zawartość cukru w napojach bezalkoholowych i energetyzujących spadła średnio zaledwie o dwa procent. Kraje, w których obowiązują zróżnicowane podatki cukrowe, osiągają znacznie lepsze wskaźniki.
W Wielkiej Brytanii w ciągu pierwszych trzech lat po wprowadzeniu nowych przepisów zawartość cukru w napojach gazowanych, w tym Coca-Coli, spadła średnio o 29 proc. A wspomniana wyżej symulacja przeprowadzona na politechnice w Monachium ukazuje również, że uzależnienie wysokości akcyzy od ilości cukru zawartego w napoju przyniesie wszystkim największe korzyści.
Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.