1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy wymierają?

13 stycznia 2012

Pogłębiający się niż demograficzny stawia niemieckie społeczeństwo przed wieloma problemami. W Niemczech starsi ludzie żyją coraz dłużej, a dzieci rodzi się coraz mniej.

Niemieccy emeryci mają dużo wolnego czasuZdjęcie: Fotolia/cammer

„Nie zgadzam się z tym, żeby osiemdziesięciopięcioletnim pacjentom wszczepiano protezy bioder za nasze pieniądze” – te słowa Philipsa Mißfeldera, ówczesnego przewodniczącego młodzieżówki CDU i CSU, wywołały publiczną krytykę. Uznano jego wypowiedź za „pełną pogardy dla ludzkiego życia”. Mimo to, ten temat ciągle jest bardzo aktualny, ponieważ niemieckie społeczeństwo się kurczy, a dzieci rodzi się coraz mniej.

Według danych urzędu statystycznego, w 2009 roku w Niemczech kobiety średnio urodziły 1,4 dzieci. Europejska średnia liczba urodzeń wynosi 1,6. Aby zagwarantować przetrwanie społeczeństwa liczba urodzeń, przypadająca na jedną kobietę, powinna wynosić 2,1.

Miejsc w przedszkolach jest ciągle za małoZdjęcie: DW

Brak przedszkoli i żłobków

Podjęte próby motywowania niemieckich rodziców do podjęcia decyzji o dziecku, nie przyniosły na razie oczekiwanego efektu. Wprowadzono becikowe, które rodzicom wypłacane jest regularnie przez około 14 miesięcy od urodzeniu się dziecka, a jego wysokość uzależniona jest od zarobków. Niestety próba rozwiązania problemu zastrzykiem finansowym, nie przyniosła oczekiwanych zmian.

Zdaniem zastępcy kierownika działu polityki pracy oraz kształcenia w Instytucie Niemieckiej Gospodarki w Kolonii, Axela Plünnecke, Niemcy powinni brać przykład z krajów skandynawskich oraz z Francji. Tam średnia urodzeń wynosi prawie 2, pomimo faktu, że wiele kobiet jest czynnych zawodowo. Ale te kraje zainwestowały w przedszkola i żłobki. „Tą drogą powinien podążać także nasz kraj”, stwierdza Plünnecke. W Niemczech ciągle brakuje miejsc w przedszkolach – przede wszystkim dla dzieci do trzech lat.

Więcej dziadków niż dzieci

Niemieckie społeczeństwo starzeje się. Co czwarty Niemiec ma sześćdziesiąt lat. Tendencja rośnie – potwierdza urząd statystyczny i prognozuje, że do 2050 roku stosunek starych ludzi do dzieci będzie wynosił 2:1. Coraz mniej pracowników wpłaca coraz mniej do funduszu emerytalnego. Zdaniem Axela Börsch-Supana, dyrektora „Munich Center for the Economics of Aging” przy Instytucie Maxa Plancka, Niemcy i tak lepiej stawiają czoła temu problemowi, niż państwa Europy Południowej. „My odrobiliśmy nasze zadania domowe i wprowadziliśmy konkretne reformy w systemie emerytalnym”.

Także Axel Plünnecke jest podobnego zdania. Podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat było dobrą decyzją. W ten sposób liczba pracujących się zwiększy, a liczba emerytów spadnie. „Tak można ustabilizować ten negatywny rozwój demograficzny”, stwierdza Plünnecke. Niestety także system zdrowia publicznego boleśnie odczuwa zmiany w populacji. Również kasy pielęgnacyjne podlegające kasom chorych, które są odpowiedzialne między innymi za opiekę starszych i niedołężnych ludzi, muszą zostać zreformowane.

Elastyczna gospodarka

Według Axela Plünnecke, niemiecka gospodarka jest wystarczająco elastyczna, żeby dostosować się do zmian demograficznych. W branży sportowo-rekreacyjnej mogłyby powstawać w miejsce kolejnych studiów fitness, nowe domy opieki. Branża turystyczna powinna przestawić się na potrzeby starszych ludzi. Branża samochodowa już w tej chwili zajmuje się projektowaniem specjalnych aut dla emerytów.

Również napływ imigrantów mógłby zniwelować negatywne skutki niżu. Axel Plünnecke myśli o Hindusach i Marokańczykach, którzy we własnym kraju ze względu na wyż demograficzny, mimo dobrego wykształcenia, mają trudności ze znalezieniem zatrudnienia.  Można by także ich kształcić na niemieckich uniwersytetach oraz ułatwić przyznawanie karty stałego pobytu. „Wiadomym jest, że imigranci, którzy w Niemczech ukończyli studia, radzą sobie bardzo dobrze na niemieckim rynku pracy”.

Kształcenie imigrantów jest jedną z wielu możliwościZdjęcie: picture alliance/Dinodia Photo Library

Czy imigranci są rozwiązaniem?

Aktualnie ilość imigrantów w Niemczech nie ulega większym zmianom. Zatem nie można twierdzić, że Niemcy są zalewane przez obcokrajowców. Wręcz przeciwnie: coraz więcej ludzi wyjeżdża z Niemiec. Imigranci wracają do rodzinnego kraju, a Niemcy szukają nowej ojczyzny. Ekonomista Axel Börsch-Supan twierdzi jednak, że same zmiany w polityce imigracyjnej nie pomogą.

Zatem w jaki sposób mniejsza liczba osób czynnych zawodowo – a więc podatników – ma spłacić długi wynikające z aktualnego kryzysu euro? Axel Plünnecke jest zdania, że nie ma jednego rozwiązania. Francja na przykład nie ma problemu demograficznego, tak jak Niemcy. Ci natomiast mają znacznie lepiej prosperującą gospodarkę. Najważniejszym zadaniem krajów europejskich jest zapobiec nowemu zadłużaniu się, twierdzi Plünnecke.

Daphne Grathwohl / Magdalena Jagła

red. odp.: Elżbieta Stasik