1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy korzystają z aplikacji na receptę. Często słabych

Anna Widzyk opracowanie
2 kwietnia 2025

Monitorują poziom cukru we krwi, długość snu czy przypominają o lekach – aplikacje zdrowotne obiecują pomoc w poprawie stanu zdrowia. Jednak eksperci niemieckich kas chorych są sceptyczni.

Aplikacje zdrowotne są coraz bardziej popularne - i coraz droższe
Aplikacje zdrowotne są coraz bardziej popularne - i coraz droższeZdjęcie: DW

Aplikacje zdrowotne na smartfony czy tablety są coraz popularniejsze, a oferta jest ogromna. Czy to cyfrowe kursy ćwiczeń dla kręgosłupa, czy porady żywieniowe, czy też metody na poprawienie snu albo samopoczucia – te cyfrowe narzędzia obiecują użytkownikom pomoc w dbaniu o zdrowie. W Niemczech korzysta z nich niemal co trzecia osoba (31,6 proc), jak wynika z badania ośrodka Civey z 2024 r. Zaś od 2020 roku funkcjonują tu aplikacje zdrowotne, które mogą być zalecane przez lekarzy i dostępne są na receptę. Koszty refundują kasy chorych. Wprowadzając to rozwiązanie liczono, że tacy cyfrowi asystenci pomogą poprawić opiekę zdrowotną, zwiększyć świadomość zdrowotną obywateli, obniżyć koszty i stanowić łącznik między pacjentami a personelem medycznym.

Bilans jednak jest umiarkowany. W środę (2.4) w Berlinie niemiecki Związek Ustawowych Kas Chorych poinformował, że wydatki kas chorych na aplikacje zdrowotne na receptę znacznie wzrosły. Od 1 września 2020 r. do 31 grudnia 2024 r. wykorzystano łącznie 861 tys. dostępów do tzw. cyfrowych aplikacji zdrowotnych (Diga). Kasy chorych zapłaciły za to 234 mln euro. Tylko w okresie od 2023 do 2024 r. wydatki te wzrosły do 110 mln euro, co stanowi wzrost o 71 procent.

Do tej pory w katalogu usług, finansowanych w ramach ustawowego ubezpieczenia zdrowotnego znalazło się 68 różnych aplikacji. Najwięcej dotyczy obszaru zdrowia psychicznego – jest ich 27. Dziewięć dotyczy problemów mięśni, kości i stawów, a osiem – hormonów i metabolizmu. Najcześciej pacjenci korzystali z aplikacji wspomagających w zaburzeniach psychicznych (30 proc.).

„Fantazyjne ceny”

Według raportu kas chorych wzrost wydatków związanych z aplikacjami na receptę wynika nie tylko z rosnącej liczby wystawianych recept, ale także ze znacznie wyższych cen. Podczas gdy w 2020 r. średnia cena aplikacji wynosiła 411 euro, to w 2024 r. było to już 541 euro. To wzrost o 32 procent. Najwyższa cena wynosi obecnie 2 077 euro za aplikację dotyczącą stwardnienia rozsianego. Ubezpieczyciele oskarżają producentów o podnoszenie cen.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> 

Jednocześnie, jak wskazują, nie wszystkie aplikacje spełniają to, co obiecują. Według ubezpieczycieli spośród 68 aplikacji włączonych do katalogu usług, tylko w przypadku 12 z nich udało się udowodnić korzyści dzięki badaniom prowadzonym od samego początku funkcjonowania. W przypadku 56 aplikacji testowanych aplikacji tylko co druga dawała udowodnione efekty.

Według obecnych przepisów twórcy aplikacji na receptę mogą swobodnie ustalać cenę w trakcie „roku próbnego”, niezależnie od udowodnionych korzyści. Dopiero od drugiego roku skuteczność musi zostać wykazana badaniami, po czym ostateczne ceny są negocjowane między kasami chorych a producentami.

– Firmy w pełni wykorzystują ustawowe prawo do pobierania tak wysokich opłat, jak im się podoba w ciagu pierwszego roku, a czasem nawet w drugim roku – powiedziała Stefanie Stoff-Ahnis, wiceprezes GKV. Jej zdaniem przewidziany przez ustawodawcę sposób ustalania cen aplikacji obecnie całkowicie mija się z celem. „Fantazyjne ceny” trzeba bowiem płacić, nawet jeśli korzyści z aplikacji nie zostały udowodnione.

Seniorzy niechętni

To, czy aplikacje zdrowotne na receptę są przydatne, zależy oczywiście również od pacjenta i obszaru, którego dotyczą. Badanie opublikowane przez kasę chorych Barmer wiosną 2024 r. wykazało, że spośród ponad 1700 ankietowanych użytkowników około 600 osób nie korzystało z przepisanego asystenta cyfrowego przez początkowy okres 90 dni. Zaś 230 osób korzystało z niego krócej niż miesiąc.

W związku z tym szef Barmer Christoph Straub wezwał do lepszego wyjaśniania treści aplikacji cyfrowych i usunięcia barier technologicznych. Dotyczy to w szczególności osób starszych, które niechętnie podchodzą do technologii cyfrowej.

KNA/ widz