Niemcy nie chcą już być „burdelem Europy"
8 listopada 2013W cywilizowanym społeczeństwie nie powinno być miejsca na „kupowanie sobie kobiet” – podkreśla w apelu Alice Schwarzer, najbardziej znana niemiecka bojowniczka o prawa kobiet. Schwarzer znów ożywiła debatę na drażliwy temat, co szybko podchwycili politycy. Znowu. Bo ustawa o prostytucji uchwalona przez koalicję SPD/Zieloni była od samego początku kontrowersyjna.
Zaostrzenie przepisów a nie zakaz
Od wdrożenia ustawy w 2002 roku, prostytucja nie jest w Niemczech sprzeczna z dobrymi obyczajami. Klienci prostytutek i osoby uprawiające nierząd nie naruszają prawa. – W związku z tym, że przemysł seksualny rozwinął się od tamtego czasu na wielką skalę, konieczne jest zaostrzenie przepisów – twierdzi Thekla Walker, jedna z krajowych przewodniczących partii Zielonych w Badenii-Wirtembergii.
Walker nie chce zakazać prostytucji. Żąda jednak poprawy warunków pracy kobiet, zarabiających na życie seksem. Polityk Zielonych myśli na przykład o regularnych kontrolach zdrowia prostytutek. Uważa też, że policja powinna kontrolować domy publiczne. Na to obecnie obowiązujące prawo nie pozwala.
Niemcy prawie ostatnie
Poza tym Niemcy muszą jeszcze wdrożyć unijne wytyczne w sprawie zapobiegania handlowi ludźmi.
W maju 2005 roku Rada Europy uchwaliła konwencję w sprawie działań przeciwko handlowi ludźmi. Niemcy przystąpiły do tego układu, jako jeden z ostatnich krajów, 1 kwietnia 2013 roku. Według Konwencji małoletnie ofiary handlu ludźmi muszą otrzymać pozwolenie na pobyt w Niemczech, jeżeli wymaga tego dobro dziecka. Krytycy twierdzą, że w obecnej sytuacji prawnej nie jest to możliwe. Uważają, że pozwolenie na pobyt dla dorosłych ofiar handlu ludźmi nie powinno być obwarowane żadnymi warunkami. Według obecnie obowiązującego prawa osoby te muszą na rozprawie karnej zeznawać przeciwko swym dręczycielom.
Przedstawiciele chadecji i SPD - przypuszczalnie przyszłych partii rządzących - opowiedzieli się w kuluarach negocjacji koalicyjnych za zaostrzeniem ustawy z 2002 roku.
Tego lata nowa ustawa miała powstrzymać przymusową prostytucję i handel ludźmi. Poniosła fiasko tuż przed wyborami powszechnymi we wrześniu tego roku, w Bundesracie (przedstawicielstwo krajów związkowych) zdominowanym przez SPD i Zielonych.
Problem prostytucji w innych krajach Europy
W innych krajach europejskich sytuacja prawna wygląda zupełnie inaczej. W Szwecji prostytucja jest od 1999 roku całkowicie zakazana. Karze podlegają jednak tylko klienci a nie prostytutki. Mogą się spodziewać kary grzywny w wysokości 1500 euro, albo pozbawienia wolności do 6 miesięcy. We Francji burdele zakazano tuż po II wojnie światowej.
Niemcy rajem dla klientów burdeli
Zaostrzanie przepisów w sąsiednich krajach odbija się negatywnie na niemieckich miastach przygranicznych. - W ostatnich latach sytuacja w Saarbruecken poważnie się z tego powodu pogorszyła - ubolewa burmistrz Charlotte Britz, która jako pierwsza podpisała apel Alice Schwarzer. Burmistrz obawia się, że Niemcy staną się rajem dla płatnego seksu.
Britz opowiedziała się w rozmowie z DW „za jednolitym ustawodawstwem na płaszczyźnie europejskiej”.
Tymczasem udział kobiet, które same zdecydowały się na uprawianie prostytucji, od czasu rozszerzenia UE na wschód znacznie zmalał w Niemczech – twierdzi Sabine Constabel – pracowniczka socjalna Urzędu ds. Zdrowia ze Stuttgartu.
DW / Iwona D. Metzner
red. odp.:Alexandra Jarecka