W Niemczech mieszka obecnie rekordowo duża liczba uchodźców z innych krajów. Pod koniec czerwca zostało zarejstrowanych jako uchodźcy ogółem 3,26 miliona osób - najwięcej od dziesięcioleci. W porówaniu z pierwszym półroczem stanowi to wzrost o 111 tysięcy. Dane te podała „Neue Osnabrücker Zeitung" powołując się na dane z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych udostępnione na zapytanie posłanki Bundestagu z partii Lewica Clare Bünger.

Są to uchodźcy, uchodźcy wojenni, osoby ubiegające się o azyl lub osoby z tzw. pobytem tolerowanym. Wielu z nich mieszka już od lat lub dziesięcioleci w Niemczech. Według informacji partii Lewica, jest to najwyższa liczba od lat 50. XX wieku.

Liczba uchodźców z Ukrainy wzrosła tylko nieznacznie o około 29 tysięcy, osiągając liczbę ponad miliona. Chociaż faktycznie przybyło więcej osób, to jednak wielu z nich wróciło z powrotem do Ukrainy. Do tego doszły osoby ubiegające się o azyl oraz nieliczni przyjęci z powodów humanitarnych, na przykład z Afganistanu.

Mniej osób z nakazem opuszczenia kraju

Według rejestru ponad 279 098 osób jest zobowiązane do opuszczenia Niemiec. Po raz pierwszy od dziesięciu lat liczba takich osób w ostatnich sześciu miesiącach spadła o osiem procent, również w wyniku nowego prawa pobytu wprowadzonego przez koalicję rządową. 

Osoby zobowiązane do opuszczenia kraju posiadają tzw. pobyt tolerowany, ponieważ nie można ich deportować. Może to wynikać z sytuacji w kraju pochodzenia oraz z przyczyn prawnych lub humanitarnych. W przypadku wielu osób z pobytem tolerowanym w przypadku podjęcia przez nich nauki lub zatrudnienia nie planuje się deportacji.

Około co czwartej osobie brakuje dokumentów podróżnych. Niemal 21 tysięcy osób z pobytem tolerowanym jest podejrzewanych przez urzędy ds. cudzoziemców o utrudnianie deportacji.

Dla posłanki Lewicy prawo do pozostania zamiast deportacji jest „politycznie właściwą drogą”. Dane dotyczące osób zobowiązanych do opuszczenia kraju pokazują, że zdecydowana większość ma status pobytu tolerowanego. „Proponowanie tutaj kolejnych zaostrzeń przepisów jest nieodpowiedzialne i w ostatecznym rozrachunku tylko wzmacnia AfD” –  powiedziała Clare Bünger „Neue Osnabrücker Zeitung”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

(DPA,AFP/jar)