Niemcy na celowniku Google Street View
18 listopada 2010Berlin na wyciągnięcie myszki. I w dodatku bez kupowania biletu i pakowania walizki. Potrzebny jest tylko komputer i połączenie z internetem. Dla kogoś, kto nie był jeszcze w niemieckiej stolicy, to niebywała okazja, że może wirtualnie przemierzać berlińskie ulice.
Koncern internetowy Google rozpoczął w nocy z 17 na 18 listopada fotografowanie 20 niemieckich miast do swojego projektu Street View, który polega na połączeniu funkcji Google Maps i Google Earth, co zapewnia ustawienie pod kątem 360° panoramicznych widoków z poziomu ulicy i pozwala użytkownikom na wyświetlanie wybranych części miasta. Google Street View wyświetla zdjęcia, które wcześniej zostały wykonane z poziomu ulicy przez kamery zamontowane na samochodzie. Do poruszania się używa się klawiszy strzałek na klawiaturze i myszy, aby zmienić kierunek i kąt. Wzdłuż ulic wyświetlane są linie pomocnicze wskazujące możliwy kierunek dalszego poruszania się. Już na początku listopada w sieci pojawiły się pierwsze panoramiczne zdjęcia najbardziej znanych niemieckich zabytków z pięciu miast i fotografie 10 niemieckich stadionów.
Zamazany obraz
W Niemczech, inaczej niż w innych krajach, długo toczyła się dyskusja o nowym projekcie amerykańskiego giganta. Krytyka posypała się m. in. ze strony federalnej minister ochrony konsumentów Ilse Aigner (CSU), która zarzuciła nowej usłudze Google „zbyt dużą ingerencję w sferę prywatną obywateli”. Jeszcze przed rozpoczęciem projektu federalna minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger (FDP) wezwała koncern do „przestrzegania regulacji o ochronie danych osobowych”. „Mogę jedynie przestrzec Google przed tym, żeby nie bagatelizował ochrony danych”, minister powiedziała dziennikowi Hannoversche Allgemeine Zeitung.
Koncern pod naciskami niemieckich polityków i organizacji ochrony danych osobowych zobowiązał się do wstawienia do sieci rozmazanych zdjęć domów i posesji, jeśli tylko właściciele lub najemcy sobie tego zażyczą. W sumie 244 000 Niemców zdecydowało się skorzystać z tej możliwości i zakazało umieszczania rozpoznawalnych zdjęć ze swoimi nieruchomościami. To 3 procent niemieckich gospodarstw domowych, jak informuje sam koncern. Jest to stosunkowo niewiele, jak na gorącą debatę, która się wokół tego toczyła i wyniki badań, w których 50 procent Niemców wypowiadała się negatywnie o Google Street View. Rzecznicy ochrony danych osobowych oceniają, że liczba Niemców chroniących swoją prywatność przed Google wzrośnie do miliona, ponieważ cały czas można jeszcze zgłaszać żądania do koncernu.
Beneficjenci
Z nowego projektu Google cieszą się liczne firmy i portale internetowe, które mogą nową usługę wykorzystać do swoich celów. Jednym z nich jest Immoscout24, portal z ofertami wynajmu i kupna nieruchomości, który zintegrował Google Street View ze swoją usługą. Podobnie zrobiła telewizja informacyjna N-TV, która wykorzystuje zdjęcia z Google Street View na swojej antenie.
DPA/AP/ Rayna Breuer/ Marcin Antosiewicz
red. odp.: Iwona Metzner