1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy mają kupować, a nie eksportować

22 października 2010

Tego zdanie są Amerykanie, a sekretarz skarbu Timothy Geithner atakuje Niemcy i Chiny, domagając się zrównania globalnej wymiany handlowej. Minister gospodarki Niemiec odrzuca te żądania.

Niemcy są na równi z Chinami mistrzami w eksporcieZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych Timothy Geithner wywiera nacisk na kraje wiodące w światowym eksporcie: Chiny i Niemcy. W liście, który poprzedza nadchodzący szczyt G-20 w Południowej Korei domaga się, by kraje posiadające nadwyżki handlowe zobowiązały się do wprowadzenia ulg podatkowych, które pozwoliłby nakręcić koniunkturę na rynkach wewnętrznych. W tym przypadku chodzi konkretnie o Chiny, Japonię i Niemcy. W zamian za to kraje z chronicznym deficytem handlowym musiałyby się zobowiązać do kursu oszczędzania i popierania własnej gospodarki eksportowej. To dotyczyłoby w największym stopniu Stanów Zjednoczonych.

Amerykanie nie pierwszy raz usiłują wywierać nacisk na kraje partnerskie przed konferencjami G-20. Jednak w opinii ekspertów próby te mają nie wielkie szanse na powodzenie. Najdalej latem 2010 ministrowie finansów G-20 odrzucili już podobne żądania amerykańskiego sekretarza skarbu.

Powód do irytacji

Chiny wiodą w każdej dziedzinie gospodarki zalewając świat swoimi produktamiZdjęcie: AP

Szczególną irytację wywołała głównie propozycja Timothy Geithnera, by przy bilansowaniu handlu ustalić granice, które odpowiadałyby wydajności gospodarczej każdego z krajów. Nie podał on jednak konkretnych liczb, ale zgodnie z nieoficjalnymi informacjami chodzi o pułap rzędu 4 procent. Przekroczenie tego pułapu zmuszałoby narodową politykę gospodarczą do wyciągnięcia konsekwencji.

USA krytykują przede wszystkim nadwyżki eksportowe Chin. Same wykazują natomiast ogromne nadwyżki w imporcie. W konsekwencji wzrost gospodarczy w USA jest możliwy wyłączenie dzięki nakręcaniu rynku wewnętrznego.

Spory wokół kursów walut

Chińczycy zaniżają kurs juana stwarzając dobre warunki dla rodzimego eksportuZdjęcie: picture-alliance / dpa

W centrum uwagi szczytu ministrów i szefów banków centralnych w koreańskim Kyongju znajdują się także systemy walutowe. USA i Europa zarzucają Chinom politykę sterowania kursem juana, który trzymany jest poniżej swojej wartości, dając taniemu eksportowi chińskiemu nieuczciwą przewagę nad innymi. Również prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva wspomniał po raz kolejny o „wojnie walutowej” i zapowiedział wprowadzenie przez Brazylię środków zaradczych.

Stronę niemiecką w zastępstwie chorego ministra finansów Wolfganga Schäublego (CDU) w Kyongju reprezentuje minister gospodarki Rainer Brüderle (FDP). Zapytany o stanowisko wobec żądań amerykańskiego sekretarza skarbu odpowiedział na łamach Handeslblatt, że „koniunktura na rynku wewnętrznym w Niemczech jest bardzo dobra”. Natomiast propozycję narzucenia pułapu przy zrównywaniu globalnej wymiany handlowej nie uważa za słuszną. Argumentuje przy tym, że nadwyżki eksportowe Niemcy zawdzięczają wyłącznie wysokiej konkurencyjności niemieckiej gospodarki.

cte/dpa/Reuters/ Alexandra Jarecka

Red.odp.: Małgorzata Matzke