1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy o raporcie Millera

29 lipca 2011

Niemieckie media relacjonują opublikowanie w Polsce raportu Millera w sprawie katastrofy smoleńskiej. Najistotniejsza zdaje się być kwestia, po czyjej stronie leży wina.

Minister Jerzy Miller przedstawił raport rządowy w sprawie katastrofy smoleńskiejZdjęcie: dapd

Agencja Reutersa pisze, że Polska obarcza Rosję winą za śmierć prezydenta Kaczyńskiego i polskiej elity politycznej w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 roku. Polska komisja uznała, że w złym stanie było oznakowanie pasa do lądowania. Poza tym rosyjska obsługa lotniska udzielała polskim pilotom złych wskazówek podczas lądowania w gęstej mgle.

Jak zaznacza agencja Reutersa „rządowa komisja nie szczędzi także krytyki pod adresem strony polskiej. Pilot za sterami prezydenckiego samolotu nie był wyszkolony w lądowaniach w niesprzyjających warunkach, i tylko jeden z pilotów mówił po rosyjsku, tak, że podczas manewrów musiał dodatkowo jeszcze porozumiewać się z kontrolerami na lotnisku. W raporcie mowa jest także o złym stanie wyposażenia Tupolewa TU-154.

Reuters zaznacza także, że dochodzenie komisji rządowej nie potwierdziło zarzutów podnoszonych przez niektórych polityków i media, jakoby prezydent Kaczyński i inni pasażerowie na pokładzie mieli zmusić pilota do wylądowania w Smoleńsku. Ku niezadowoleniu polskiego rządu strona rosyjska w swym raporcie opublikowanym w styczniu całą winę za katastrofę przypisywała stronie polskiej - pisze Reuters.

Polacy nigdy nie zapomną o katastrofie smoleńskiejZdjęcie: dapd

Agencja DPA podkreśla, że w sporze o przyczyny katastrofy smoleńskiej polski rząd przyznał się do błędów. "Poziom wykształcenia załogi stanowił zagrożenie dla bezpieczeństwa lotów" - powiedziano na prezentacji raportu Millera. DPA pisze, że z raportu wynika, że podczas przygotowań do podróży oficjalnej delegacji było "wiele niedociągnięć". Nie przestrzegano czasu na wypoczynek dla pilotów, nie przechodzili oni lotów ćwiczebnych. Szwankował także służbowy nadzór pułku lotniczego odpowiedzialnego za loty pierwszych osób w państwie. Niemiecka agencja prasowa zaznacza także, że kwestia winy za dojście do katastrofy odgrywa ważną rolę w walce wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2011. Narodowo-konserwatywna opozycja domaga się ustąpienia ministra obrony Bogdana Klicha.

Agencja DAPD podaje, że w oficjalnym raporcie mówi się o częściowej winie rosyjskich kontrolerów lotu. Lotnisko w Smoleńsku było słabo oświetlone, kontrolerzy podawali błędne wskazówki. Agencja pisze, że raport Millera wskazuje na szereg błędów po stronie polskiej - kapitan samolotu był niedoświadczony. Jako jedyny z załogi władający językiem rosyjskim był przytłoczony sytuacją. Zaznacza także, że raport MAK sprzed kilku miesięcy przypisywał winę wyłącznie Polakom, co doprowadziło do zadrażnień dyplomatycznych.

Francuska agencja AFP w swej relacji zaznacza, że według najnowszego raportu główna wina za katastrofę smoleńską spoczywa po polskiej stronie. Oprócz braku odpowiednich kwalifikacji załogi samolotu przyczyny katastrofy należy dopatrywać się także w tym, że samolot podchodził do lądowania ze zbyt dużą prędkością i zbyt nisko. Piloci mieli złą widoczność ze względu na gęstą mgłę. Raport nie mówi natomiast nic o żadnym defekcie samego samolotu.

AFP zaznacza także, że w raporcie MAK mówiło się o wyłącznej winie Polaków za katastrofę, a ze wszelkiej odpowiedzialności oczyszczono rosyjskich kontrolerów lotu.

Wspólna żałoba zbliżyła najpierw Polskę i Rosję, lecz wyjaśnianie przyczyn katastrofy obciążyło potem znów stosunki między obydwoma państwami. Po polskiej stronie okoliczności katastrofy bada także komisja parlamentarna pod przewodnictwem szefa PiSu, Jarosława Kaczyńskiego – informuje AFP.

dpa, afp, rtr, dapd / Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej