1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy-ONZ. Burza po wstrzymaniu się od głosu w sprawie Gazy

30 października 2023

Niemcy powinny odrzucić rezolucję ONZ, bo nie nazywa Hamasu terrorystami – mówią krytycy. Kanclerz Olaf Scholz się z tym nie zgadza.

UN-Sondersession zum 75. Geburtstag
Logo ONZZdjęcie: Mike Segar/Reuters

Rezolucja ONZ, przyjęta w piątek (27.10.) większością dwóch trzecich głosów, potępia wszelką przemoc wobec izraelskich i palestyńskich cywilów, wzywa do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich „nielegalnie zatrzymanych" cywilów i domaga się nieograniczonego dostępu pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Wzywa również do „natychmiastowego trwałego i zrównoważonego humanitarnego rozejmu" prowadzącego do „zaprzestania działań wojennych".

Głosowało za nią 120 państw, 45 się wstrzymało, w tym Polska i Niemcy, a 14 było przeciw; poza Izraelem i USA także między innymi Austria, Chorwacja, Czechy i Węgry.

Rezolucja nie wspomina Hamasu, terrorystycznej organizacji, która zaatakowała Izrael  7 października. Dlatego Niemcy  jej nie poparły. „Ponieważ rezolucja nie nazywa wyraźnie terroru Hamasu po imieniu, nie wzywa wystarczająco wyraźnie do uwolnienia wszystkich zakładników i nie potwierdza prawa Izraela do samoobrony, zdecydowaliśmy się, wraz z wieloma naszymi europejskimi partnerami, nie głosować ostatecznie za rezolucją" – powiedziała minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock, tłumacząc postawę Niemiec.

Scholz: Wspieramy Izrael

Teraz także kanclerz Olaf Scholz  broni tej decyzji. Polityk SPD powiedział podczas swojej wizyty w Nigerii, że Niemcy ciężko pracowały, aby osiągnąć taki kształt rezolucji w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, która oddawałaby sprawiedliwość sytuacji.

„Kiedy nam się to nie udało, wstrzymaliśmy się od głosu" – powiedział szef niemieckiego rządu. Podczas negocjacji nie zlekceważono faktu, że była to agresja. „Brutalna, mordercza agresja Hamasu, która zabiła wielu ludzi, dzieci, niemowlęta, dziadków i babcie" – podkreślił Scholz. „Nie można tego zaakceptować i będziemy wyraźnie wspierać Izrael w obronie jego własnego bezpieczeństwa".

Jednak fakt, że Niemcy nie poparły rezolucji, to dla krytyków o wiele za mało. Ich zdaniem Berlin powinien ją odrzucić.

„Wrogość do Izraela” w Niemczech

Decyzję potępiła Centralna Rada Żydów w Niemczech. „Akurat gdy sprawa staje na forum ONZ, to Niemcy nie mają jasnego stanowiska przeciwko relatywizowaniu terroru Hamasu", powiedział przewodniczący Josef Schuster gazecie „Bild”. Jego zdaniem Niemcy powinny odrzucić tę rezolucję. Stwierdził, że nienawiść do Żydów  i wrogość wobec Izraela ponownie narastają w Niemczech – na ulicach, w salach wykładowych czy teatrach. Schuster powiedział, że nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji w Niemczech w ostatnich tygodniach. „Czasami nie poznaję tego kraju" – dodał.

Towarzystwo Niemiecko-Izraelskie (DIG) jest „zbulwersowane" wynikiem głosowania. „Niemcy powinny stać po stronie Izraela bez żadnych ‘ale’", powiedział przewodniczący DIG Volker Beck. „Wyraźne zaangażowanie niemieckiego rządu w prawo Izraela do samoobrony nie pasuje do tego głosowania". Zdaniem Becka, rezolucja ONZ „ma na celu wyłącznie delegitymizację prawa Izraela do samoobrony". Niemcy powinny były wyraźnie zagłosować na „nie".

Niemcy. Zakaz dla propalestyńskich protestów

01:37

This browser does not support the video element.

Izrael oczekuje od Niemiec większego wsparcia

Także ambasador Izraela w Niemczech Ron Prosor wyraził rozczarowanie zachowaniem Niemiec i wezwał Berlin do wyraźniejszego poparcia jego kraju w ONZ. „Potrzebujemy wsparcia Niemiec w ONZ", powiedział.

„Przez lata zachowanie Niemiec, na przykład podczas głosowania w ONZ, nie odzwierciedlało szczególnych relacji między naszymi dwoma państwami", powiedział Prosor gazecie „Rheinische Post” w poniedziałek.

Dodał, że chciałby widzieć większe wsparcie ze strony niemieckiego rządu w organach międzynarodowych. „Niemcy mogą nam również bardziej pomóc w UE", kontynuował Prosor. Dla Izraela byłoby to „niezwykle ważne". Przez lata Izrael był „demonizowany i delegitymizowany", zamiast być traktowany jak demokratyczne państwo, uważa izraelski dyplomata.

Tzipi Livni, była szefowa izraelskiej dyplomacji, powiedziała w wywiadzie dla Deutschlandfunk, że chodzi o zbrodnie przeciwko ludzkości i że w tej sprawie należy zająć bardziej jednoznaczne stanowisko. Zażądała, aby terror bojowników islamskiego Hamasu  został wyraźnie nazwany. Nie ma sposobu na zlikwidowanie tej grupy, ani porozumienia, ani odstraszanie nie powstrzymały jej terroru - stwierdziła. Co więcej, Hamas nie ma legitymacji ze strony Palestyńczyków, a jego ideologia nie wspiera ustanowienia państwa palestyńskiego.

Kontrowersje w koalicji i krytyka ze strony opozycji

Wśród koalicjantów zdania są podzielone. Sekretarz generalny FDP Bijan Djir-Sarai powiedział w wywiadzie dla dziennika „Tagesspiegel" (30.10.), że postępowanie niemieckiego resortu spraw zagranicznych jest niezrozumiałe i rozczarowujące.  Z kolei rzecznik ds. polityki zagranicznej grupy parlamentarnej FDP Ulrich Lechte bronił stanowiska Berlina. Lechte nazwał wstrzymanie się Niemiec od głosu „zrozumiałym". Kanały komunikacji muszą pozostać otwarte, aby zapobiec dalszemu cierpieniu cywilów po obu stronach i uwolnić wciąż przetrzymywanych zakładników", powiedział gazecie „Tagesspiegel”.

Były pełnomocnik Bundestagu ds. obrony Reinhold Robbe (SPD) powiedział gazecie „Tagesspiegel", że wstrzymanie się od głosu przez Niemcy „jest diametralnie sprzeczne ze wszystkimi innymi deklaracjami rządu federalnego. Wstrzymanie się od głosu jest „rażącym zaprzeczeniem zasady, zgodnie z którą bezpieczeństwo Izraela jest częścią niemieckiej racji stanu", powiedział Robbe.

Ekspert CDU ds. zagranicznych Norbert Röttgen powiedział w rozmowie z „Rheinische Post": „Krytyka wniosku przez niemiecki rząd powinna była skutkować obowiązkowym 'nie'". Zamiast tego Niemcy „lawirowały" i były „niejednoznaczne". Odnosząc się do wypowiedzi kanclerza Olafa Scholza (SPD) i innych czołowych polityków CDU/CSU, że bezpieczeństwo Izraela jest „racją stanu Niemiec", Röttgen powiedział: „To zachowanie nie było racją stanu".

(AFP,dpa/sier) 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>