1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy nie chcą wracać do biur. Ważą się losy home office

1 lipca 2021

Od 30 czerwca przestaje działać w Niemczech tzw. hamulec bezpieczeństwa, a wraz z nim wymóg pracy zdalnej. Wielu pracowników nie chce jednak wracać do biur.

Wielu Niemców pragnie nadal pracować z domu
Wielu Niemców pragnie nadal pracować z domuZdjęcie: Imago/PA/J. Gidden

Tak zwany „federalny hamulec bezpieczeństwa" był ustawą, która regulowała w Niemczech jednolite w skali kraju środki zaradcze na wypadek wysokiego wskaźnika zarażeń koronawirusem. Obejmowały one chociażby obowiązek pracodawców, by zapewnić pracownikom możliwość pracy zdalnej. Zamiast tego  do 10 września wiążące je rozporządzenie, które wymaga stworzenia w biurach planów dotyczących higieny i zapewnienia dwa razy w tygodniu możliwości wykonania testów na obecność koronawirusa.

Różne potrzeby

W Niemczech zatrudnionych jest 45 milionów osób. Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego, przed pandemią cztery procent z nich pracowało regularnie w systemie home office. W styczniu 2021 r. było to już 24 proc. Do tego należy dodać tych, którzy w czasie pandemii przynajmniej częściowo wykonywali pracę zdalnie z domu. Według stowarzyszenia branży gospodarki cyfrowej Bitkom, było to kolejne 20 procent. W sumie prawie 45 procent wszystkich pracowników w Niemczech posiada doświadczenie pracy poza biurem.

Wielu pracowników cieszy się na powrót do biura. Ale wielu z nich polubiło także pracę zdalną. − Ponad 80 procent osób, które musiały przejść na system home office, chciałoby móc to kontynuować w przyszłości, przynajmniej w jakimś zakresie − mówi psycholog pracy Bertolt Meyer z Uniwersytetu Technicznego w Chemnitz.

Brak podstaw prawnych dla pracy zdalnej

Pracodawcy mają co do tego mieszane uczucia. Steffen Kampeter, prezes stowarzyszenia pracodawców BDA, wychodzi z założenia, że praca zdalna może być zachowana tam, gdzie pozwalają na to „wymogi operacyjne”. To określenie jest bardzo elastyczne. W ostatnich miesiącach firmy na własną odpowiedzialność, dobrowolnie i bardzo rzetelnie dopuściły system home office we wszystkich branżach, podkreśla Kampeter, który wcześniej ostro się temu sprzeciwiał. ­− Nie potrzebujemy do tego rozporządzenia – dodaje.

Związki zawodowe widzą to zupełnie inaczej i naciskają na wprowadzenie regulacji prawnych. To właśnie próbował wyegzekwować minister pracy Niemiec z ramienia SPD Hubertus Heil, ale nie udało mu się to z powodu sprzeciwów partii koalicyjnych CDU/ CSU. Szef Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych (DGB), Reiner Hoffmann, widzi możliwość odłożenia tej kwestii do czasu po wyborach federalnych we wrześniu.

Otwarte powierzchnie biurowe były przed pandemią powszechnym zjawiskiemZdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt

Praca zdalna, a praca mobilna

W Niemczech praca, która nie jest wykonywana w miejscu pracy w przedsiębiorstwie, nie jest wyraźnie uregulowana. Zaczyna się od samej terminologii. Praca zdalna (home office) jest ustawowo zdefiniowana jako praca z domu i odnosi się do zainstalowanego tam stanowiska pracy. Pracodawca jest zobowiązany do zapewnienia pracownikom pełnego wyposażenia biurowego, a także sprzętu technicznego, takiego jak laptop czy monitor. Jeśli pracodawca mówi o pracy mobilnej zamiast o home office, obowiązek ten nie ma zastosowania. Nie ma nawet obowiązku dostarczenia laptopa. Pracodawca nie może jednak dyktować swoim pracownikom pracującym w trasie, gdzie mają pracować. Liczy się tylko to, aby w pełni wykonywali swoją pracę. Nieważne, czy w kawiarni, czy w innym mieście.

Mniej przerw i wolnego czasu

Związki zawodowe dostrzegają, że wielu pracowników nauczyło się doceniać tę elastyczność. Praca zdalna ma jednak również negatywne strony. Szef DGB krytykuje „zbyt długie godziny pracy i niepłatne nadgodziny, stałe oczekiwanie dyspozycyjności, szwankujący sprzęt lub cyfrowy nadzór”. Zwracają na to uwagę również kasy chorych. Łatwiej jest pogodzić rodzinę z pracą, mówi Jens Baas, szef kasy chorych Techniker. –  Ale jeśli siedzisz w domu i ktoś ciągle czegoś od ciebie chce, może to być bardziej stresujące niż gdybyś siedział w biurze – wskazuje Baas. Wielu pracowników ma również problem z limitowaniem czasu pracy, robieniem przerw i kończeniem pracy na czas.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Co z biurami?

Jeżeli w przyszłości mniej osób będzie spędzać pięć dni w tygodniu w biurze, będzie to miało konsekwencje również w innych dziedzinach. W dzielnicach, w których znajduje się wiele biurowców, gastronomia będzie miała mniej klientów. Zmniejszy się popyt na odzież biznesową, a pralnie chemiczne będą miały mniej pracy.

Również branża nieruchomości wymaga gruntowanego przemyślenia. W badaniu przeprowadzonym w październiku 2020 r. firma doradcza PwC Germany wskazała, że biura domowe niosą ze sobą duży potencjał oszczędnościowy dla przedsiębiorstw. „Optymalizacja przestrzeni” jest centralnym pojęciem w badaniu, dla którego PwC przebadało m.in. 100 niemieckich pracodawców. W rezultacie 60 proc. firm przewiduje, że w ciągu najbliższych trzech lat zredukuje swoją powierzchnię biurową o około 20 proc.

Home office, czyli praca pod nadzorem

03:12

This browser does not support the video element.