1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy chcą ściągnąć opiekunki z Filipin

Elżbieta Stasik22 marca 2013

Lekarstwem na dotkliwy brak fachowej opieki dla osób starszych i niedołężnych mają być opiekunki z Filipin. Federalna Agencja Pracy podpisała właśnie odpowiednią umowę.

Eine philippinische Krankenschwester im Kreiskrankenhaus Bad Homburg bereitet in einem Krankenzimmer eine Spritze vor. (Aufnahme von 1993).
W szpitalu w Bad Homburg już pracują pielęgniarki z FilipinZdjęcie: picture-alliance/dpa

Na obsadzenie czeka w tej chwili w Niemczech 10 tys. miejsc pracy dla opiekunek i opiekunów. Liczba wakatów w branży opiekuńczej rośnie z roku na rok. – Zapotrzebowanie jest tak duże, że musimy być aktywni także na międzynarodowym rynku pracy – tłumaczyła w środę (20.03) w Berlinie federalna minister pracy Ursula von der Leyen (CDU). Według informacji ministerstwa Federalna Agencja Pracy podpisała w tych dniach umowę z centralnym urzędem pracy na Filipinach.

Umowa opiera się na kodeksie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Przewiduje on, że werbowanie personelu medycznego poza granicami własnego państwa jest dopuszczalne, o ile nie brakuje go w państwie wysyłającym, czy raczej użyczającym tych pracowników. Jeszcze na Filipinach opiekunki i opiekunowie mają być przygotowani do pracy w Niemczech językowo i kulturowo. Potem w Niemczech mają pracować na takich samych warunkach, jak niemiecki personel opiekuńczy. Podobne umowy Niemcy podpisały dotąd z Chorwacją i Serbią.

Fachowcy są na wagę złotaZdjęcie: AP

Wspólna strategia

Już w grudniu ub. roku przedstawiciele władz federalnych, landowych i stowarzyszeń firm opiekuńczych uzgodnili wspólną strategię, mającą na celu pokonanie wąskiego gardła, jakim jest w Niemczech sytuacja w branży opiekuńczej. Jednym z punktów tej strategii jest właśnie oparte na odpowiednich umowach ściąganie fachowców z zagranicy. trzecich.

Polska w niechlubnej czołówce

Równie trudna jest sytuacja w całej Europie. Zrzeszająca branże opiekuńcze europejska organizacja ECHO, domaga się dlatego wspólnej strategii dla wszystkich państw Unii Europejskiej. Brakuje bowiem nie tylko fachowych opiekunek i opiekunów, ale też domów opieki. W całej UE potrzeba blisko pół miliona miejsc w domach opieki i ośrodkach opiekuńczych, poinformował przewodniczący organizacji ECHO Alberto de Santis na odbytej w tym tygodniu konferencji w Brukseli. Najwięcej, bo 150 tys. miejsc brakuje we Włoszech. Porównywalne zapotrzebowanie jest jeszcze tylko w Polsce i w Rumunii. Docelowo na każdy milion mieszkańców powinno stać do dyspozycji co najmniej 6 tys. takich miejsc, podał Alberto de Santis.

Szczęśliwy, kto znalazł dobry ośrodek opieki.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Pierwszy w Niemczech pełnomocnik ds. opieki

Niemcy spełniły już te wymogi. Na milion mieszkańców przypada tu 10 tys. miejsc w domach opieki. Niezmiennie brakuje jednak personelu opiekuńczego. Zatrudnione osoby są przeciążone pracą, brakuje też kontroli. Efektem jest często katastrofalna opieka nad pacjentami. Głośny był np. w ubiegłym roku skandal w Kraju Saary, gdzie w jednym z domów opiekuńczych personel latami znęcał się nad pacjentami. Reakcją władz Kraju Saary było powołanie niezależnego pełnomocnika ds. opieki. Jest to pierwszy tego typu pełnomocnik w Niemczech. Urząd taki istnieje jeszcze tylko w Bawarii, ale nie jest to urząd niezależny, tylko podlegający ministerstwu ds. socjalnych. 

Jesteśmy coraz starsi

Liczba osób wymagających opieki rośnie na całym kontynencie europejskim. Według danych Eurostatu skazanych na opiekę jest obecnie 20 mln osób. Jednocześnie żyjemy dłużej. Szacunkowo do 2040 roku około 30 procent społeczeństwa w UE przekroczy 65. rok życia. W 2008 roku było to jeszcze tylko 25,4 procent.

(kna, epd) / Elżbieta Stasik

red. odp.: Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej