1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

foc rom Deutsche Aussenpolitiker ueber 10 Jahre Polen in der NATO

Róża Romaniec (du)13 marca 2009

Niemieccy politycy pozytywnie oceniają bilans dziesięciolecia Polski i innych krajów Europy środkowej w NATO. Rozszerzenie Sojuszu było pierwszym i najważniejszym krokiem w kierunku integracji Europy.

Zdjęcie: picture-alliance / dpa

Przy okazji dziesiątej rocznicy przystąpienia Polski do NATO Niemcy chętnie przypominają o własnej roli w tym procesie. Podkreśla się zwłaszcza znaczenie tego procesu w momencie, kiedy inny struktury europejskie, jak np. UE, nie były jeszcze gotowe przyjąć nowych członków.

- "Prekursorem rozszerzenia NATO w Niemczech był ówczesny minister obrony Volker Ruehe z CDU. SPD naturalnie to zaakceptowała, ale są kręgi socjaldemokratów oraz jej lewicowego skrzydła, które myślały i nadal myślą w innych kategoriach. Te kręgi postrzegają rozszerzenie NATO jako krok, który spowodował zaostrzenie stosunków z Rosją. Jednak trzeba podkreślić, że jest to zdecydowana mniejszość" - twierdzi Ekspert Fundacji Bertelsmanna w Berlinie, Cornelius Ochmann.

Volker Rühe (CDU) jako minister obrony w rządzie Helmuta Kohla forsował przyjęcie Polski do NATOZdjęcie: dpa

Rozszerzenie NATO nie było początkowo krokiem oczywistym, jakkolwiek w połowie lat 90-tych, po zjednoczeniu Niemiec, pojawiały się różne modele współpracy NATO z krajami byłego bloku wschodniego. Proponowano m.in. większą rolę organizacji OBWE oraz zintegrowanie Rosji z zachodnimi strukturami, mówi Markus Meckel, poseł SPD i szef polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej w Bundestagu oraz ostatni minister spraw zagranicznych NRD. Polityk SPD przypomina również, że początkowo USA reagowały wręcz bardzo powściągliwie na rozszerzenie sojuszu:

- "Jeszcze w roku 1993 Amerykanie proponowali inicjatywę Partnerstwa dla Pokoju, miała to być propozycja alternatywna do rozszerzenia Nato. Niemcy należeli do tych, którzy od początku opowiedzieli się jednoznacznie za przyjęciem nowych członków, w tym przede wszystkim Polski do sojuszu. Dopiero po naciskach ze strony Polski, Czech, Węgier ale również dzięki jasnej pozycji Niemiec, które poparły nowych kandydatów doszło do wyznaczenia nowego kursu."

W przeciwieństwie do rozszerzenia UE, przyjęcie nowych członków do NATO nie wywołało debaty publicznej. Tym bardziej, że początkowo nie było słychać sprzeciwu ze strony Rosji, a ówczesny prezydent Jelcyn dopiero po jakimś czasie zaczął sygnalizować sprzeciw wobec rozszerzenia Nato.

Kwatera główna NATO w BrukseliZdjęcie: dpa


Kontrowersyjna tarcza

Choć po dziesięciu latach Niemcy pozytywnie oceniają proces integracji Polski w NATO, to jednak krytycznie sugerują, że Polska przyczyniła się do tymczasowego osłabienia wizerunku Sojuszu.

- "Bardzo mnie zdziwiły swego czasu głosy z Polski, że ta nie czuje się wystarczająco zabezpieczona przez NATO i dlatego szuka jeszcze dodatkowego zbliżenia do USA. Wynikiem tej polityki stał się projekt tarczy antyrakietowej, który nadal wywołuje pewne obiekcje. W tej sposób Polska sama zachwiała swoją pierwszą argumentację odnośnie gwarancji bezpieczeństwa, jaką miało jej dawać Nato. Dla mnie powstaje pytanie o obraz NATO w Polsce oraz o cel takiego działania. W tej kwestii nadal nie jest dla mnie jasne, jak Polska się na to zapatruje i dlaczego?" - pyta Markus Meckel.

Markus Meckel (SPD)Zdjęcie: AP

Także Corneliusz Ochmann z Fundacji Bertelsmanna twierdzi, że polska polityka wywołała w tej kwestii niepotrzebne zamieszanie:

- "To jest jeden z tematów, który należałoby dyskutować, czyli czy ze strony Polski to zbliżenie do USA już ponad NATO, nie spowodowało przypadkiem ze strony polskiej zdewaluowania roli Sojuszu. Bo to przecież nie Niemcy, lecz szczególnie to polskie dążenie do jak największego zbliżenia do Stanów Zjednoczonych, spowodowało dyskusję na temat tzw. NATO bis."

Niemcy sugerują, że życzyliby sobie w przyszłości większego wyczucia ze strony Polski. Chwalą i popierają natomiast polskie zaangażowanie w rozwiązywaniu międzynarodowych konfliktów, np. w Afganistanie.


Ukraina i Gruzja do NATO?

Politolog Cornelius OchmannZdjęcie: Cöllen

W Niemczech nieco krytycznie ocenia się również stałe angażowanie się Polski na rzecz przyjęcia Ukrainy i Gruzji do NATO. Zdaniem niemieckich ekspertów i polityków po zmianie administracji w Waszyngtonie i jej pierwszych krokach w kierunku Rosji, wskazany jest obecnie okres tymczasowego wyciszenia sprawy członkostwa tych krajów - tym bardziej, że sytuacja wewnątrz Ukrainy i Gruzji nie jest jednoznaczna.

- "Dla Członkostwa w NATO nie ma większości na Ukrainie, ten kraj jest na skraju bankructwa i nie należy na siłę wciągać Ukrainy do NATO, bo to nie jest żadne rozwiązanie problemu. Nowa administracja amerykańska idzie na kompromis z Rosją, a polski prezydent nadal podnosi sprawę członkostwa Ukrainy i Gruzji, gdzie widzimy, ze destabilizacja wewnątrz tych państw jak taka, że nie mogą być teraz przyjęte do NATO. Za to Polska jest obecnie krytykowana" - zauważa Cornelius Ochmann.

Równocześnie obserwatorzy podkreślają, że rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego o kraje byłego bloku wschodniego 10 lat temu oraz późniejsze przyjęcie kolejnych członków z tego regionu Europy zwiększyło akceptację międzynarodowego zaangażowania się NATO w rozwiązywanie konfliktów. Poza tym zacieśniła się dzięki temu współpraca z Unią Europejską, przez co Unia ma coraz większy wpływ na politykę Sojuszu. Szczególna rola przystąpienia Polski do NATO wynikała również z faktu, że było to pierwsze rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego po rozpadzie Układu Warszawskiego. Ten krok wyznaczył kierunek rozwoju sojuszu i międzynarodowych struktur bezpieczeństwa na wiele kolejnych lat.